By odzyskać życie sprzed wypadku!
Zakup protezy nogi, rehabilitacja
Zakończenie: 18 Grudnia 2023
Opis zbiórki
Od dziecka marzyłem o podróżach. Chciałem zwiedzać świat, poznać nowe kultury. Niestety nieszczęśliwy wypadek zabrał moją sprawność, a moje wszystkie plany legły w gruzach…
Po skończeniu pełnoletności wyjechałem pracować w Holandii. 12 listopada 2007 to dzień, którego nigdy nie zapomnę. Miałem tylko wprowadzać nowego pracownika, a skończyłem na stole operacyjnym. Podczas szkolenia przejechał mi dwa razy wózkiem widłowym po lewej nodze. Doznałem licznych obrażeń i zmiażdżenia. Przez rok przeszedłem ponad 10 poważnych operacji ratowania kończyny. W ciągu kolejnych miesięcy odbyły się najpoważniejsze próby rekonstrukcji.
Podczas jednej z operacji konieczne było ponowne złamanie nogi, podczas kolejnej przeszczep skóry... Każdy taki zabieg wiązał się z naprawdę silnym bólem. Tylko morfina była środkiem, który choć trochę pomagał przetrwać ten ciężki czas. Podczas jednej z wizyt w szpitalu lekarze przekazali mi bardzo złe wieści - zaatakowała mnie gangrena, czyli zakażenie tkanki. W konsekwencji doszło do martwicy, a amputacja była jedynym wyjściem. To właśnie wtedy okazało się że nogi nie da się uratować...
Ciężko było mi uwierzyć w to co się stało. Załamałem się - wszystkie wydarzenia były dla mnie wielką traumą. Ostatecznie popadłem w ciężką depresję, z której pomogli mi wyjść najbliżsi. Utrata nogi spowodowała, że nie mogłem już pracować i w związku z tym wróciłem do Polski.
Przez kilkanaście lat poruszałem się dzięki protezie, którą otrzymałem jeszcze w Holandii. Taki sprzęt zużywa się bardzo szybko. Moja proteza właśnie się rozpadła. Na domiar złego kilka dni temu obciążyłem sobie kostkę zdrowej nogi oraz uszkodziłem ścięgno. Część kończyny bardzo spuchła co znacznie utrudnia mi możliwość poruszania. Jestem teraz uzależniony od pomocy najbliższych osób. Cieszę się, że moi rodzice, to osoby, na które zawsze mogę liczyć.
Oprócz problemów z nogami choruję jeszcze na serce i nadciśnienie. Wydaję miesięcznie naprawdę wysokie kwoty na lekarstwa, a pozostała suma z ledwością wystarcza na moje skromne potrzeby życiowe. Kochałem chodzić, zwiedzać, podróżować i odkrywać nieznane. Mimo trudności losu starałem się pozostawać aktywny fizycznie. Często uprawiałem sport, grałem w piłkę nożną, siatkówkę, jeździłem na rowerze. Byłem również w związku z dziewczyną, z którą planowałem wspólną przyszłość. Niestety wypadek zweryfikował te plany.
Sięgając pamięcią wstecz, bardzo tęsknię za możliwością bycia niezależnym w poruszaniu się. Bez nowej protezy jestem ciężarem dla mojej rodziny i bliskich. Proszę, pomóż mi ich odciążyć i sprawić, że moja codzienność będzie dużo bardziej komfortowa!
Rafał