Protezy dla Ewy

Zakończenie: 31 Maja 2013
Rezultat zbiórki
Ewa ma protezy! Jednak chodzenia na protezach nikt nie ma we krwi, więc samo posiadanie protez nie postawiło Ewy na nogi. Mimo swoich nastu lat, Ewa jest uparta i zawzięta. Sportowiec wkłada 100% wysiłku, żeby być dobrym w swojej dyscyplinie. Aby nauczyć się chodzić na protezach, Ewa musiała włożyć 200% wysiłku.
Najpierw Ewa chodziła na krótkich protezach. Gdy przyszedł czas na długie protezy, Ewa nie mogła się doczekać. W krótkich mierzyła 150 cm w kapeluszu, a teraz jest wysoką, zgrabną dziewczyną. Swoje nowe kolana nazywa szalonymi „gieńkami” (od ich nazwy Genium). Pierwsze samodzielne kroki Ewa zrobiła w trudnych warunkach pogodowych, w samym środku zimy.
Cała Polska walczyła z Ewą najpierw o jej życie po wypadku, a później o to, żeby dostała drogie protezy. Ewa odwdzięcza się swoją samodzielnością i tym, że nie jest przykuta do wózka. Jest wciąż uśmiechnięta i pokazuje, co może zrobić, dzięki nowym nogom. Wróciła do szkoły, cały czas jeździ na rehabilitację do Wrocławia, ćwiczy też w domu.
Gdy jeszcze leżała w łóżku, obiecała, że zatańczy na swojej studniówce. Teraz ta obietnica nie wydaje się wcale taka trudna do spełnienia : )
Opis zbiórki
Ewa Kieryk w marcu skończyła 16 lat. Jest uczennicą gimnazjum w Bierutowie. Osiedle mieszkaniowe od centrum Bierutowa oddzielają tory kolejowe. W miejscowości nie ma kładki dla pieszych, która umożliwiłaby bezpieczne przejście. Dlatego aby skrócić drogę (z 1,5 km do kilkuset metrów), uczniowie i mieszkańcy przechodzą przez tory w miejscu niedozwolonym.
5 stycznia 2012r. Ewa spieszyła się na pierwszą lekcję, zbliżała się 8 rano. Na torach stał długi skład towarowy, więc dziewczyna postanowiła przejść między wagonami. Gdy znajdowała się na złączeniach wagonów, pociąg ruszył. Ewa nie zdążyła zeskoczyć – poślizgnęła się i upadła. Pociąg zmiażdżył jej obie nogi. Pierwszej pomocy udzielił dziewczynie przypadkowy przechodzień. Dwie godziny później Ewa była już we wrocławskim szpitalu w ciężkim stanie. Nie doznała żadnych obrażeń powyżej ud. Sama mówi, że starała się ratować głowę i tułów, na ratowanie nóg nie starczyło już czasu.
Ewa w wypadku straciła obie nogi powyżej kolan. Będzie potrzebowała protez, które umożliwią jej poruszanie się. A później czeka ją jeszcze wielomiesięczna rehabilitacja i nauka stawiania pierwszych kroków. Na szczęście Ewa nie poddaje się, przez łzy mówi, że będzie walczyć o to, by samodzielnie chodzić na protezach. Wspierają ją bliscy, znajomi ze szkoły.
Rodzice Ewy mówią, że najważniejsze jest to, że córka żyje. Mimo że oboje pracują, nie stać ich na tak duży wydatek, jakim są protezy. Dwie nowoczesne protezy, na których Ewa będzie mogła uczyć się chodzić, nie są refundowane i kosztują majątek – 200 000-500 000 złotych. Część środków jest już na subkoncie Ewy, chcielibyśmy dozbierać brakującą kwotę. O pomoc dziewczynie apeluje dr Andrzej Nabzdyk, który stracił nogę w katastrofie śmigłowca ratownictwa medycznego oraz strażak Sławomir Wilczyński, który po wypadku w drodze na akcję ratunkową stracił obie nogi.
Kto z nas nie był nastolatkiem? Kto nigdy nie złamał zakazu? Kto nie popełnił błędów? Ewa za swój błąd poniosła już najwyższą karę. My możemy sprawić, aby znów się uśmiechnęła! Ewa mimo młodego wieku nie załamała się i zbiera siły, by stanąć na nowych nogach. My możemy jej w tym pomóc i zebrać pieniądze na specjalistyczne protezy. Razem możemy postawić Ewę na nogi!