Z Twoją pomocą możemy wygrać lepsze życie dla Pawła!

roczna rehabilitacja, roczna terapia słuchowa
Zakończenie: 24 Kwietnia 2019
Rezultat zbiórki
Jeszcze raz, z całego serca dziękujemy Wam za pomoc. Daliście nam szansę na rozwój intelektualny, na poprawę mowy, samodzielność. Daliście nam szansę na to, że będzie już lepiej.
Dzięki Wam Paweł uczestniczył już w kilku turnusach, które znacząco poprawiły jego rozwój psychoruchowy. Zaczął lepiej funkcjonować w szkole, w której odnosi kolejne sukcesy edukacyjne. Lepiej i wyraźniej mówi. Dużo lepiej funkcjonuje w sferze ruchowej. Każdy jego mały postęp przepełnia moje serce radością i dumą. Chciałabym, żeby odzyskał zdrowie, to moje największe marzenie.
Dzięki Wam to marzenie ma szansę się spełnić.
Paweł z mamą Renatą
Opis zbiórki
Na pierwszy rzut oka nie widać tego, jak wiele Paweł wycierpiał w swoim życiu. Zwyczajny, uśmiechnięty i radosny nastolatek. Prawdę dotychczas znało niewiele osób. Teraz poznacie i Wy... Tygodnie spędzone na OIOM-ie, kilkukrotne reanimacje, sepsa, ciągła walka, żeby się obudzić kolejnego dnia. Paweł ją wygrał, ale niechciane pamiątki zostały z nim do dzisiaj. Syn potrzebuje stałej i kosztownej terapii, żeby dogonić w rozwoju swoich rówieśników.
Urodził się zdrowy, ale krótko potem pojawiły się komplikacje. Problemy z oddychaniem, jedno płuco nie chciało pracować. Kiedy inne mamy zabierały swoje dzieci do domów, my ciągle byliśmy w szpitalu. Na jednym z tych oddziałów, które śmierć odwiedza wyjątkowo często. Dziesiątki rurek, przewodów, maszyn pilnujących oddechu i bicia serca. Chciałam go wziąć w ramiona, przytulić, ochronić przed tymi wszystkimi niebezpieczeństwami. Gronkowiec, zapalenie płuc, śpiączka farmakologiczna, wreszcie najgorsze - sepsa.
To był wyrok, lekarze nie dawali mu szans… Moje dziecko umierało na szpitalnym łóżeczku, a ja umierałam razem z nim. Wspomnienia, które człowiek najchętniej wymazałby z pamięci, a które wciąż pozostają świeże. Jakby zdarzyły się wczoraj. I, choć trudno w to uwierzyć, Paweł przeżył tę wojnę! Wielokrotnie ranny, długie tygodnie na krawędzi… Przeżył, ale blizny na zdrowiu, odzywają się do dzisiaj.
Paweł rozwijał się wolniej od rówieśników, balansując między niepełnosprawnością intelektualną w stopniu lekkim i umiarkowanym. Ma duże problemy z mową i mocno uszkodzony wzrok, a kilka lat temu zdiagnozowano u niego również zespół Rubinstein - Taybi i niskorosłość (ledwie 151 cm…). Pojawiają się deformacje w stopach i rękach. Od 15 lat nasze życie to ciągłe leczenie, terapia i rehabilitacja. Prawdziwy przełom pojawił się w momencie, kiedy na naszej drodze pojawiła się doktor Svietlana Masgutowa.
Autorski program MNRI, który wprowadziła Pawłowi, świetnie wpłynął na jego rozwój intelektualny, a przede wszystkim na wzrost. On po tych turnusach naprawdę rośnie! Dla nas każde kilka centymetrów to cud i walczymy o te cuda każdego dnia. Niestety, roczne koszty terapii przekraczają nasze możliwości finansowe, dlatego prosimy o pomoc…
Wiele osób nie wierzyło w Pawła. Wiele osób nie dawało wiary, że jego życie będzie jeszcze cokolwiek warte. Mam łzy w oczach, dziękuję za to, że budzę się rano i on wciąż jest z nami. Jego przyszłość jest w naszych rękach. Im więcej pracy włożymy teraz w jego rozwój, tym łatwiej będzie mu w dorosłości. Prosimy, bądźcie z nami… Potrzebujemy Waszego wsparcia. Paweł Was potrzebuje...
Renata - mama