❗️Samotna mama walczy z rakiem – pomocy!

Niestandardowe leczenie nowotworu
Zakończenie: 13 Grudnia 2020
Rezultat zbiórki
W sobotę otrzymaliśmy najtragiczniejszą informację. 11 grudnia o godzinie 20:00 Marlena odeszła od nas, pozostawiając rodzinę i synka.
Rodzinie i bliskim Marleny składamy szczere kondolencje.
Opis zbiórki
Od ponad 2 lat walczę z rakiem piersi, który niestety dał już przerzuty do węzłów i kości. Ostatnie miesiące pokazały mi jak nieobliczalna i agresywna potrafi być ta choroba. Gwałtowny wzrost markerów i bardzo silny ból kości nie opuszczał mnie ponad miesiąc. Nie sądziłam, że człowiek może tak cierpieć… W Polsce lekarze zaproponowali mi jedynie leczenie paliatywne, czyli czekanie na swój koniec… Moją nadzieją jest terapia w klinice w Niemczech. Nadzieją jest także Twoja pomoc, bo tylko z nią będę mogła dalej walczyć…
Na co dzień jestem mamą 6-letniego Olka. Wychowuje go samotnie, ale mam ogromne wsparcie rodziny. To on mi daje siłę do walki i to dla niego chcę żyć! Diagnozę otrzymałam w listopadzie 2017. Wtedy też przeszłam chemioterapię, po której rak się wycofał. Nie na długo, bo już w marcu 2019 padła kolejna diagnoza: wznowa! Tym razem z przerzutami do kości. Lekarze rozłożyli ręce – skończyły się drogi leczenia w kraju…
Od maja 2019 roku leczę się w Niemczech w klinice doktora Janusa Vorreitera w Hinterschmiding. Terapia jest bardzo kosztowna jak na nasze polskie realia, ale nie mam wyjścia – muszę ratować swoje życie. Leczenie obejmuje chemioterapię i immunoterapię oraz szereg zabiegów wzmacniających organizm. Lekarze rozważają również podanie szczepionek dendrytycznych, a także wirusów onkolitycznych.
Rak to straszna choroba i długa walka, która skazuje mnie na rozstania z synkiem i rodziną. By jednak wrócić do nich bez raka, muszę walczyć! Kosztorys wystawiony przez lekarza opiewa na olbrzymią kwotę. Tyle warte jest moje życie... Wiem, że bez ludzi dobrej woli po prostu skończy się to dla mnie tragicznie.
Muszę zrobić wszystko, aby jak najdłużej żyć dla mojego synka. Chciałabym, aby jak najdłużej miał mamę, a przynajmniej do momentu kiedy będzie nastolatkiem. Ciężko jest mi prosić o pieniądze, ale niestety stoję pod ścianą. Nie mam już żadnych oszczędności. Wszystko, co miałam wydałam na leczenie.
Życie potrafi być okrutne. Większość czasu spędzam w Niemczech na leczeniu. Z dala od dziecka, rodziny i przyjaciół. Jest to dla mnie bardzo trudny czas. Zwłaszcza rozłąka z dzieckiem, które jeszcze nie wie, że mama walczy o życie. Boję się, że kiedyś będę musiała przeprowadzić z synkiem rozmowę na wypadek mojej śmierci. To jest najgorsza rozmowa dla rodzica. Dlatego proszę o pomoc – bez Was nie mam szans na życie!
Marlena
–––––––––––––
➡️ Możesz również pomóc, biorąc udział w licytacjach na Facebooku ⬅️
Obejrzyj materiały dotyczące historii Pani Marleny:
TVP3: