Walczymy o życie taty 6-letniej Oleńki. Prosimy, pomóż!

Zwracam się z prośbą o pomoc w sfinalizowaniu leczenia mojego męża Piotra. W listopadzie 2019 roku u męża zdiagnozowano kostanikomięsaka okolic stawu biodrowo-krzyżowego, nowotwór, który cechuje bardzo duża złośliwość, wielkość zmiany nowotworowej jak również lokalizacja wyklucza możliwość leczenia operacyjnego, które znacznie zwiększyłyby szanse na wydłużenie życia i lepszy komfort życia. Mąż został poddany chemioterapii, a w listopadzie  ubiegłego terapii protonowej  w Centrum Onkologii- Instytut Marii Skłodowskiej -Curiue oddział w Krakowie. Z terapią protonowej wiązaliśmy ogromne nadzieje na zatrzymanie postępu choroby, niestety badania kontrolne wykazały na początku tego roku, że choroba nie tylko się nie zatrzymała, ale pojawiły się przerzuty na płucach i trzustce. Zastosowano radioterapię stereotaktyczną (wykluczono usunięcie operacyjne zmian). Ponieważ lekarze w licznych ośrodkach, w których się konsultowaliśmy, nie proponują żadnych innych metod leczenia, stąd rozpoczęłam poszukiwania na własną rękę w środkach poza granicami kraju.

Pojawiła się możliwość podjęcia leczenia we Frankfurckie. Terapia polega na hemoperfuzji z hipertermią i jest duże szansa na znaczną  poprawę stanu zdrowia mojego męża.

Terapia została wyceniona na ogromne pieniądze. Musi ona zostać powtórzona od 2 do 4 razy. Co przekracza możliwości sfinalizowania mojej jak i mojej rodziny.

Jestem przekonana, że dla Państwa podobnie jak dla mnie każde życie jest wartością największą, dlatego mam nadzieję, że otrzymam pomoc w sfinalizowaniu leczenia męża, obyśmy ja, mój mąż i nasza 6-letnia córka mogli  tworzyć jeszcze długo szczęśliwą rodzinę.

Ewelina, żona