Drastycznie podcięte skrzydła

Zakończenie: 11 Lipca 2015
Rezultat zbiórki
Bardzo Wszystkim dziękuję za okazaną mi pomoc. Dzięki niej mogłam przedłużyć swoją rehabilitację, która jest mi ogromnie potrzebna. Znów mogę dłużej siedzieć na wózku, a w czasie zajęć pionizować się, co w moim przypadku jest bardzo ważne bym nie miała problemów z oddychaniem. Dziś znów czuję, że w moim cierpieniu, związanym z chorobą nie jestem sama, że otaczają mnie ludzie - prawdziwi aniołowie, dzięki którym mam siłę by walczyć o każdy dzień bez bólu i łez. Jeszcze raz dziękuję za pomoc!
Opis zbiórki
„Jak się czują te nasze nóżki?” – w nieporadny sposób Oliwka każdego poranka zadaje wciąż w ten sam opiekuńczy sposób pytanie, dotykając nóg mamy, które nie czują zupełnie nic. Jedynie w objęciach mamy jej buzia promienieje…
Gdy się ma 20 lat... świat w życiu Magdy zawalił się w jednej chwili jak domek z kart. Bo jak jest się młodziutkim, to końcem świata jest zwykłe przeziębienie. Osłabiony wzrok czy niezrozumiały bełkot to przyszłość, o której nikt w najgorszych snach nie śnił, a która pojawiła się zdecydowanie zbyt szybko... Po roku poszukiwań wyniki rezonansu ukazały przyczynę - jej ciałem zawładnęła choroba. Powtarzające się odrętwienia, zaburzenia błędnika, gdy podczas schodzenia po schodach, a w późniejszej fazie nawet podczas zwykłego spaceru doprowadzały do kolejnego upadku. Magda traciła koordynację ruchową, sprawność w rękach, ale przede wszystkim każdego dnia w jej mózgu oraz wzdłuż całego rdzenia kręgowego kolejne komórki obumierały.
Stwardnienie rozsiane, w chwili, w której jej życie dopiero miało nabierać barw, zaczynało się kończyć. Magda mimo choroby pragnęła żyć, rozwijać swoje pasje oraz marzenia, dlatego w 2009 roku wyszła za mąż, a po kilku miesiącach wyczekiwała swojej córeczki. Ciąża i powiększenie rodziny. Ale wraz ogromnym szczęściem związanym z dzieckiem, równocześnie zaczął rozgrywać się dramat o jej życie. Choć mówi się, że kobietom ciąża dodaje skrzydeł, Magdzie jakby je ktoś drastycznie podcinał. Choć lekarze nie potrafią jednoznacznie stwierdzić, inni nawet nie łączyli faktów – stan zdrowia Magdy z dnia na dzień zaczął się gwałtownie pogarszać. Magda nie była w stanie ustać na nogach, traciła wzrok, a wraz z nim świadomość, co się wokół niej dzieje. Umierała… nie mieli wątpliwości lekarze.
Kolejny i dotychczas najsilniejszy rzut choroby zaatakował Magdę i rozwijającą się pod jej serduszkiem Oliwkę. Nie taką przyszłości wyobrażał sobie dla swojej rodziny mąż Magdy. Nie wyraził zgody na dalsze leczenie, skazując Magdę oraz ich nienarodzoną córeczkę na pewną śmierć. Jednak rodzice dziewczyny nie dali za wygraną. Notarialne i zgodnie z prawem spisana wola walki i chęć życia – ostatkiem sił Magda potrafiła z siebie wykrzesać. W ostatniej chwili zostało zastosowane intensywne leczenie i choć stan jej zdrowia nie ulegał znaczącej poprawie, udało się uratować Oliwkę. Maleńką kruszynkę, która w tej chwili daje ogromną motywację i siłę do dalszej walki, a tych najtrudniejszych chwilach omal nie zapłaciła życiem matki za swoje istnienie.
Magda przeżyła, choć lekarze nie dawali jej większych szans. Po intensywnym leczeniu, mimo że oczy nie odzyskały już nigdy zdolności patrzenia przed rzutem choroby – widzi, niezdarnie potrafi samodzielnie zjeść oraz, co najważniejsze, przytulić własną córeczkę. Modlitwa, fachowa pomoc lekarska, a może maleńka Oliwka, dały Magdzie siłę do dalszej walki. I choć nawet najprostsze czynności, które kiedyś były błahostką, a teraz barierą której bez pomocy drugiego człowieka nie może poradzić, pragnie żyć. Zakup niezbędnych lekarstw to miesięczny koszt ponad 1000 złotych, gdzie jedynym żywicielem rodziny jest jej tata, a poza Magdą jest jej czworo rodzeństwa i mała Oliwka, to prawdziwy wyczyn, by nawet w najbardziej zaplanowanych miesięcznych wydatkach zmieścić się w kosztach. Ale żadne powtórne sądowe wezwanie do zapłaty nie jest ważniejsze niż życie. Niestety, ze względu na trudną sytuację Magda przerwała dalszą rehabilitację ruchową, gdyż rodziny nie było stać na opłacenie kosztownych rachunków wystawianych wraz z końcem miesiąca.
Remisja choroby, to stan w którym rodzice pragną utrzymać Magdę jak najdłużej. Człowiek nie zdaje sobie sprawy, z jakimi niedogodnościami czy niemocami można żyć. Magda musiała opracować sposoby na omijanie niemocy, obchodzenie ich. Najskuteczniejszym lekarstwem wspomagającym w nowej rzeczywistości była, jest i będzie Oliwka. Nie pozwólmy, by Magda poddała się na drodze ku radości, pełnej zakrętów.