Odmówili mi refundacji leku, dzięki któremu mogę żyć! Proszę o pomoc...

roczne leczenie nierefundowanym lekiem Ibrutinib - jedyna szansa na życie
Zakończenie: 14 Sierpnia 2019
Rezultat zbiórki
Ze smutkiem informujemy, że Pan Piotr zmarł 19 października 2019 roku po ciężkiej walce z rakiem.
Wierzymy, że jest w miejscu, gdzie nie ma już bólu i strachu.
Rodzinie i bliskim Pana Piotra składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Opis zbiórki
Chorba mnie wyniszcza, stałem się cieniem siebie. To boli, gdy wiesz, że jest lek, który może cię uratować, ale nie możesz go dostać. Nie ma pieniędzy… Mimo wielu lat ciężkiej, uczciwej pracy i płacenia podatków nie mogę liczyć na pomoc od państwa. Ministerstwo Zdrowia odmówiło mi refundacji leku, który jest moją wielką nadzieją… Nie mogę uwierzyć, że nowotwór mnie pokona, właśnie teraz zabierze mnie żonie, dzieciom i wnuczkowi. Przecież jestem im potrzebny… Moją jedyną nadzieją są dobrzy ludzie, tacy jak Ty. Proszę, pomóż mi żyć.
Czy 60 lat to czas na umieranie? Dla mnie nie, ja chcę jeszcze tu być… Jeszcze niedawno byłem aktywny, miałem tyle siły, a teraz nowotwór wysysa ze mnie życie! Rok temu, dokładnie w lutym, rozpoznano u mnie chłoniaka w IV, najgorszym stopniu złośliwości. Szok, niedowierzanie - zawsze tak jest, gdy usłyszysz wyrok. Wydaje się, że to na pewno pomyłka, że ciebie to nigdy nie dotknie. To błąd… Nowotwór to podstępna bestia, która zazwyczaj przychodzi wtedy, gdy najmniej się jej spodziewamy. Dotyka całą rodzinę, przynosi ból i cierpienie…
Nie chciałem się poddać, przecież są ludzie, którzy pokonują raka! Postanowiłem być jednym z nich, bo mam dla kogo walczyć. Zaczęła się chemioterapia, bardzo silna i ciężka. Dopiero gdy w mojej żyły została wtłoczona trucizna, która osłabiała nie tylko raka, ale też mnie, poczułem, że mogę umrzeć. Nadal jednak miałem nadzieję…
Niestety, chemia nie zadziałała, mój stan nie uległ poprawie. Jedyne, co mogli mi zaoferować, to opieka paliatywna - ostatni przystanek na drodze do wieczności… Wtedy już nie ma nadziei na wyleczenie. Ta informacja była jak cios w serce.
Moja choroba wymaga wielu przetoczeń preparatów krwiopochodnych, przyjmuję mnóstwo leków, by jak najdłużej być z tymi, którzy są dla mnie najważniejszy - z żoną, dziećmi, ukochanym wnuczkiem…
Pojawiło się jednak światełko w tunelu, realna szansa na przeżycie! Szpital MSWiA w Poznaniu i ja osobiście wystąpiliśmy o przyznanie leku Ibrutinib do Ministerstwa Zdrowia w ramach programu RDTL, ale nam odmówiono. Leczenie, które miało mi pomóc i które było na wyciągnięcie ręki nagle stało się nie do zdobycia...
W chwili nieszczęścia mogłem liczyć na najbliższych. Rodzina, przyjaciele i znajomi zmobilizowali się, zebrali środki, które wystarczyły mi na dwa miesiące terapii. Niestety, to za mało… Cały czas staram się dostać do szpitala na program badań lekowych, dzięki którym nowotwór pozwoli dłużej być mi dziadkiem. Niestety, wyniki morfologii na razie nie pozwalają mi na uczestnictwo. Lekarze dają mi jednak nadzieję - po przyjmowaniu tego niezwykle drogiego leku, którego odmówiono mi refundacji, wyniki krwi mogą mi się poprawić na tyle, że zostanę zakwalifikowany!
Przeszkodą są pieniądze, bardzo duże. Miesięczny koszt leczenia to aż 16 tysięcy złotych. Lekarze przewidują minimum 4-miesięczną terapię, która pozwoli dostać mi się do programu lekowego. Moi bliscy zrobili co mogli, na więcej już nas nie stać… Proszę o wsparcie, o szansę na życie. Po 45 latach ciężkiej pracy jestem skazany na powolną eutanazję, bo nie stać mnie na zakup leku... Chciałbym jeszcze trochę nacieszyć się życiem. Mam wspaniałego wnuka, który niedawno skończył dwa lata, a ja mało go widzę, bo ostatnio czas spędzam tylko w szpitalu... Jeśli teraz odejdę, będę dziadkiem ze zdjęć, a nie chcę do tego dopuścić. Bardzo proszę, pomóż mi.
Piotr