Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Uwierz we mnie

Dominika Zaciek
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

Turnus Terapeutyczny

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja Światło Dla Życia
Dominika Zaciek
Dąbrowa Górnicza, śląskie
Anoreksja
Rozpoczęcie: 22 Września 2015
Zakończenie: 14 Listopada 2015

Opis zbiórki

Zmęczona. Jestem tym już bardzo zmęczona. Zrobię wszystko, by być zdrowa. Każdego ranka, gdy otwieram oczy, koszmar rozpoczyna się na nowo. Tysiące myśli kołaczących w głowie. Chciałam tylko schudnąć pięć kilo. Przecież odżywiałam się dobrze, zdrowo. Uprawiałam sport. Dbałam o siebie. Zawsze starałam się być dobra, nie sprawiać kłopotu. Dużo się uczyłam – Dominice ciężko się otworzyć. Od lat przegląda się w cudzych oczach, z których bije brak akceptacji. Zawsze można lepiej, wyżej, szczuplej. „Zawsze można“ stało się klatką, z której bardzo ciężko się wyrwać.

Dominika Zaciek


Owoce, warzywa, nabiał....Dominika sama jeszcze nie wie w którym momencie straciła kontrolę.  Bo anoreksja, to nie jest zdrowe odżywianie, ale jego brak. Zawsze sumienna i dokładna. Typ najleszej uczennicy, która zamiast cieszyć się sukcesami ciągle boi się porażki. Jakby celem jej życia było nie zawieść zaufania.


Problemy zaczęły pogłębiać się, gdy Dominika poszła do nowej szkoły. Internat, nowi znajomi, mniejsze wsparcie ze strony najbliższych. 38 kg. Tyle ważyła w najgorszym momencie. Przy 167 cm wzrostu, to waga skóry, kości i duszy.


W końcu Dominika musiała podjąć decyzję. Albo zacznie się leczyć, albo umrze z wycieńczenia organizmu. Podjęła wyzwanie. Walczy. Jest mi ciągle zimno, mogłabym wejść pod kołdrę i tam ze swoimi myślami spędzać całe dnie. Bez spojrzeń ludzi, bez tłumaczeń. Ale wiem, że nie tak chcę przeżyć życie. Najgorsze w anoreksji jest to, że symptomy powracania do zdrowia nie sprawiają choremu radości. Tyjesz, więc czujesz się gorsza. Potrzeba czasu, by zaakceptować nowy wygląd, przyzwyczaić się do wagi i pracować nad sobą. To wymaga czasu i siły. Dlatego ta walka jest taka ciężka. Bo z jednej strony chcesz być zdrowa, a z drugiej bardzo się tego boisz.


Spytałam Dominikę kto jest dla niej najważniejszy. Odpowiedziała, że siostra bliźniaczka. W niej ma największe wsparcie. To przy niej czuje się bezpiecznie. Ale też ona sama. Wie, że już nie może przeglądać się w oczach innych. Musi sama nauczyć się oceniać siebie, ale tym razem obiektywnie.

Dominika Zaciek


Latem przebywałam na turnusie terapeutycznym dla osob będących w tak ciężkim stanie, jak ja. Uzyskałam ogromne wsparcie w walce z chorobą. Spotkałam osoby, które wygrały z anoreksją. Zobaczyłam na własne oczy, że to może się udać. Pięciotygodniowa terapia spowodowała, że zobaczyłam światełko nadziei. Wygram tą walkę. Dzięki pobycie w ośrodku udało mi się przybrać nieco na wadze. Cały czas pracuję nad tym, aby dowiedzieć się co sprawiło, że moje życie jest chore. Ufam, że profesjonalna pomoc doda mi sił, bo zdarza się, że sama nie mam ich wystarczająco, by walczyć.


Niestety moich rodziców nie stać na opłacenie kolejnego turnusu, którego całkowity koszt wynosi 10 tys. złotych. Aby mnie ratować, na pierwszy wydali wszystkie swoje oszczędności. Mama plan, aby na przyszłorocznej Wigilii było już normalnie. Musi być i proszę Cię, żebyś też we mnie uwierzył.

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Obserwuj ważne zbiórki