Idę na wojnę z guzem mózgu! Twoja pomoc jest mi niezbędna, żeby wygrać!

Paweł Regliński
Zbiórka zakończona

Idę na wojnę z guzem mózgu! Twoja pomoc jest mi niezbędna, żeby wygrać!

Cel zbiórki:

Protonoterapia i transport medyczny

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Paweł Regliński, 38 lat
Sopot, pomorskie
Nowotwór złośliwy mózgu, nieokreślony
Rozpoczęcie: 11 Grudnia 2019
Zakończenie: 1 Maja 2020

Opis zbiórki

Guz mózgu już raz próbował mnie zabić. W czasie jazdy samochodem na autostradzie nagle straciłem przytomność. Gdyby nie mój tata, który siedział obok, zapewne nie byłoby już mnie i tej zbiórki. Ten nagły atak i potem badania w szpitalu wykazały, że w płacie czołowym mózgu mam guza. Szok i niedowierzanie. Nagle moje całe dotychczasowe życie, plany i marzenia musiałem pozmieniać. Moją rzeczywistością stał się szpital i walka ze śmiertelnie groźnym przeciwnikiem, który nie opuszcza gardy ani na chwilę. 

Paweł Regliński

Przekonałem się boleśnie na własnej skórze, jak to jest zamienić zwyczajne życie na oddział onkologii, z którego wiele osób już nie wraca. Pełną samodzielność i możliwość decydowania o sobie na każdym kroku na wszechogarniającą niemoc i bezradność. Na konieczność zdania się na rodzinę, najbliższych. Na szukaniu najmniejszych promyków nadziei w czarnych jak smoła widokach na przyszłość...

Wędrówki po polskich lekarzach dawały tylko jedną odpowiedź: ciesz się życiem, póki możesz. Nie jesteśmy w stanie ci pomóc. Wyrok śmierci w wieku 33 lat to coś przerażającego. Już nie ma przyszłości. Jest tylko miejsce na cmentarzu. Na szczęście moja rodzina nie przyjęła takiego końca historii i znalazła klinikę w Niemczech, która po przeanalizowaniu moich wyników podejmie się leczenia protonami. To jedyna szansa, aby pokonać guza, którego nie można usunąć w inny sposób. 

Paweł Regliński

Choroba rozłożyła mnie na łopatki. Ucisk na nerw wzrokowy odebrał wzrok, a ogromny ból nie pozwala chodzić. Cały czas jednak jestem w pełni świadomy i wciąż nie straciłem nadziei. Tym bardziej że niemieccy lekarze i ich podejście do mojej choroby, to zupełnie inna bajka niż w Polsce. Tamtejsza technologia pozwala precyzyjnie celować leczeniem i trafiać bezpośrednio w guza, nie uszkadzając przy okazji mózgu. Problem leży jednak w pieniądzach...

Jedynym i największym minusem tej wspaniałej informacji jest koszt terapii. Niemcy moje leczenie wycenili na blisko 30 tysięcy euro. W moim stanie potrzebuję także transportu medycznego do kliniki, co łącznie da blisko 150 tysięcy złotych. Nigdy bym nie podejrzewał, że w tak młodym wieku przyjdzie mi prosić o pomoc na ratowanie życia. Nie mam jednak wyjścia i z całego serca proszę o wsparcie…

Bez ciebie guz wygra, a mnie już nie będzie. To moje pierwsze i ostatnie życie tu na ziemi. Wierzę, że wciąż mam tu jeszcze coś do zrobienia. Że spędzę te i następne święta z moimi bliskimi. Że jeszcze będzie przepięknie i jeszcze będzie wspaniale… Bo co mi innego pozostało?

Paweł

Obserwuj ważne zbiórki