

Rzadka choroba mnie WYKAŃCZA❗️Potrzebna pomoc❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Jest coraz gorzej! Ataki padaczki WYNISZCZAJĄ Piotra❗️POMOCY!
Jest coraz gorzej! Konieczna była kolejna operacja, pojawia się coraz więcej guzów, a ataki padaczki są wyniszczające!
13 listopada 2025 roku Piotr przeszedł skomplikowaną operację, polegającą na usunięciu woreczka żółciowego, w którym znajdowały się kamienie. Zabieg trwał trzy godziny, a po nim nastąpiły komplikacje. Piotr tracił tlen, spadała saturacja... Tak bardzo się o niego bałam!

To jednak jeszcze nie koniec złych wieści. Do rozpoznań doszła cukrzyca typu 2. Lekarze podejrzewają również inne schorzenia, ale wciąż trwa ich diagnostyka.
Konieczne było poszerzenie leczenia i wdrożenie częstszej rehabilitacji. Koszty stale rosną, a nam jest coraz trudniej. Los nas nie oszczędza. Co chwile pojawiają się nowe wydatki i wyzwania, którym coraz częściej brakuje sił, by sprostać. Dlatego błagalnie wołam: pomocy!
Mama Piotra
Kochani, mamy złe wieści...
Czasami życie boli tak bardzo, że trudno opisać to słowami… Ostatnie tygodnie to dla mnie pasmo strachu i bezradności. Choroba Piotra nie odpuszcza, wręcz przeciwnie… Jest coraz gorzej.
Padaczka się nasiliła, pojawiły się nowe guzy, które boleśnie wrastają w nerwy. Ciało Piotra odmawia posłuszeństwa. Ma coraz większe zawroty głowy, traci równowagę, jego ręce stają się bezwładne. Nie potrafi ich już wyprostować, palce syna drętwieją, zaciskają się same, nie może nawet odkręcić butelki… Wzrok się pogarsza, a ból jest jego codziennym towarzyszem.
Kilka dni temu, stając w ogrodzie na hulajnodze jego siostry, Piotr stracił równowagę, a kość w ręce pękła. Obecnie Piotr ma założony gips. Jeśli się nie zrośnie, konieczna będzie kolejna operacja.
To nie koniec, w kwietniu stan syna się pogorszył tak gwałtownie, że trafiliśmy do szpitala karetką z zagrożeniem jego życia. Okazało się, że guz zatkał przewody pokarmowe. Piotr miał ostre zapalenie trzustki, wątroby oraz żółtaczkę. Ból był nie do opisania.

Dziś codzienność syna to walka o przetrwanie. Syn chodzi na terapie. Niestety choroba odbiera mu siły. Siedzi w domu, bo sam nie daje rady wyjść. Do sklepu musi iść z kimś, ponieważ lęk paraliżuje go na każdym kroku.
To nie koniec naszej tragedii, ostatnio jego dziadek przeszedł drugi udar… Znów musieliśmy odwiedzić szpital. W naszym domu nie ma dnia bez łez i niepokoju. Wciąż tylko karetki, lekarze, badania oraz kolejne wizyty w szpitalach…
Nasza sytuacja jest dramatyczna. Nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów leczenia. Sama tego nie udźwignę. Doszły nowe koszty: rehabilitacja, psychoterapia, nowe leki, dojazdy, sprzęty, okulary… Każdy dzień to walka o przetrwanie.
Błagam o pomoc. Mam nadzieję, że jeszcze ktoś nas usłyszy. Chcemy tylko godnie żyć. Choćby trochę spokojniej...
Mama Piotra
Codzienność wygląda źle...
Guzy, przygnębienie, ból, strach, niepokój i nienawiść utrudniają życie Piotrowi bardziej niż kiedykolwiek… A to nie koniec!
Piotrek ma trudności z chodzeniem i zaniki pamięci. Sam nie może zbytnio się poruszać i oddalać, ponieważ natychmiast atakuje go ból kręgosłupa i drętwienie ciała. Guz na głowie też jest dużo większy…
Widzę, że mój syn walczy jak może. Ja pomagam, jak mogę, ale powoli nam obojgu brakuje sił. Leki są dużo droższe, jeden lek kosztuje 250 złotych, a do tego dochodzą koszty dojazdów i konsultacji z lekarzami…
BŁAGAM o pomoc! Bez niej nie damy sobie rady!
Katarzyna, mama
Opis zbiórki
O chorobie Piotra dowiedziałam się zaraz po narodzinach. Okazało się, że został obciążony poważną chorobą genetyczną – zespołem McCune-Albrighta. Te kilka słów, które z początku zupełnie nic mi nie mówiły, z czasem zmieniły nasze życie już na zawsze.
Próbowałam szukać pomocy, zasięgać porad wielu lekarzy, żeby zrozumieć, z czym przyszło nam walczyć. W końcu dowiedziałam się, że zespół McCune-Albrighta to choroba genetyczna objawiająca się zmianami kostnymi, skórnymi oraz zaburzeniami hormonalnymi, w tym przedwczesnym dojrzewaniem płciowym.
Od momentu narodzin całe nasze życie zostało przez nią zdominowane. Ciało Piotrka ciągle obrasta guzami. Z tego względu syn musi często poddawać się operacji ich wycięcia. Obecnie Piotrek ma guzy w okolicach głowy, na nogach, dłoniach oraz w woreczku żółciowym.

Ze względu na stan zdrowia Piotrek nie może podjąć się żadnej pracy, co jeszcze bardziej utrudnia zebranie odpowiednich środków na jego leczenie. Na co dzień zmaga się również z dużą wadą wzroku. Bez okularów praktycznie nie widzi, a wada tylko się pogłębia. Niestety nie stać nas na zakup nowych okularów, ponieważ nie mamy wystarczających środków.
W marcu odbędzie się kolejna, skomplikowana operacja ręki, podczas której lekarze przeszczepią nerw i usuną narośnięte guzy. Przez kolejne tygodnie syn będzie miał usztywnioną rękę w gipsie i z czasem będzie powracał do sprawności.
Leczenie Piotrka bardzo mocno nas obciąża. Nasza codzienność jest bardzo trudna. Jeśli możesz pomóc i podzielić się z nami, chociażby złotówką, będziemy bardzo wdzięczni.
Mama Piotrka

➡️ Artykuł o Piotrze w lokalnych mediach (otwiera nową kartę)
➡️ Zobacz apel Piotra! (otwiera nową kartę)
- Wpłata anonimowa9 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Bóg jest z Wami!
- Wpłata anonimowa20 zł