

Tragiczny wypadek naznaczył życie Pawła w jeden moment. Z jego skutkami mierzy się do dziś. Pomóż!
Cel zbiórki: Roczny turnus terapii neurologopedycznej
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Roczny turnus terapii neurologopedycznej
Opis zbiórki
To był rok 2015. Lato. Paweł wyszedł na spacer i po zakupy. Nie wrócił do domu – doszło do wypadku. To dzień, w którym mój syn otarł się o śmierć. Dzień, który postawił znak zapytania nad jego życiem. Od tamtej pory toczy się walka o najdrobniejszy ruch, o każdy najmniejszy postęp.
Wracałam wtedy do domu. Wzdrygnęłam się na dźwięk wozów strażackich, które z dużą szybkością jechały ulicą. Minęłam karetkę i policję. Nawet w najokropniejszych snach nie przypuszczałabym, że może chodzić o moje dziecko.
Nie pamiętam wiele z tamtego dnia. Panika, chaos i tysiące myśli. Paweł uderzył głową o asfalt, stracił przytomność. Z jego ust leciała krew. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Miał pękniętą czaszkę, doszło do uszkodzenia mózgu. Mówili nam, że mamy przygotować się na najgorsze. Że nie przeżyje drugiej doby.

On się jednak nie poddał – jakby słuchał naszych modlitw. Przeżył. Mimo że sytuacja była trudna, po trzecim dniu udało się odłączyć Pawła od respiratora. Miałam łzy w oczach, gdy usłyszałam oddech syna. Czułam, jakbym cofnęła się do momentu przyjścia Pawła na świat. Jakby urodził się ponownie.
Zrozumiałam, że wola przetrwania mojego syna jest silniejsza od zła. Od wypadku. Od zrządzenia złego losu. Czuwałam przy nim non stop. Dniami i nocami. Godzinami wpatrywałam się w jego twarz, trzymając go za rękę.
Długo pozostawał w stanie śpiączki. Miał otwarte oczy, ale nie było z nim żadnego kontaktu. Lata intensywnej rehabilitacji przyniosły jednak efekty. Dziś Paweł oddycha samodzielnie. Widzi i słyszy, rozumie słowa. Reaguje na proste polecenia – potrafi uśmiechnąć się czy uścisnąć dłoń. To wciąż jednak za mało. Mój syn nadal znajduje się w stanie ograniczonej świadomości.

Obecnie Paweł uczestniczy w terapii logopedycznej, rehabilitacji mięśni oraz ćwiczeniach neurologopedycznych. Dzięki tym zajęciom powoli robi postępy – potrafi usiąść przy pomocy drugiej osoby, uczy się samodzielnego połykania. Wiemy, że każdy dzień ćwiczeń to szansa na kolejne małe zwycięstwo.
Z całego serca dziękujemy Wam za dotychczas okazane wsparcie. Nasza walka jednak nadal trwa, dlatego wciąż potrzebujemy waszej pomocy. Rehabilitacja jest bardzo kosztowna, a nam niezwykle trudno sprostać tak ogromnym wydatkom.
Nie możemy się jednak poddać. Zwłaszcza teraz, gdy Paweł zaczął robić tak duże postępy. Teraz musimy walczyć jeszcze intensywniej. Prosimy, podarujcie mu gest dobrego serca. Każda forma pomocy to dla nas nadzieja na lepszą przyszłość. A nadziei trzymamy się kurczowo. Dziękujemy, że jesteście z nami.
Mama Krystyna z bliskimi
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Capello20 zł
- R,K40 zł
- 100 zł
Niech Bóg ma Cię w swojej opiece!