

Przemek otarł się o ŚMIERĆ! Pomocy!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Przemek przeżył kolejne dwa udary❗️RATUNKU!
Kochani, tak bardzo chcielibyśmy mieć dla Was dobre wieści, lecz niestety… Od momentu rozpoczęcia zbiórki Przemek przeszedł kolejne dwa udary!
Nasz świat raz za razem rozpadał się na miliony kawałków.
Po dokładniejszych badaniach lekarze wykryli zmianę w tętnicy szyjnej – być może to właśnie ona była przyczyną zawałów. 31 stycznia mąż przeszedł zabieg założenia stentu, jednak specjaliści nie dają nam jednak 100% gwarancji, że dzięki temu uda się zatrzymać ten koszmar…
Trzeci udar, choć określony jako mikroudar, spowodował u Przemka regres w rehabilitacji. Coraz trudniej jest się z nim skomunikować, coraz bardziej zamyka się w sobie, a jego stan psychiczny znacznie się pogorszył. Bardzo wierzył, że uda mu się wrócić do pracy w październiku, ale dziś wiemy, że szanse na to są coraz mniejsze…
Przemek przeszedł już terapię celebrolizyną, ale niestety nie przyniosła ona oczekiwanych rezultatów. Mimo wszystko nie poddajemy się! Teraz chcemy spróbować elektrycznej stymulacji mózgu, która daje nadzieję na poprawę jego funkcji neurologicznych.
Jednak rehabilitacja, specjalistyczne terapie i leczenie generują ogromne koszty, które sami nie jesteśmy w stanie pokryć. Wciąż walczymy o jego zdrowie i sprawność, ale bez Waszej pomocy nie damy rady.
Prosimy, pomóżcie nam w tej walce! Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki to dla nas ogromna szansa na to, by Przemek miał jeszcze przed sobą szczęśliwe i samodzielne życie. Tylko razem możemy mu dać nadzieję na lepsze jutro. Dziękujemy z całego serca!
Żona Przemysława
Opis zbiórki
Nie tak wyobrażaliśmy sobie tegoroczne Święta Wielkanocne. Cieszyliśmy się na wspólnie spędzony czas. Zaplanowaliśmy rodzinne śniadanie, spacery… Los miał jednak dla nas inne plany… Przemek rozpoczął WALKĘ O ŻYCIE!
Nagle podczas rozmowy z mężem zauważyłam, że niepokojąco zmienia się jego mimika twarzy, tak, jakby zupełnie nad nią nie panował. W moment zamilkł, nie było z nim kontaktu. Moja pierwsza myśl – udar mózgu. Musimy jak najszybciej udać się do szpitala! Natychmiast zadzwoniłam po karetkę. Każda minuta oczekiwania na medyków zdawała się wydłużać w nieskończoność. W mojej głowie pojawiała się tylko jedna myśl – błagam, Przemku, nie zostawiaj mnie!
Złych wiadomości nie było końca. Lekarze poinformowali, że rzeczywiście doszło do udaru i że stan Przemka był bardzo poważny. Kazali przygotować się na najgorsze. Ból i strach, jaki wtedy czułam, jest nie do opisania. Widmo utraty miłości mojego życia było najgorszym koszmarem. Modliłam się, by jego organizm się nie poddał. Modliłam się i czekałam…
Jeszcze na SORze rozpoczęto leczenie trombolityczne, które miało udrożnić naczynia krwionośne. Niestety stan męża się nie poprawiał. Konieczne było przewiezienie go na oddział udarowy w innym szpitalu. Tam doszło do wylewu. Sytuacja była coraz gorsza. Mąż przestał samodzielnie oddychać. Każda minuta była walką o życie!
Lekarze informowali, że najbliższe godziny będą decydujące. Powiedzieli, że stan Przemka jest bardzo ciężki i że jeśli się nie podda to i tak prawdopodobnie nigdy już nie odzyska sprawności… Wtedy zdarzył się cud. Stan męża powoli zaczął się stabilizować. Na mojej twarzy w końcu popłynęły łzy radości. Z dnia na dzień było tylko lepiej. Medycy stwierdzili, że po rozległym udarze, jaki przeszedł mąż, nie widzieli jeszcze tak szybkiego powrotu do zdrowia. Odzyskaliśmy nadzieję, że wszystko się ułoży.
Paraliż ciała ustąpił. Dziś Przemek jest już w stanie poruszać się samodzielnie, choć nadal występują u niego zaburzenia czucia. Największym jednak problemem jest utrzymująca się afazja – mąż nie mówi, nie jest w stanie komunikować się z rodziną w żaden sposób. Jedyną nadzieją na powrót do pełni sprawności jest intensywna rehabilitacja oraz terapia neuropsychologiczna i neurologopedyczna.
Wiem, że najgorsze już za nami, jednak ze skutkami udaru będziemy mierzyć się jeszcze długo. Pęka mi serce, gdy widzę, jak mąż z dnia na dzień coraz silniej uświadamia sobie, że jest więźniem własnego ciała. Staram się jednak, jak tylko mogę, by cały czas przy nim być i by wspierać go w procesie rekonwalescencji.
Wierzę, że dzięki intensywnej rehabilitacji niedługo to wszystko, cały ten ból i strach, stanie się tylko wspomnieniem – z całego serca proszę jednocześnie o wsparcie. Życie Przemka zmieniło się z dnia na dzień. Stracił coś bezcennego – zdrowie… Proszę, pomóż mu je odzyskać!
Ewa, żona
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- X zł
- Wpłata anonimowa50 zł
Z całego serca - dużo zdrowia i wytrwałości! Będzie dobrze!
- Wpłata anonimowa20 zł
Powodzenia
- Wpłata anonimowa20 zł
Dużo zdrowia