

Tragediom nie ma końca! Viktoriia uciekła przed wojną, pochowała tatę i przeszła zawał mózgu. Ratuj❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Viktoriia pochodzi z Ukrainy, spod Charkowa. Gdy wybuchła wojna, uciekła wraz z rodziną do Polski, zostawiając za sobą całe dotychczasowe życie. Miała wyuczony zawód, dobrą pracę, była samodzielna. W zeszłym roku pożegnała się ze swoim ukochanym tatą, który przegrał walkę z rakiem. Niedługo po tym musiała zająć się chorą mamą. Viktoriia była niesamowicie dzielna i odważna. Pamiętam, jak jeszcze kilka tygodni temu spacerowaliśmy razem po parku. Dziś jednak Viktoriia leży na sali szpitalnej i walczy o życie.
Pewnego dnia poczuła się gorzej – bolała ją głowa, miała gorączkę. Pojechałem z nią na pogotowie. Odesłano nas do domu z lekami na przeziębienie i poleceniem zrobienia testu na grypę. Wynik wyszedł negatywny. Dzień później zaczął się KOSZMAR!
Viktoriia obudziła się z opuchniętym okiem i okropnym bólem głowy. Szybko trafiła na SOR. W szpitalu zabrano ją na oddział laryngologiczny z ropnym zapaleniem zatok. Podczas pobytu na oddziale dostała udaru. Przez cztery dni była w śpiączce na OIOM-ie. Jej stan był bardzo poważny. Lekarze mówili, że są niewielkie szanse na wybudzenie. Jednak zdarzył się CUD. Victoriia się obudziła! Tego samego dnia dowiedzieliśmy się, że cierpi na porażenie czterokończynowe...

Victoriia przebywa aktualnie w szpitalu, nie wiadomo, ile jeszcze tam zostanie. Dziś już wiemy, że konieczne będzie zapewnienie jej pobytu w ośrodku, w którym zostanie objęta specjalistyczną opieką. Rehabilitacja i powrót do zdrowia mogą potrwać nawet rok. Nik nie jest w stanie zagwarantować, że Victoriia będzie w stanie samodzielnie się poruszać.
Regularna i częsta rehabilitacja jest kluczem do sukcesu. Już dziś widać niesamowity postęp. Victoriia jeszcze do niedawna nie była w stanie poruszać ręką, a dziś już samodzielnie je. Przy pomocy osób trzecich potrafi wstać i przejść kilka kroków. Niestety, szybko się męczy, kręci jej się w głowie, musi dużo odpoczywać.
Często ją odwiedzam. Zawsze, gdy jestem w szpitalu, staram się z nią ćwiczyć, wzmacniać mięśnie. Victoriia ma nieziemski zapał. Za wszelką cenę pragnie wrócić do pełni sił. Lekarze mówią, że rzadko kiedy zdarza się pacjent, który tak współpracuje, który ma tak ogromne chęci. Ciągle jej powtarzam: „Jeśli chcesz walczyć, ja będę walczyć razem z Tobą, pomogę Ci”.

Jej uśmiech jest niezwykle motywujący. Kiedy uda jej się wypracować nową umiejętność, tak pięknie się uśmiecha, jest z siebie taka dumna! To niesamowita kobieta. Zawsze była dobra, chętna do niesienia pomocy, której teraz sama potrzebuje. Uwielbiała spacery, kochała tańczyć, a dziś... Dziś leży na szpitalnej sali, przygaszona, z całych sił walcząca o sprawność.
Szukam dla niej wsparcia, gdzie tylko mogę. Los okazał się dla Viktorii niezwykle okrutny, dlatego pragnę pomóc jej w każdy możliwy sposób. Zwracam się do Was, ludzi dobrego serca, z prośbą o przekazanie choćby złotówki na ratowanie Viktorii. Każde wsparcie jest szansą na jej powrót do całkowitej sprawności. Proszę, pomóż!
Jacek, przyjaciel Viktorii