Najtrudniejsza decyzja jedyną szansą na życie Piotrka!

Pobyt w ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym
Zakończenie: 7 Stycznia 2024
Opis zbiórki
Czekaliśmy na narodziny bliźniaków z wielką radością, ale poród dzieci stał się dla nas horrorem. Nie jesteśmy w stanie opisać, co czuliśmy i jaką tragedią było jednoczesne odejście jednego dziecka, a chwilę później informacja o ciężkiej chorobie drugiego… Dzisiaj stajemy twarzą w twarz z najtrudniejszą decyzją w naszym życiu. Nie stać nas na to co jest jedyną szansą dla Piotrusia!
Jesteśmy rodzicami 36-letniego Piotra, który urodził się z ciąży bliźniaczej. W wyniku błędu lekarskiego Piotr urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym w stopniu głębokim, a jego brat Krzysztof zmarł przy porodzie.
W jednym czasie nasze życie stanęło na głowie, znajomi i rodzina przestali się z nami kontaktować, bali się Piotrka i kontaktu z nim! Nikt go nie akceptował… My jako rodzice, bardzo długo wierzyliśmy, że przecież nasze dziecko będzie jak każde inne, zdrowe, mądre i że czeka je świetlana przyszłość!
Niestety, mimo wielu lat, prób leczenia, diagnoz, desperacji w znalezieniu jakiejkolwiek metody i pomocy, Piotr do dzisiaj nie zrobił większych postępów w rozwoju. Jest mężczyzną leżącym, niewspółpracującym, niewidomym. Piotruś jest dzieckiem zamkniętym w ciele dorosłego mężczyzny.
Od narodzin potrzebuje pomocy we wszystkich dziedzinach życia. Po latach opieki nad synem mąż nabawił się przepuklin oraz zwyrodnień kręgosłupa, które z wiekiem się pogłębiają. Ja z kolei od lat cierpię na chorobę autoimmunologiczną, mam również problemy zwyrodnieniowe kręgosłupa i stawów.
W związku z pogarszającym się naszym stanem zdrowia podjęliśmy najcięższą decyzję w naszym życiu. Decyzję o umieszczeniu syna w ośrodku opiekuńczo-rehabilitacyjnym pod Warszawą.
Ten krok kosztował nas wiele cierpienia, jednak, choć byśmy bardzo chcieli, nie jesteśmy już w stanie zapewnić dziecku odpowiedniej opieki. Z każdym kolejnym dniem baliśmy się, że nie starczy nam sił, aby podnieść go z łóżka…
Miesięczny koszt pobytu Piotra w ośrodku wynosi ponad 4500 zł. Jesteśmy na wyłącznym utrzymaniu męża, ponieważ ja po urodzeniu syna całkowicie zrezygnowałam z pracy zawodowej na rzecz opieki nad dzieckiem. W związku z tym, że całą rodzinę utrzymuje tylko jedna osoba, a koszty bytowe wciąż rosną, nie jesteśmy w stanie sami opłacić ośrodka.
Bardzo go kochamy i chcemy nadal zapewniać mu najlepszą opiekę. Jest nam bardzo ciężko i bardzo przykro, chociaż wiemy, że wybraliśmy mniejsze zło… A właściwie jedyną drogę wyjścia w obecnej sytuacji. Prosimy, nie oceniaj nas i pomóż w tym trudnym czasie.
Elżbieta i Paweł, rodzice