Guz mózgu znów zaatakował❗️Proszę o pomoc dla żony, nie mogę jej stracić...

Leczenie nowotworu metodą protonoterapii w Pradze, rehabilitacja, sprzęt, leki
Zakończenie: 22 Grudnia 2020
Rezultat zbiórki
Wrzesień 2021:
Niestety, informacje nie są dobre...
Paulina na ten moment nie może być leczona protonoterapią w Pradze. Odmówiono jej leczenia tą metodą z uwagi na rozwijający się guz w pniu mózgu. Na guza nie działa też chemioterapia. Pogarszający się stan zdrowia Pauliny wymaga zakupu sprzętu niezbędnego do codziennego funkcjonowania (m.in. wózka inwalidzkiego, specjalnego łóżka), a także wielu leków pozwalających na życie w tej chorobie, dlatego zebrane na zbiórce środki zostaną wykorzystane na te cele.
Trzymajcie mocno kciuki za Paulinę.
________________________
Chciałbym serdecznie podziękować w imieniu własnym, Pauliny i moich najbliższych za udział w zbiórce pieniędzy na leczenie żony.
Tak ogromną kwotę udało nam się zebrać w bardzo krótkim czasie. Widzieliśmy zaangażowanie w zbiórkę tysięcy osób, zarówno naszych znajomych, jak i ludzi, którzy ani mnie, ani Paulinki nie znają. Wszystkim, naprawdę wszystkim bardzo dziękujemy.
Trudno znaleźć słowa, jakimi mogę opisać naszą wdzięczność. Byliśmy wzruszeni każdym gestem pomocy – każdą wpłatą, każdą licytacją, każdą społeczną akcją mającą na celu pomoc w zebraniu pieniędzy, każdą publikacją w gazecie czy radiu, każdą wzmianką w internecie.
W styczniu Paulina przyjmowała szóstą i na dzień dzisiejszy ostatnią dawkę chemii. Czuła się niestety bardzo źle. Były to dla nas trudne dni. Z niepokojem wysyłałem płytę z rezonansu magnetycznego do Pragi. Lekarz z Pragi miał ocenić, czy skuteczne jest leczenie chemioterapią, a tym samym, jaki jest stan guza w głowie Pauliny. Usłyszałem od niego, że chemia działa i nie należy jeszcze podejmować leczenia protonoterapią. Była to dla mnie najlepsza wiadomość, jaką chyba usłyszałem od czasu, gdy dowiedziałem się o wznowie guza. Najlepsza dlatego, gdyż przecież w listopadzie chemia nie działała i dla Pauliny nie było już ratunku. Na tamten dzień jedyną nadzieją była protonoterapia – nowa, a tym samym nieznana do końca w skutkach metoda leczenia. Dziś żyję nadzieją, że na protonoterapię mamy jeszcze czas. Chciałbym, by nadzieja ta towarzyszyła mi jak najdłużej. Protonoterapia jest ostateczną metodą leczenia guza, którą możemy zastosować u Pauliny.
Każdego miesiąca będziemy wykonywać badanie głowy Pauliny, wysyłać płytę do Pragi i z ogromnym niepokojem czekać na informację od lekarza, jaki jest stan guza. Dzięki Państwa pomocy protonoterapię będziemy mogli rozpocząć w każdym momencie, gdy będzie tego wymagał stan zdrowia Pauliny i za to jeszcze raz bardzo, bardzo dziękujemy.
Dziś moja dzielna żona cieszy się każdym dniem. Czasem są to dni bardzo trudne i wtedy martwimy się wszyscy. Odwiedzamy kolejnych lekarzy, wykonujemy mnóstwo zleconych badań i ciągle żyjemy nadzieją, że każdy następny dzień będzie dobry.
Opis zbiórki
Dla niej zrobię wszystko! Poruszyłbym niebo i ziemię, oddałbym swoje życie. Dziś w rozpaczy piszę te słowa, bo wiem, że sam jej nie uratuję… Paulinka, moja żona, ma wznowę guza mózgu. Tym razem jest złośliwy, nieoperacyjny. Na domiar złego przestały pracować nerki… Jedynym ratunkiem jest protonoterapia w Pradze. Proszę, z całego serca, nie pozwólcie, by nowotwór nas rozdzielił… Muszę uratować Paulinkę!
Usłyszana 5 lat temu diagnoza sprawiła, że nasz świat się zatrzymał, wszystko dookoła przestało mieć znaczenie. Przerażeni, ale też pełni mobilizacji walczyliśmy każdego dnia, mając nadzieje, że ten koszmar się skończy. Że pokonamy guza mózgu i odzyskamy nasze dawne życie. Paulinka przeszła operację usunięcia guza, wykańczającą radioterapię i wygraliśmy.
Zaczęliśmy odbudowywać kruchą jak szkło nadzieję na życie. Pobraliśmy się i każdego dnia dziękowaliśmy za drugą szansę! Paulinka regularnie badała głowę, czuła się dobrze, wróciła do pracy, cieszyliśmy się zwykłymi rzeczami. Mówiliśmy, że cieszy nas zwykła codzienność.
Latem 2018 r. dowiedzieliśmy się, że moja kochana żona ma zniszczone leczeniem nerki. Zanim usłyszeliśmy taką diagnozę, Paulina była wiele razy w szpitalu, miała liczne badania. Wprowadziła restrykcyjną dietę i robiła wszystko, by opóźnić dializowanie. Niestety, nie udało się. Wyniki ciągle były złe i podjęto decyzję o konieczności wprowadzenia dializ.
Dziś Paulina dializuje się codziennie kilka razy. Żyliśmy nadzieją, że kiedyś wykonamy przeszczep nerki. Niestety, w czerwcu tego roku nasze życie zostało złamane po raz kolejny… Dowiedzieliśmy się o wznowie guza.
Od lipca tego roku, czyli od momentu, gdy dowiedziałem się, że guz jest nieoperacyjny, próbuję różnych sposobów, by Paulinę zakwalifikowano do protonoterapii. Udało się wreszcie i wstępnie, na podstawie przesłanych przeze mnie dokumentów choroby Paulinki, zakwalifikowano ją na terapię w Czechach.
Jestem nauczycielem, Paulinka również. Ze względu na chorobę nie pracuje, jednak wiem, że tak bardzo chciałaby wrócić do szkoły... Do tej pory radziliśmy sobie sami finansowo, jednak już teraz muszę prosić o pomoc innych...
Ani ja, ani Paulina nie poddajemy się i robimy wszystko, by moja kochana dzielna żona żyła. Czasem są bardzo trudne dni. Mam jednak nadzieję na powrót żony do zdrowia - to daje mi siłę.
Chociaż protonoterapia to nasza jedyna szansa, jest całkowicie poza naszym zasięgiem... Życie mojej żony zostało wycenione na kilkaset tysięcy złotych! Nie stać mnie na to, by dać Paulince szansę na życie, dlatego z serca proszę, pomóż…
Marek, mąż Pauliny