Podaj swoją dłoń…

Zakończenie: 18 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Serdecznie dziękujemy z mężem za wszystkie dokonane wpłaty dla córki Wiktorii, dzięki którym nasza mała córeczka uzyskała szansę na lepsze życie ze sprawną rączką.
Pieniądze zostały przeznaczone na pokrycie kosztów rehabilitacji oraz sprzętu rehabilitacyjnego, który sprawia, że rehabilitacja przynosi większe efekty. Często jeździmy z córką na turnusy rehabilitacyjne do Dziekanowa Leśnego, 2-3 razy w tygodniu jeździmy również na rehabilitację do oddalonej od nas 40 km Poradni Rehabilitacyjnej w Przasnyszu.
Córka pomimo dużego cierpienia bardzo sumiennie ćwiczy, dzięki czemu sprawność ręki cały czas ulega poprawie. Córka co raz wyżej podnosi rączkę, bardzo często jej używa podczas zabaw. Wierzymy, że za kilka lat nasza Wiktoria dzięki rehabilitacjom będzie mogła być w pełni samodzielną kobietą. A to wszystko dzięki Państwu. Wszystkie wpłaty były wielkim darem serca, za co jesteśmy bardzo wdzięczni.
Opis zbiórki
Skończyłaś raptem 9 miesięcy… Jesteś wspaniałą i piękną dziewczynką, którą podczas porodu unieszczęśliwił szpitalny personel. Na 5 dni przed porodem, podczas wykonywanego badania USG nic nie wskazywało tragedii, jaka Cię spotkała, a której ja nie mogłam zapobiec.
W dniu porodu wszystko odbywało się zdecydowanie za szybko i nie tak jak było zaplanowane. Gdy już wychodziłaś na świat, wokół Twojej główki oraz lewej rączki owinęła się pępowina. Straciłaś oddech, a ja umierałam ze strachu o Twoje niewinne istnienie.
Panika na sali, biegający personel i my. Ja na łóżku, nie do końca świadoma, co się dzieje i Ty, niczemu winna istotko, nie na moich rękach, ale na rękach lekarzy, którzy walczyli o Twój pierwszy oddech. Z dala od Ciebie nie byłam świadoma, jak poważne były słowa lekarza, który poinformował mnie, że najprawdopodobniej zmagasz się z porażeniem typu Erba…
Dopiero po 10 dniach uświadomiłam sobie, że w wyniku niewłaściwej opieki okołoporodowej doznałaś porażenia splotu barkowego. Twoja rączka bezwładnie wisiała, a ja ze łzami w oczach, wpatrując się w Twoje niewinne spojrzenie, zapewniałam Cię, że jeszcze wszystko się ułoży…
… nie ułożyło. Intensywne masaże oraz rehabilitacja sprawiły, że zaczęłaś delikatnie poruszać paluszkami oraz nadgarstkiem. Nadzieja. Została podjęta decyzja operacyjnej rekonstrukcji splotu barkowego. A tam okazało się, że w wyniku urazu zostały rozerwane 2 nerwy, a jeden nerw naderwany. W okolicy lewego barku utworzyły się liczne nerwiaki oraz zrosty. Konieczne było wykonanie zabiegu neurolizy - operacyjnego usunięcia zrostów oraz transfer nerwu z Twojej prawej łydki.
Każda godzina Twojej rehabilitacji oraz ćwiczeń niesprawnej rączki obarczona jest ogromną ilością bólu i cierpienia. Nie lubisz tego, ponieważ sprawia Tobie to ogromną ilość cierpienia. Płaczesz, a moje serce kroi się z ogromnej bezradności.
Najważniejszy czas przed nami. Im więcej uda nam się wspólnie wypracować zanim osiągniesz 2 latka, tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości będziesz potrafiła samodzielnie się uczesać oraz umalować, jak każda prawdziwa kobieta.
Sytuacja finansowa, w jakiej się znaleźliśmy, nie pozwala na dostateczną ilość ćwiczeń. Na dofinansowanie zajęć z NFZ doczekamy się dopiero za rok… Nie możemy tyle czekać, gdyż ćwiczyć musimy każdego dnia…
Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogły wspólnie wspominać ten list, jak zły sen. Że uda się usprawnić Twoją rączkę.
Kochająca Mama
Wstydem nie jest prosić o pomoc, a brak chęci udzielenia jej. Otwórzmy swoje serce i podajmy swoją dłoń malutkiej Wiktorii.
Wiktoria Grędzińska