Na Damiana w domu czeka dwóch synków! Rak nie może im go odebrać...

Terapia NanoTherm - jedyna szansa na życie
Zakończenie: 1 Marca 2020
Opis zbiórki
Umieram. Mam 34 lata, rodzinę i w głowie nowotwór, który mnie zabija. Po operacji guz odrasta. Uciska nerwy. Każdy dzień to walka o przetrwanie. Boję się, że nie doczekam ratunku. Lekarze nie owijają w bawełnę – terapia NanoTherm to moja ostatnia szansa. Bardzo trudno jest prosić o pomoc, ale nie mogę bezczynnie czekać na śmierć. Mam dwóch synków. Chcę być dla nich tatą, nie wspomnieniem.
Kiedy postawiono diagnozę, lekarz powiedział mojej rodzinie, że mogę nie przeżyć drogi do szpitala. W lipcu któregoś dnia straciłem przytomność. Badanie tomografem nie pozostawiło żadnych złudzeń. W głowie wykryto guza. Była rozpacz, ale i cień nadziei, że guz nie okaże się złośliwy. Niestety...
Pierwszego sierpnia pojechałem na blok operacyjny. Lekarze uratowali wtedy moje życie, ale niestety tylko na jakiś czas. Podczas operacji pobrano wycinek guza. Na wyniku badania histopatologicznego, które przedstawił mi lekarz, widziałem swoje nazwisko i druzgocącą diagnozę – glejak IV stopnia, bardzo złośliwy guz mózgu. Rokowania? Bardzo złe…
Rak z dnia na dzień rozbił naszą rodzinę. Jadąc na onkologię, patrzyłem na swoich synków i nie wiedziałem, czy nie widzę ich ostatni raz. Obecnie jestem w trakcie chemio- i radioterapii. Jestem coraz słabszy, tracę siły. Nie chcę, żeby chłopcy widzieli mnie w takim stanie. Michaś ma dopiero pięć lat… Oskar – siedem.
Dzieciaki cały czas pytają o mnie, tęsknią. Co mamy im powiedzieć? Że już nigdy nie zobaczą taty? Dla nich muszę walczyć i muszę żyć! Sam wychowywałem się bez rodziców. Moja mama zmarła, kiedy miałem 6 lat. Mój tata niedługo później. Taki los nie może spotkać chłopców!
Guz w mojej głowie odrasta. Nie wiem, ile mam czasu. Żyję na bombie zegarowej, która nie wiadomo kiedy wybuchnie, dlatego muszę działać jak najszybciej i jak najszybciej rozpocząć leczenie NanoTherm. To moja ostatnia szansa… Terapia będzie polegała na wstrzyknięciu do guza cząsteczek żelaza, które następnie będą podgrzewane, by zahamować rozrost guza i ratować moje życie. Niestety terapia nie jest refundowana i muszę za nią zapłacić.
Nigdy nie przypuszczałem, że moim najskrytszym marzeniem będzie doczekać komunii własnego dziecka. Dziś błagam Cię o tę szansę. Jestem tu, walczę o życie i opowiadam tę historię, by jak najdłużej pozostać tatą dla swoich dzieci. Bądź ze mną, pomóż mi, proszę…
Damian