

POMOCY❗️Trwa wymagająca walka o zdrowie Pawła 🚨
Cel zbiórki: Podanie immunoglobulin, bieżące leczenie, turnusy rehabilitacyjne, zakup auta
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Podanie immunoglobulin, bieżące leczenie, turnusy rehabilitacyjne, zakup auta
Aktualizacje
O włos od TRAGEDII❗️Nasz świat zatrzymał się w miejscu. RATUNKU!
30 października nasz świat zatrzymał się w miejscu. Stan Pawła uległ drastycznemu pogorszeniu. Syn dostał bardzo silnego ataku padaczkowego. Musieliśmy wezwać karetkę.
Lekarze podjęli natychmiastową decyzję, żeby przewieźć Pawła do szpitala. Tak bardzo bałam się o życie mojego dziecka. Pierwszy raz jechaliśmy karetką na sygnale. Już nigdy nie zapomnę tego uczucia. Widok syna, strażaków i ratowników pozostanie ze mną na zawsze.
Paweł kończy w lutym 18 lat. Czy tak powinno wyglądać wkraczanie w dorosłość? Najgorsze jest to, że nikt już nie ma pomysłu, jak można mu pomóc. My jednak wiemy, że samo podawanie leków nie wystarczy. To za mało.

Te tragiczne, październikowe zdarzenia wciąż tkwią w mojej głowie. Jestem wdzięczna za to, że Paweł jest z nami. Moje serce jednak wypełnia ból i ogromny strach. Co, jeśli to nie był ostatni raz?
Dziś ataki padaczkowe występują codziennie. Nie możemy zostawić Pawła samego nawet na chwilę. Boimy się, że nasza nieobecność doprowadzi do kolejnej tragedii. Nie wybaczylibyśmy sobie tego. Musimy dzień w dzień, godzina w godzinę być przy nim, czuwać.
Wciąż walczymy także o zdrowie siostry Pawła, Natalii. Córka potrzebuje wielospecjalistycznego wsparcia. Codzienność stawia przed nią wyzwania, w pokonaniu których sami jesteśmy bezradni. Wciąż szukamy nowych metod, wsparcia i terapii. Chwytamy się każdej deski ratunku.
Codziennie zadaję sobie pytanie, dlaczego moje dzieci spotkał tak okrutny los. Czy znajdzie się ktoś, kto im pomoże? Jestem bezradna, a moje serce z tej bezradności łamie się na pół. Ostatnią nadzieję pokładam w Was. Proszę, pomóżcie nam!
Katarzyna, mama
Nasza walka trwa! Proszę o Waszą pomoc!
Kochani,
tak bardzo chciałabym przekazać Wam w końcu dobre informacje, ale to wciąż niemożliwe. Nasza sytuacja jest coraz trudniejsza i bez Waszej pomocy po prostu sobie nie poradzimy!
Od 15 października jestem z Pawłem w szpitalu. Miał to być tylko 3-dniowy pobyt w związku z zaplanowanymi badaniami kontrolnymi. Los chciał jednak inaczej... W piątek, gdy mieliśmy otrzymać wypis, u syna pojawiła się silna gorączka, która miała podłoże wirusowe. Jego stan był bardzo poważny – trząsł się, majaczył, nie mogłam nawiązać z nim kontaktu. Tak bardzo się wtedy o niego bałam! Miałam jedną myśl – dobrze, że to nie stało się w domu, bo nie wiem, czy potrafiłabym mu tam pomóc...
To wszystko pokazuje, że choroba Pawła jest bardziej nieprzewidywalna niż pogoda. Jego mięśnie po każdej, nawet najłagodniejszej infekcji słabną. Już nie wiem, co mam robić. Martwię się, gdy widzę, jak bardzo cierpi każdego dnia. On tak bardzo chciałby spędzać czas tak jak jego rówieśnicy i grać w swoją ukochaną piłkę nożną... Serce mi pęka, gdy choruje i kolejny raz musi leżeć w szpitalnym łóżku!

