Pomagamy Radkowi i jego mamie udźwignąć koszty rehabilitacji!

Kontynuacja rehabilitacji
Zakończenie: 25 Października 2020
Rezultat zbiórki
Środki ze zbiórki bardzo pomogły Radkowi. Dzięki intensywnej rehabilitacji syn trzyma prosto głowę nawet przez kilka minut, a dotychczas miał ją opartą na ramieniu.
Radek chodzi pewniej pokonując coraz dalsze odcinki drogi, oczywiście z moją pomocą. Są jeszcze bardzo duże zachwiania równowagi przez co Radek upada i nie daje rady sam wstać, ale widzę ogromną poprawę w jego stanie zdrowia.
Z całego serca dziękuję za Waszą pomoc i wsparcie. Dało mi to nadzieję i siły do dalszej walki o sprawność mojego dziecka.
Mama Radka, Małgosia
Opis zbiórki
Mój syn Radek jest małym dzieckiem w ciele dorosłego faceta. Z uwagi na mózgowe porażenie dziecięce, autyzm i padaczkę, trzeba mu pomagać we wszystkim - jedzenie, ubieranie się, potrzeby fizjologiczne. Nigdy nie będzie samodzielny. Opiekujemy się nim z mężem i tak już zostanie do samego końca życia. Naszego lub jego. Radek wymaga codziennej rehabilitacji, a my na nią nie mamy pieniędzy… W dalszym ciągu potrzebujemy Waszego wsparcia!
Kochamy naszego syna i staramy się przychylić mu nieba. Przecież on nie jest niczemu winny… Radek jest osobą z głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Nigdy nie będzie samodzielny. Pogodziłam się z tą myślą. Miałam na to 29 lat. Tyle czasu trwa nasza batalia o syna. O to, żeby się go nauczyć, zrozumieć trudne zachowania. Dotrzeć do świata w którym jest zamknięty i pomóc mu się z niego wydostać. Choć trochę uwolnić od ciężaru, z którym musi się mierzyć od samego urodzenia...
Radek jest dorosłym facetem, o dorosłych gabarytach, jednak trzeba przy nim zrobić wszystko to samo, co u małego dziecka. Rodzice takiego małego brzdąca zwykle nie mogą się doczekać, kiedy zacznie samodzielnie siusiać na nocniczek. Kiedy będzie potrafiło poprosić o jedzenie, zamiast płakać w niebogłosy. Kiedy będzie umiało samo się ubrać i zawiązać sobie buciki. Nasz syn ma 29 lat, a żadna z tych rzeczy nigdy się nie wydarzyła. Już od dawna na to nie czekamy…
Radek jest coraz starszy i my jesteśmy coraz starsi. Sił ubywa, a do opieki nad synem wciąż potrzeba ich tak samo dużo. Radek jest w ciągłym ruchu i cały czas trzeba mieć na niego oko. Dużym problemem, z którym musimy się mierzyć, są jego zachowania autoagresywne. W każdej chwili potrafi się zdenerwować, a energię wyładowuje, uderzając się w głowę. Przez takie sytuacje opieka nad nim jest bardzo utrudniona i żaden ośrodek nie chce podjąć się tak wielkiego ryzyka.
Radek potrzebuje specjalistycznej terapii i intensywnej rehabilitacji. Nie rozumie otaczającego go świata, ani ludzi, którzy próbują znaleźć z nim wspólny język. Tak naprawdę nikt nie wie, co się w jego głowie dzieje. Najczęściej widzimy, że nie jest to nic dobrego, a on nie powie nam, ani nie wytłumaczy. Po prostu nie umie...
Powiedzieć, że jest trudno, to jak nic nie powiedzieć… Brakuje nam już sił i potrzebujemy pomocy. Radek musi dużo ćwiczyć z rehabilitantem, żeby przykurcze mięśni mu tak bardzo nie dokuczały. Problem jest taki, że te ćwiczenia przynoszą wymierne korzyści tylko wtedy, kiedy są prowadzone systematycznie i regularnie. Syn powinien je odbywać każdego dnia. Niestety, to niesie ze sobą olbrzymie koszty finansowe, na które nas zwyczajnie nie stać. Już raz nam pomogliście, dzisiaj wciąż potrzebujemy pomocy.
Radek dzięki rehabilitacji był w lepszym stanie fizycznym, mogłam z nim pospacerować, trzymając go za rękę na spacerze. Mięśnie były luźne, zmniejszyła się spastyka. Boje się, że jak nie będzie dalszych rehabilitacji, Radek przestanie chodzić. A uczył się w swoim życiu 4 razy chodzić. Bywały takie sytuacje, że po długiej chorobie Radek nie potrafił chodzić, trzeba było zaczynać wszystko od początku, dlatego zwracam o pomoc. To jest krzyk matki, która cierpi razem z swoim dzieckiem. Proszę, nie pozwólcie, aby moje dziecko było skazane na 4 ściany w łóżku.
Małgorzata - mama