Nasze najstraszniejsze obawy stały się rzeczywistością! Ratujemy naszego tatę!

3-miesięczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 23 Lipca 2020
Rezultat zbiórki
O życie i sprawność taty walczymy każdego dnia nieustannie od kilku miesięcy. W tej naszej walce były już momenty zwątpienia, rozgoryczenia i buntu, ale dzięki Wam, kochani darczyńcy, pojawił się także moment radości i rozgrzewającej serce nadziei!
Poprzednia zbiórka umożliwiła uczestnictwo naszego taty w turnusie rehabilitacyjnym w specjalistycznym ośrodku! Każdego dnia obserwujemy ogromne postępy! W ośrodku usunięto tacie rurkę tracheostomijną, dzięki czemu może sam jeść, a wypowiadane przez niego słowa są coraz bardziej wyraźne!
Wiemy, że nie udało by się to bez Waszej pomocy.
Ze łzami w oczach i sercami wypełnionymi wzruszeniem DZIĘKUJEMY!
Wiktor, Ola i Daria, dzieci Wojtka
Opis zbiórki
14 lutego… dzień miłości, radości, szczęścia. Dla nas ten dzień już nigdy nie będzie radosny, już zawsze będzie dniem nieszczęścia, które dotknęło naszą rodzinę. Ten dzień będzie początkiem jeszcze większej niż kiedykolwiek miłości do naszego taty, męża, okupionej bólem, cierpieniem, litrami wylanych łez.
Nasz kochany tata ponad 26 lat pracował jako elektryk w spółce PKP. Lubił swoją pracę, ale często musiał narażać swoje życie i zdrowie. Wiedzieliśmy, co robi i że jego praca jest zawsze obarczona ryzykiem. Codzienne obcowanie z prądem o napięciu 3000 V wymaga olbrzymiego doświadczenia i zachowania największych środków ostrożności. 14 lutego wydarzyło się coś, o czym nawet nie chcieliśmy myśleć. Tata pracował przy konserwacji maszyny, kiedy poraził go prąd. Stracił przytomność i doszło do zatrzymania krążenia. Na miejscu reanimowali go koledzy, a potem ratownicy medyczni, którzy przewieźli go do szpitala.
Nie mogliśmy uwierzyć, kiedy otrzymaliśmy telefon o wypadku. W tej jednej sekundzie nasz świat się zatrzymał, a pojawił się ogromny strach i niepewność. Ze względu na obrażenia tata musiał zostać wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Przebywał w niej 4 dni, ale gdy lekarze odstawili mu leki, tata się nie wybudził. Lekarze zrobili mu dodatkowe badania, które wykazały obrzęk mózgu. Musimy jak najszybciej przenieść tatę do szpitala rehabilitacyjnego. W takim miejscu, pod odpowiednią opieką lekarską i terapeutyczną, tata ma szansę wybudzić się i wracać do zdrowia. I do nas, do domu, gdzie czeka na niego kochająca rodzina.
Każdy kolejny dzień jest dla nas coraz trudniejszy, uświadamiamy sobie, jak wiele pytań chcielibyśmy zadać, jak wiele opowiedzieć, jak wiele chwil razem spędzić... Jednak mamy w sobie ogromną nadzieję na powrót naszego taty, męża do zdrowia, do domu, do nas! To jest naszą siłą napędową. Ta nadzieja sprawia, że każdego dnia budzimy się z wiarą i energią, żeby walczyć!
Codziennie dostrzegamy nowe znaki, które nam przekazuje - otwiera oczy, patrzy na nas gdy mówimy, ściska nasze dłonie, pokazuje na twarzy swoje emocje. Każdy gest jest dla nas niezmiernie ważny. Jesteśmy przekonani, że tata nas słyszy! Wspieramy siebie codziennie i jedyne czego nam brakuje, to środków finansowych na zapewnienie tacie pobytu w szpitalu. Nie poddamy się, dopóki nie uda nam się zebrać tej kwoty i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Dla taty zrobimy wszystko.
Wiktor, Ola i Daria, dzieci Wojtka i żona Joanna