Niestety również sytuacja Natalii jest bardzo trudna. Każdego dnia mierzy się z silnymi emocjami, nie pomaga jej ani terapia, ani farmakologia. Przez to też nie może normalnie funkcjonować. Staram się jednak nie poddawać i wciąż szukam dla niej nowych form pomocy.
Jako mama zrobię wszystko, by codzienność moich dzieci była choć trochę łatwiejsza. Paweł i Natalia są moim całym światem! Potrzebne jest jednak stałe wsparcie ze strony wielu specjalistów i kontynuowanie leczenia. Niestety koszt tego wszystkiego jest w tej chwili dodatkowym wyzwaniem...
Jestem bardzo wdzięczna za wszystko, co zrobiliście dla nas do tej pory. Jednak przed nami wciąż długa i niezwykle trudna droga. Dlatego z całego serca proszę, zostańcie z nami!
Kasia, mama
Sytuacja jest naprawdę dramatyczna – proszę o pomoc!
Kochani, ten rok jest dla mnie wyjątkowo ciężki. Choroba Pawła postępuje, a jedyne, czego lekarze są pewni to fakt, że jest neurodegeneracyjna. Schorzenie odebrało Pawłowi dzieciństwo, a teraz chce odebrać mu samodzielność...
Ataki są coraz silniejsze, a mięśnie coraz słabsze. Za synem rezonans magnetyczny głowy i kręgosłupa. W tej chwili czekamy na wyniki. Przed Pawłem pobyt na oddziale w celu wielospecjalistycznej diagnostyki. To już ostatni czas na oddziale dziecięcym, bo już w lutym 2026 roku Paweł stanie się pełnoletni i szanse na leczenie zmaleją do minimum.

Natalia skończyła szkołę zawodową, ale ze względu na silne zaburzenia rozwoju potrzebuje specjalistycznej pomocy. Tak bardzo chciałabym ją wesprzeć, ale sama nie dam rady...
Z całego serca proszę o pomoc w pozyskaniu środków finansowych na leczenie i rehabilitację. Bez nich moje dzieci nie mają szans stanąć na nogi, a ja nie mogę na to pozwolić...
Kasia, mama
Opis zbiórki
Kochani! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednich etapach... Niestety potrzebujemy Was nadal... Wasze wsparcie jest dla nas na wagę złota! Nasza historia:
15 LAT. TYLE ZAJĘŁA NAM DIAGNOSTYKA SYNA. Ciągle szukaliśmy przyczyny pogarszającego się stanu zdrowia syna. Prawie każda infekcja kończyła się pobytem w szpitalu. To spędzało nam sen z powiek...
Po wielu specjalistycznych badaniach stwierdzono u niego: zespół PANDAS, padaczkę lekooporną i zaburzenia integracji sensorycznej...

Są dni, kiedy Pawełek wpada w ataki, które wywołują u niego silną agresję. Po dłuższej chwili uspokaja się i wtedy zachowuje się jak małe bezbronne dziecko, nie pamięta, co zrobił.
Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy rozpocząć leczenie, zapewnić bieżące potrzeby i zorganizować turnusy rehabilitacyjne. Niestety koszty wciąż rosną, sami nie damy rady... Moje dziecko cierpi każdego dnia z powodu bólu głowy i mięśni. Każda infekcja to realne zagrożenie dla jego zdrowia. Każdej towarzyszą tiki, które utrudniają mu funkcjonowanie.

Paweł ma nauczanie indywidualne, bo nie jest w stanie chodzić do szkoły. Nie ma kontaktu z rówieśnikami. Stracił umiejętność jeżdżenia na rowerze i zamiast cieszyć się życiem i spędzać czas ze znajomymi jako nastolatek, Paweł większość dni spędza w łóżku, na pobytach w szpitalu, wizytach u lekarzy i badaniach. Wymaga stałej i systematycznej rehabilitacji.
Synek jest coraz słabszy. Obawiam się, że niebawem przestanie chodzić... Boję się, że moje dziecko zostanie skazane na życie na wózku.
Leczenie pochłania ogromne kwoty, których nigdy nie będziemy w stanie uzbierać sami! Ponownie zwracamy się z prośbą o wsparcie. Wasza pomoc jest naszym ratunkiem... Nie przechodźcie obojętnie!
Rodzice Pawła
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- dks20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Marianna20 zł