Paweł Krzywdziak - zdjęcie główne

Parkinson – podstępna choroba zabierająca mi sprawność! Pomóż mi z nią walczyć!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Paweł Krzywdziak, 53 lata
Kraków, małopolskie
Choroba Parkinsona
Rozpoczęcie: 24 lutego 2023
Zakończenie: 5 marca 2026
4739 zł
WesprzyjWsparły 74 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0259994
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0259994 Paweł
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Pawłowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Paweł Krzywdziak, 53 lata
Kraków, małopolskie
Choroba Parkinsona
Rozpoczęcie: 24 lutego 2023
Zakończenie: 5 marca 2026

Opis zbiórki

Mam na imię Paweł i od 11 lat zmagam się z nieuleczalną chorobą, często postrzeganą jako schorzenie starców. Zaczęło się dosyć niepozornie od chwilowych, jak wtedy myślałem, problemów z chodzeniem. Z czasem czułem jednak, że dzieje się coś ze mną znacznie poważniejszego. 

Objawy nie ustępowały, a do “dziwnego chodu” doszły jeszcze problemy z brakiem władzy w rękach. Udałem się do krakowskiej kliniki neurologii. Po wielu konsultacjach uznano, że konieczne będzie wykonanie badania w celu wykluczenia Parkinsona. Byłem kompletnie zdezorientowany. Jak to możliwe? Przecież mam zaledwie 40 lat.

Niestety rzeczywistość okazała się okrutna. Wyniki potwierdziły przypuszczenia lekarzy. To Parkinson po cichu wkradł się do mojego życia i podstępnie zabierał sprawność. Początki były naprawdę trudne. Rozpocząłem leczenie, które na tamten moment przynosiło zadowalające rezultaty. Z czasem pogodziłem się w końcu z diagnozą i nauczyłem się z tym żyć.

Niestety po około 5 latach okazało się, że muszę zmienić leki, ponieważ te, które przyjmowałem dotychczas, już na mnie nie działają. Wdrożyliśmy kolejny etap leczenia. I muszę przyznać, że znów było całkiem dobrze. Do czasu. 

Paweł Krzywdziak

Na przełomie sierpnia i września mój stan uległ pogorszeniu. Przeszedłem kolejne badania i konsultacje, podczas których dowiedziałem się, że choroba rozwinęła się do tego stopnia, że samo leczenie farmakologiczne już nie wystarcza. Tym razem ratunkiem dla mnie miała być głęboka stymulacja mózgu – DBS.  Polega ona na wszczepieniu cienkich elektrod stymulujących do głęboko położonych części mózgu. Wszczepione elektrody generują impulsy elektryczne modyfikujące działanie ośrodków nerwowych odpowiedzialnych za rozwój Parkinsona.

Skutki choroby towarzyszą mi każdego dnia. Drżenie ciała, problemy z mową, czasem z chodzeniem – to smutna rzeczywistość. Muszę być pod stałą kontrolą specjalistów i regularnie przyjmować leki. Tylko w ten sposób mogę kontrolować chorobę. 

Po wszczepieniu elektrod czuję się różnie. Wiem, że na tym moja droga się nie kończy. Choć walczę już 11 lat, przede mną pewnie jeszcze wiele zakrętów, których na ten moment nie mam jak dostrzec. Leczenie i wizyty, które często odbywam prywatnie, są bardzo kosztowne. Przez te wszystkie lata starałem się wraz z najbliższymi opłacać leczenie z własnej kieszeni.

Dziś jednak chciałbym prosić także o Wasze wsparcie. Życie ze świadomością nieuleczalnej choroby nie jest łatwe. Głęboko jednak wierzę w to, że leczenie i rehabilitacja pomogą mi spowolnić jej rozwój, co da mi jeszcze wiele dobrych lat życia. 

Za każde okazane wsparcie i przekazaną darowiznę już teraz dziękuję!

Paweł

Wybierz zakładkę
Sortuj według
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Anonimowy Pomagacz
    Anonimowy Pomagacz
    Udostępnij
    X zł
  • Kantor
    Kantor
    Udostępnij
    250 zł
  • Twój Brat z oddz w Katowicach. Radosnych świąt.
    Twój Brat z oddz w Katowicach. Radosnych świąt.
    Udostępnij
    50 zł
  • Wpłata anonimowa
    Wpłata anonimowa
    Udostępnij
    X zł
  • Ewa
    Ewa
    Udostępnij
    50 zł

    Trzymaj się nasze motto to "We never give up". Ja też czuję sie nie najlepiej ale dopóki łażę będę walczyć