

Życie mnie nie oszczędzało... Proszę pomóż mi zawalczyć o siebie!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Ile człowiek jest w stanie znieść? Ile wydarzeń, niemiłych słów i diagnoz jest w stanie wytrzymać? Czyż fakt, że pomaga się bezinteresowanie innym, nie powinien służyć na naszą korzyść w życiu? Moje życie to gotowy scenariusz na film. Sinusoida wydarzeń, nagłe zwroty akcji i (oby!) szczęśliwe zakończenie…
Nazywam się Paulina Strońska i co kilka lat od lekarzy otrzymuję coraz to okrutniejsze diagnozy, które pozbawiają mnie siły do walki…
Od 2013 roku walczę z niedoczynnością tarczycy, a od 2018 roku z nowotworem złośliwym piersi. Wiadomość o tym ostatnim spotkała mnie w takim momencie życia, w którym musiałam się z nim zmagać praktycznie sama. Samotność podczas chemioterapii była najgorsza. Przyszedł wtedy taki dzień, że kompletnie nie miałam siły wstać z łóżka… Moja psychoonkolog, pod której byłam opieką, widziała, że mój stan wymaga już podania stosownych leków przez psychiatrę. Teoretycznie początkowo dobra decyzja zamieniła się dla mnie w koszmar…
Psychiatra nie mógł dobrać leków. Mój organizm na nie nie reagował. Jedyne co się działo to przyrost masy ciała. Przez ciągłe zmiany leków przytyłam aż 30 kg! Zamiast uzdrowić duszę, pogorszyłam ciało, co dodatkowo źle na mnie wpłynęło…
W międzyczasie dalej walczyłam z pierwotnie zdiagnozowanymi chorobami. Przeszłam 20 naświetlań radioterapii i hormonoterapię, przez którą w tak młodym wieku, bo jeszcze przed 30. miałam sztuczną menopauzę! To był kolejny powód mojego załamania psychicznego.
Ostatecznie w 2019 roku postawiono diagnozę: depresja, zaburzenia osobowości BNO oraz zaburzenia adaptacyjne. Dodatkowo okazało się, że mam zespół jelita drażliwego… Przestałam sypiać. Ponowna wizyta u psychiatry i w końcu sukces! Leki na sen i na ogólną poprawę mojego samopoczucia psychicznego zaczęły działać!
Zachłysnęłam się życiem na nowo! Wróciłam do tego, co wcześniej kochałam najbardziej – do grania. Jestem DJ Harpi, a moja choroba na tamten moment uskrzydliła mnie na tyle, że utworzyłam Fundację DJ Harpi. Uczestniczyłam w różnych akcjach charytatywnych, pomagałam innym, nagłaśniałam zbiórki, grałam dla chorych… Nikomu nie odmówiłam pomocy.
Jednak leki dobrze działały tylko do pewnego czasu… Choroba nowotworowa nie odpuszczała. Do tego doszedł hejt w internecie na moją osobę. Nie wytrzymałam. Trafiłam na pół roku na oddział dzienny szpitala psychiatrycznego, a ostatecznie na oddział zamknięty. Wszystko przez to, że zaczęłam mieć myśli samobójcze…
Depresja jest ciężką chorobą, która nie pozwala mi funkcjonować na co dzień. Ja jednak chcę odzyskać siły i znów wrócić do grania, do mojej fundacji i ludzi potrzebujących. Do tej pory skupiałam się na pomocy innym, ale teraz sama tej pomocy potrzebuję...
Jestem w ciężkiej sytuacji finansowej, ponieważ wszelkie wizyty z uwagi na odległość terminów na NFZ, muszę odbywać prywatnie. Wsparcia psychologa potrzebuję raz w tygodniu. Do tego psychiatra, onkolog i leki. Znalazłam również prywatną klinikę dla osób z depresją, jednak miesięczny koszt pobytu tam to aż 16 tysięcy złotych…
Długo się zastanawiałam nad uruchomieniem tej zbiórki. Dzielenie się tym wszystkim, jest dla mnie bolesne i trudne. Jednak chcę wierzyć, że dobro powraca.
I że życie napisze mi jeszcze pozytywny scenariusz…
Paulina
- Natalia S20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Ewa20 zł
Do przodu!!
- Wpłata anonimowa20 zł