Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Wypadek doprowadził go do śmiertelnej diagnozy. Ratujmy Pawła nim będzie za późno!

Paweł Sokołowski
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Leczenie kostniakomięsaka

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Paweł Sokołowski, 19 lat
Giżycko- Bystry, warmińsko-mazurskie
Kostniakomięsak złośliwy z przerzutami do płuc
Rozpoczęcie: 7 Lutego 2020
Zakończenie: 31 Marca 2020

Opis zbiórki

Tkwimy w potwornym zawieszeniu… Nie wiemy, czy chemioterapia działa, widzimy tylko pogarszający się stan Pawła, którego organizm strasznie reaguje na kolejne dawki leczenia. Koniec lutego będzie decydujący - to wtedy dowiemy się, jakie mamy szanse na pokonanie potwora.

Zwyczajny wypadek na lekcji wychowania fizycznego, młody pełny sił chłopak, przed którym całe życie. Zdarzenie, które wbrew pozorom zmieniło bieg całego naszego życia. Nigdy nie spodziewaliśmy się, że wydarzy się coś takiego. Takie sytuacje wydają się zdarzać tylko w filmach, na szklanym ekranie to chwila wzruszenia, kilka minut wspominania i powrót do szarej rzeczywistości… Chciałabym żeby tak to wyglądało w naszym przypadku. Niestety, brutalna rzeczywistość dopadła nas w najgorszym wydaniu. Nawet w najgorszych przypuszczeniach nie spodziewaliśmy się takiej diagnozy. 

Paweł Sokołowski

Obita podczas lekcji wychowania fizycznego ręka wyglądała źle i budziła ogromne obawy. Nie działało nic. Maści przeciwbólowe, tabletki, próby ochłodzenia powstającego obrzęku. Guz wciąż się powiększał, a my pozostaliśmy bezradni. Pozostała tylko jedna decyzja: wizyta u specjalisty. Zostaliśmy przyjęci dość szybko, a ortopedzie wystarczyło jedno spojrzenie, by nie pozostawić wątpliwości, że sytuacja jest poważna. Zostaliśmy skierowani w trybie pilnym do Warszawy. Jedno spojrzenie lekarza wystarczyło, by moje serce się zatrzymało i wypełniło strachem… Nogi się pode mną ugięły, ale mimo przerażenia poprowadziłam mojego syna w tę drogę. Drogę, która była ostatnią przed tym, jak usłyszeliśmy, że w organizmie Pawła szaleje i rozprzestrzenia się rak. 

Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka usłyszeliśmy najgorszą możliwą wiadomość: złośliwy nowotwór - kostniakomięsak. Takie słowa nic nie mówią, ale tylko na początku. Myślałam, że jestem gotowa na ten cios, ale to było złudne. Kiedy lekarz wyjaśnił, jakie mogą być konsekwencje choroby, świat się załamał, a ja mimo całej swojej siły, nie mogłam powstrzymać łez. 

Pawła zawsze wszędzie było pełno, uwielbiał aktywność, brał udział w zawodach sportowych. Teraz skazany jest na zamknięcie. W obawie przed bakteriami i wirusami. W obawie przed poważnymi powikłaniami po chemioterapii. Z pełnego energii i pomysłów, Paweł stał się cieniem samego siebie. Niektórzy spotykając go po dłuższej przerwie stają jak wryci, nie dowierzają co zrobiła z nim choroba. Od diagnozy mijają 2 miesiące, a nas trapi coraz więcej problemów… Musimy zabezpieczyć się na wypadek powikłań, musimy być gotowi na każdą ewentualność, również na kosztowne leczenie - w Polsce lub za granicą. Mój syn jest na granicy, a ja w tej sytuacji muszę szukać pomocy! Bo jeśli dostaniemy znak od lekarzy, będziemy musieli rozpocząć terapię od razu, jak tylko stan Pawła na to pozwoli. Potrzebujemy Waszego wsparcia! 

Choroba doświadcza nas każdego dnia, a kiedy myślimy, że gorzej już nie będzie, nadchodzi kolejny cios. W ostatnich dniach lutego mamy się dowiedzieć, jaki jest plan dalszego działania i czy chemioterapia jest skuteczna. Boję się usłyszeć to, co lekarz będzie miał nam do przekazania. To oczekiwanie nas niszczy, ale możemy działać. Musimy zrobić wszystko, by ratować Pawła. To będzie jedyna i ostatnia szansa w walce z potworem. Dla nas każdy dzień, każdy najmniejszy gest ma znaczenie.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki