

Nie mam już sił, by zmagać się z chorobą... Pomóż mi, proszę!
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, zakup sprzętu medycznego, dojazdy
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie, rehabilitacja, zakup sprzętu medycznego, dojazdy
Aktualizacje
Nie tylko moje zdrowie fizyczne, ale również psychiczne mocno ucierpiało...
Rok 2023 był dla mnie niezwykle wymagający. Pod koniec 2022 roku u mojej mamy zdiagnozowano dwa guzy. Po długiej diagnozie i krótkim leczeniu mama odeszła 3 grudnia. Czas ten był pełen stresu, co negatywnie wpłynęło na moją kondycję fizyczną i emocjonalną, pogłębiając moją dystonię.
Niestety, mimo leczenia i rehabilitacji nie mogę pochwalić się znaczącymi postępami. Jednak szpiczak mnogi, jak potwierdziły ostatnie badania, jest w remisji, co jest ogromną ulgą. Natomiast dystonia postępuje. Objawy obejmują coraz większą część ciała, co utrudnia codzienne funkcjonowanie i sen.

Napięcia mięśniowe powodują trudności w chodzeniu, oddychaniu, mówieniu, jedzeniu i połykaniu. Dodatkowo pojawiają się parestezje w obydwu kończynach górnych, a ból staje się coraz bardziej uciążliwy. Lekarz prowadzący zaproponował mi głęboką stymulację mózgu. W najbliższych miesiącach chcę podjąć ostateczną decyzję czy poddać się temu specjalistycznemu zabiegowi, który jest interwencją w mózg.
Mimo wszystkich trudności nie tracę nadziei na poprawę. Wierzę, że dzięki specjalistycznej rehabilitacji i wsparciu finansowemu będę mógł poprawić swoją kondycję fizyczną i psychiczną. Dziękuję wszystkim, którzy wsparli mnie w poprzednim roku, pomagając pokryć część kosztów leczenia i dojazdów.
Mam również cele życiowe, ale zdaję sobie sprawę, że muszę najpierw zadbać o siebie, aby móc pomagać innym. Tak jak w przypadku awarii samolotu, musimy najpierw zadbać o siebie, aby móc efektywnie pomagać innym. Dlatego apeluję o wsparcie na moją rehabilitację i leczenie. Każda pomoc jest dla mnie bezcenna.
Dziękuję za okazane wsparcie i zaufanie.
Piotr
Moje zmagania trwają, ale się nie poddaję!
Drodzy,
mam dla Was garść nowych informacji. Byłem ostatnio w szpitalu w Gdańsku na badaniach neurologicznych. To już drugi wyjazd w tym roku. Tydzień wcześniej 2 stycznia rozpocząłem wyjazdem do Poznania na badania szpiku i kontrolę. Wszystkie te wyjazdy były związane z moim leczeniem.
Poprzedni 2022 rok był dla mnie niezwykle pechowy. Zaczął się pożarem w moim miekszaniu, a skończył się wiadomością o chorobie mamy. Na szczęście podejrzewana u mnie kolejna choroba nowotworowa - rak prostaty - został wyeliminowany. Nie zmienia to jednak faktu, że dalej mierzę się z pozostałymi chorobami, które u mnie stwierdzono. Obawiam się, że depresja powróciła. Od września znowu przyjmuję leki. Myślę, że był to efekt życia w silnym stresie, brak odpowiedniej ilości snu i ciągły ból.
W lipcu było ze mną bardzo kiepsko. Trafiłem na oddział psychiatryczny. We wrześniu natomiast wracając ze szpitala w Poznaniu miałem wypadek komunikacyjny. To wszystko też spowodowało, że dystonia się nasiliła.
Obecnie dalej jeżdżę na oddział hematologii i transplantacji. Naprawdę nie chcę narzekać na swój los, wiele pracy włożyłem przez ostatni rok w to, żeby być jak najbardziej sprawny. Było to okupione potem i łzami, ale nie chciałbym zaprzepaścić swojej szansy. Przyznaję, że teraz jest mi bardzo ciężko zmobilizować do ćwiczeń, ciągle chce mi się spać, jestem osłabiony. Ruchy mimowolne, drżenia i napięcia mięśni nasilają się, ale najgorszy i tak jest ból...
Bardzo Was proszę o wsparcie, które pomoże mi odzyskać zdrowie i sprawność!
Piotr
Opis zbiórki
Gdybym opowiadał o swoim życiu 4 lata temu, byłaby to radosna historia o fizjoterapeucie, który spełnia swoje marzenia i ambicje. Jak szybko potrafi zmienić się życie... Teraz z dawnego życia nie mam już prawie nic. Wszystko zabrały mi śmiertelne choroby...
Kilka lat temu zdiagnozowano u mnie dystonię... To poważna postępująca choroba neurologiczna powodująca mimowolne skurcze mięśni. Mój stan z roku na rok się pogarsza... Myślałem, że spotkała mnie ogromna tragedia, ale nie sądziłem, że los przygotował dla mnie jeszcze kilka innych...
W 2018 roku wykryto u mnie nowotwór – szpiczak mnogi. Okazało się, że za nieprzemijający ból biodra nie odpowiadało przeciążenie, a śmiertelny przeciwnik, który panoszył się w moim organizmie...
Ból, który przed laty ogarnął moje ciało, dziś nie ustępuje nawet na chwilę. Leki nie pomagają, byłem już u różnych lekarzy, różnych terapeutów, słyszałem różne słowa na temat mojego bólu, tego co się działo i dzieje, brałem już garści leków, miałem różne badania. Potrzebuję dalszego leczenia i rehabilitacji...
W styczniu 2022 roku los po raz kolejny postanowił rzucić mi kłody pod nogi. Moje mieszkanie strawił pożar... Teraz mieszkam z 80-letnimi rodzicami, którzy sami potrzebują pomocy.
Nie mam w życiu wielkich wymagań, nie potrzebuję wielkiego domu, super samochodów, najnowszych sprzętów, super wakacji, najnowszego smartfona. Chcę po prostu godnie żyć...
Mimo problemów depresyjnych wiem, że nie mogę się poddać! Potrzebuję wsparcia... Sam nie dam rady zawalczyć o siebie! Problemów przybywa! Stawką jest moje życie! Proszę, pomóż mi je ratować!
- Wpłata anonimowaX zł
- Witold100 zł
- A+BX zł
Dużo zdrowia Piotrze!
- Wpłata anonimowa6 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
Wszystkiego dobrego!