Zbiórka zakończona
Piotr Dębski - zdjęcie główne

Chciałbym jeszcze zabrać żonę na spacer...

Cel zbiórki: Proteza modularna uda

Zgłaszający zbiórkę:
Piotr Dębski, 55 lat
Jaworzno, śląskie
Stan po tętniaku, amputacja prawej nogi
Rozpoczęcie: 14 października 2020
Zakończenie: 30 listopada 2020
27 528 zł(101,47%)
Wsparło 138 osób

Cel zbiórki: Proteza modularna uda

Zgłaszający zbiórkę:
Piotr Dębski, 55 lat
Jaworzno, śląskie
Stan po tętniaku, amputacja prawej nogi
Rozpoczęcie: 14 października 2020
Zakończenie: 30 listopada 2020

Opis zbiórki

Gdyby jeszcze rok temu ktoś powiedział mi, że zrobienie samodzielnego kroku będzie poza moim zasięgiem, pewnie zaśmiałbym się w głos. Przecież byłem okazem zdrowia, nigdy nie miałem problemów, nie byłem nawet w szpitalu. Może to był mój błąd? Niestety, teraz mogę tylko gdybać, teraz mogę się tylko zastanawiać nad tym, co byłoby gdyby choroba została wykryta wcześniej. Teraz nie czas na takie myśli. Przyszedł czas stanąć twarzą w twarz z przeciwnościami. 

Całe życie w ruchu. Siedzenie i czekanie nigdy nie było w moim stylu. Od zawsze wiedziałem, że zdobędę tyle, na ile zapracuję. Ta świadomość dodawała mi sił, gdy zdawało się, że mam ich za mało. To był dla mnie motor napędowy do działania. 

Nic nie wskazywało na to, że spotka mnie taka tragedia. Wszystko zaczęło się niewinnie, pracowałem jako kierowca, ale moja noga zaczęła drętwieć. To się zdarza, szczególnie po wielu godzinach trasy, ale to uczucie stawało się coraz bardziej uciążliwe. Nie miałem wątpliwości, że to sygnał alarmowy. Tego dnia trafiłem do szpitala. Pierwsze badania i diagnoza, która dosłownie zwaliła mnie z nóg: tętniak tętnicy podkolanowej. Ta wiadomość, decyzja o szybkiej operacji i ogólne zamieszanie sprawiły, że poczułem się jakby to wszystko toczyło się gdzieś obok. Niestety, to była tylko zapowiedź tego, co wydarzyło się chwilę potem… Dopiero te wydarzenia pokazały mi, jak niewiele trzeba, by stracić coś, co przez całe życie braliśmy za pewne… Dokładnie 20 dni po diagnozie, kiedy myślałem, że najgorsze już za mną, doszło do powikłań: stwierdzono zakrzepicę i zator. Brzmiało przerażająco. A kolejne słowa lekarzy zachwiały całym moim światem - nieodwołalna decyzja o amputacji prawej nogi.

Amputacja brzmi jak wyrok. Mam 50 lat - to przecież nie koniec życia, a jednak bez jednej nogi przez chwilę wydawało mi się, że wszystko straciło sens. Maj już nigdy nie będzie dla mnie pięknym miesiącem, już zawsze będę kojarzył go ze stratą. A jednak okazało się, że nie mogę poddać. Rodzina i przyjaciele stanęli w tym momencie na wysokości zadania - to oni mnie uratowali, za co do dziś jestem ogromnie wdzięczny. 

W takich chwilach, kiedy nagle trzeba wyhamować, nagle myśli idą w innym kierunku. Życie, które płynęło przerażająco szybko zwalnia. Dostrzega się ludzi i zdarzenia, które dotychczas znikały w codzienności… Mam wrażenie, że ten czas wiele mnie nauczył, a przede wszystkim dał mi siłę do tego, by stawić się przeciwnościom, z którymi muszę się mierzyć każdego dnia.

Teraz moim marzeniem jest możliwość wyjścia do ogrodu, wejście do warsztatu, w którym jeszcze niedawno majsterkowałem. Kilka kroków pokonanych bez kul. W tym momencie to całkowicie poza moim zasięgiem. Spełnieniem moich marzeń o sprawności jest proteza. Niestety, koszt przekracza wszelkie możliwości. To cena za moją sprawność, przyszłość, samodzielność. I choć nie jest to proste, muszę prosić o pomoc i wsparcie. To Ty i Twoje wsparcie jesteście moją nadzieją na to, że ruszę przed siebie! 

Czasem zastanawiam się, czy życie dało mi właśnie najtrudniejszą lekcję życia. Odrobiłem ją na czas, teraz proszę ciebie, byś zdał egzamin z empatii i pomógł mi na życiowym zakręcie. Kiedy czasy są niepewne, jedyne, na co można liczyć to dobro serc innych ludzi. Dasz mi nadzieję na to, że jeszcze będzie normalnie?

Wpłaty

Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj