Franio ma wadę serca, a do tego niesprawną lewą rączkę - jedynym ratunkiem są operacje! Pomocy!

Dwie operacje ręki w Paley European Institute
Zakończenie: 16 Września 2020
Opis zbiórki
Franio urodził się z wadą serca i lewej rączki. Pierwsze chwile jego życia wyglądały strasznie. Kiedy położna przyszła z nim do sali gdzie leżałam, zapytała się, czy wiedziałam o wadzie rączki. O czym ona mówi - pomyślałam. Dopiero gdy zobaczyłam rączkę Frania, oniemiałam. Wyglądała tak, jakby dłoń przyrosła do łokcia. W dodatku została przekręcona o 90 stopni. Płakałam i zastanawiałam się, czemu akurat taką rączkę musi mieć Franio. Nasz oczekiwany i upragniony synek. Jednak to nie było największe nasze zmartwienie. Jeszcze gorsze informacje otrzymaliśmy po rutynowym badaniu Frania. Lekarzy zaniepokoiła saturacja i po dokładniejszych wynikach okazało się, że również serce naszego synka ma wadę. Tyle nieszczęść na jedno, tak bardzo bezbronne dziecko...
Kolejne dni były koszmarem. Mogliśmy trzymać synka w ramionach jedynie przez pierwsze 10 godzin, w każdej sekundzie drżąc o jego życie. Następnym przystankiem, zamiast domowego zacisza, był oddział intensywnej terapii. Uwierzcie mi, nikt nie chciałby tam spędzić nawet chwili. Sale wypełnione specjalistycznym sprzętem. Na każdym kroku elektroniczni aniołowie otulają metrami kabelków maleńkich wojowników, którym przyszło walczyć tutaj ramię w ramię o życie.
Tydzień po porodzie trafiliśmy do szpitala w Łodzi, gdzie kilkanaście dni później profesor Moll zoperował serduszko Frania, dzięki czemu może ono teraz w miarę możliwości służyć Frankowi. Kiedy więc uporaliśmy się z najpilniejszym zmartwieniem, przyszła kolej na rączkę. Szukaliśmy lekarzy w Polsce, którzy potrafią zoperować tę wadę, jednak operacja przeprowadzona przez tych lekarzy nie daje gwarancji na to, że problem zostanie rozwiązany. Dlatego musieliśmy zaczerpnąć wiedzy o specjalistach z zagranicy i tak trafiliśmy na dr Paley’a, prawdopodobnie najlepszego fachowca na świecie od tak trudnych przypadków. On dał nam nadzieję, której potrzebowaliśmy jak tlenu.
Po konsultacji otrzymaliśmy pewność od doktora, że można wadę synka naprawić w 100%, dzięki dwóm operacjom, które muszą odbyć się w odstępie 12 tygodni. Tutaj niestety pojawiają się ogromne schody… Dwie nierefundowane operacje rączki łącznie wyniosą blisko 600 tysięcy złotych. Wstępna data tych operacji to styczeń 2021r., ale już we wrześniu musimy wpłacić 20% środków (ok. 120 tys. zł), żeby zarezerwować salę zabiegową. Kwoty astronomiczne, które oddzielają nas od sprawności naszego dziecka i jego przyszłości. Sami nie jesteśmy w stanie zebrać tak ogromnych pieniędzy, dlatego prosimy o pomoc!
Dzisiaj ważą się losy synka. Dzisiaj w naszych rękach jest cała jego przyszłość. Czy będzie mógł rozwijać się jak jego rówieśnicy, czy jego rączka odzyska pełna sprawność fizyczną? Bądźcie z nami, Wasze wsparcie jest nam ogromnie potrzebne!
Rodzice
---
Możesz pomóc Frankowi biorąc udział w LICYTACJACH i wpłacając środki przez SKARBONKĘ
https://bydgoszcz.tvp.pl/48312540/zbiorka-na-operacje-reki-franka
https://gra.fm/franio-z-torunia-czeka-na-operacje-jest-juz-w-lodzi.html
https://www.facebook.com/events/s/100-km-dla-franka/2830880453625810/