Piotr Kożuchowski - zdjęcie główne

Kiedyś jako strażak ratował ludzkie życie! Dziś walczy o sprawność! Pomóż!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Piotr Kożuchowski, 46 lat
Wola Korytnicka, mazowieckie
Stan po udarze niedokrwiennym lewej półkuli móżdżku, obrzęk mózgu, niewydolność oddechowa
Rozpoczęcie: 11 lutego 2025
Zakończenie: 14 lutego 2026
23 729 zł(55,76%)
Brakuje 18 825 zł
WesprzyjWsparło 207 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0557249
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0557249 Piotr
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Piotrowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Piotr Kożuchowski, 46 lat
Wola Korytnicka, mazowieckie
Stan po udarze niedokrwiennym lewej półkuli móżdżku, obrzęk mózgu, niewydolność oddechowa
Rozpoczęcie: 11 lutego 2025
Zakończenie: 14 lutego 2026

Opis zbiórki

Nigdy nie przypuszczałam, że los wystawi nas na tak okrutną próbę... W jednej chwili nasza codzienność legła w gruzach, a serca rozdarł niewyobrażalny ból. Piotr – mój ukochany mąż, wspaniały ojciec i niezłomny strażak, zamiast ratować innych, sam stanął do walki o życie. To walka, której nigdy nie przewidywaliśmy, ale której nie możemy przegrać!

Mój mąż trafił do szpitala z ostrym bólem głowy. Miał zadzwonić do mnie następnego dnia rano. Mijały godziny, a mój telefon milczał… Pamiętam doskonale tę przerażającą ciszę. W końcu, po kilku godzinach oczekiwania zadzwonił lekarz – Piotr w stanie KRYTYCZNYM był przewożony do szpitala w Warszawie! Okazało się, że miał UDAR!

Wiedliśmy spokojne i szczęśliwe życie. Mamy czterech wspaniałych synów, chłopcy są bardzo zżyci ze swoim tatą. Piotr jest strażakiem, a służba zawsze sprawiała mu wielką satysfakcję. Był zdrowym, pełnym życia i energii mężczyzną!

Dzień, w którym miał udar, pamiętam doskonale, jakby to było wczoraj… Świat na chwilę się zatrzymał, a chwilę później zawalił! To był styczniowy poranek, jak każdy inny. Piotr wstał rano i zaczął szykować się do wyjścia. Po chwili zawołał mnie i powiedział, że bardzo boli go głowa. Potem wszystko działo się już tak szybko… 

Piotr Kożuchowski

Piotr zaczął tracić czucie w prawej ręce, następnie w prawej nodze. Wiedziałam, że muszę działać i natychmiast wezwałam pogotowie. Aż boję się pomyśleć, co by się stało, gdybym w tamtym momencie nie była z nim w domu!

Gdy przyjechała karetka, Piotr dostał leki, po których poczuł się lepiej. Myślałam wtedy, że ten koszmar się skończył, a stan męża jest już stabilny. Ratownicy medyczni postanowili jednak zabrać Piotra do szpitala na dodatkowe badania. Jeszcze tego samego dnia rozmawialiśmy przez telefon, mówił, że znów boli go głowa. Miał wziąć leki i odezwać się następnego dnia. Nie przypuszczałam, że będzie to moja ostatnia, zwyczajna rozmowa z mężem…

Piotr nie był w stanie do mnie zadzwonić. W rozmowie z lekarzem dowiedziałam się, że doznał udaru, a jego stan jest krytyczny! Nie mogłam uwierzyć w nieszczęście, jakie na nas spadło! Nasze dzieci potrzebują obojga rodziców, tymczasem ich ojciec walczył o życie!

Z drżącym sercem czekałam na poprawę stanu zdrowia Piotra. Modliłam się, by wszystko było dobrze. Ten niepewny czas był tak bardzo przytłaczający... Jednak determinacja, jaką mąż na co dzień wykazywał się w pracy, objawiła się też w tej nierównej walce o życie! Piotr wygrał! Jego stan w końcu zaczął się poprawiać, ale sytuacja nadal jest trudna.

Piotr Kożuchowski

Lekarze z początku nie dawali mu właściwie żadnych szans – mówili, że Piotr do końca życia będzie przykuty do łóżka. Na szczęście się mylili! Mój mąż każdego dnia walczy o powrót do sprawności. Ogromna poprawa jego stanu zdrowia nastąpiła po rozpoczęciu rehabilitacji. Dzięki niej, Piotr jest już w stanie siedzieć przy asekuracji. Mąż nie mówi, ale rusza oczami i stara się poruszać rękoma. Kręci głową, ruchem warg próbuje też przekazywać krótsze słowa. Żyje i jest świadomy – a to najważniejsze. 

Nie ma słów, które wyrażą to, jak bardzo chciałabym, by Piotr odzyskał sprawność. Niestety wiem, że wymaga to intensywnej rehabilitacji i ciężkiej pracy. Pęka mi serce, gdy codziennie patrzę jak mój mąż, niegdyś pełen energii i radości, teraz nie jest w stanie sam utrzymać własnej głowy. Sama mogę jedynie dbać o niego najlepiej jak potrafię i wspierać przy ćwiczeniach w domu. Chłopcy też tak bardzo tęsknią za tatą, z którym mogli pograć w piłkę czy po prostu porozmawiać!

Piotr Kożuchowski

Dzięki Waszej dotychczasowej pomocy udało się opłacić turnus rehabilitacyjny. Jestem Wam za ro niezwykle wdzięczna! Udało się nam wypracować już pierwsze małe sukcesy. Piotr coraz lepiej porusza lewą ręką i nogą oraz pomału zaczyna podnosić głowę. Są to drobne postępy, jednak dla nas to prawdziwe kamienie milowe! Dodatkowo mąż coraz częściej się z nami komunikuje – najczęściej poruszając głową – kiwając nią lub kręcąc. Czasami nawet odpowiada nam szeptem. Za każdym razem nie mogę powstrzymać wzruszenia, tak bardzo się bałam, że już nigdy nie usłyszę głosu Piotra...

Niestety, nasza walka wciąż trwa i nadal potrzebujemy waszego wsparcia. Po powrocie z turnusu rehabilitacyjnego niezbędne jest kontynuowanie terapii w domu. Koszty zaadoptowania garażu na pokój rehabilitacyjny oraz zakup niezbędnego specjalistycznego sprzętu są jednak ogromne i bardzo ciężko jest udźwignąć je samodzielnie.

Każdego dnia Piotr udowadnia nam, że siła woli i determinacja mogą pokonać nawet najtrudniejsze przeszkody. Nie poddaje się, walczy o powrót do zdrowia, ale ta walka wymaga wsparcia, którego sama nie jestem w stanie zapewnić w pełni. Przez całe życie mąż pomagał innym, był oparciem i ratunkiem dla potrzebujących. Teraz to on sam stoi w obliczu wyzwania, którego nie może podjąć w pojedynkę.

Z głębi serca proszę Was o pomoc, najmniejszy gest wsparcia to nadzieja na lepsze jutro dla Piotra. Dziękuję za każdą okazaną wcześniej pomoc, za ciepłe słowa, za każdy gest życzliwości. Poprzednia zbiórka pokazała, że mamy wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy nie zostawiają nas w potrzebie. Wasza dobroć daje nam siłę i wiarę w to, że Piotr znów stanie na nogi. Dziękujemy z całego serca!

Ewa, żona

Wybierz zakładkę
Sortuj według