Skarbonka

Terapia w Meksyku to ogromna szansa dla Gabrysia!!

Avatar organizatora
Organizator:Mama

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

24. tydzień, pilna cesarka, 800 gramów – ważył mniej niż torebka cukru! Gabryś od pierwszej sekundy walczył o życie… A ja razem z nim. Znaleźliśmy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Gabryś przyszedł na świat o wiele za wcześnie. Po nagłym i przedwczesnym porodzie oboje znaleźliśmy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. U mnie rozwinęła się sepsa, a u mojego maleńkiego synka lekarze wykryli martwicę jelit. W czwartej dobie życia przeszedł swoją pierwszą operację, podczas której usunięto mu fragment jelita. Przez kolejne miesiące musiał funkcjonować ze stomią.

To był dopiero początek jego walki. W wyniku skrajnego wcześniactwa i ciężkich wylewów doszło do wodogłowia, które wymagało założenia zastawki. Przystępowano do tego trzykrotnie, a w międzyczasie Gabryś dwukrotnie przeszedł sepsę i ropne zapalenie opon mózgowych. Personel medyczny nie dawał nam szans, mimo to Gabryś wciąż był z nami. Przetrwał to wszystko dzięki niewyobrażalnej sile, która skrywała się w tym maleństwie...

Gabryś zmaga się z wieloma schorzeniami z którymi musi zmagać się każdego dnia. To czterokończynowe porażenie mózgowe, padaczka lekooporna, dysplazja oskrzelowo-płucna, głuchota lewego ucha, retinopatia oraz poważne upośledzenie wzroku. Lista problemów zdrowotnych jest długa, a każde z nich wymaga specjalistycznej opieki, licznych konsultacji, sprzętu i ciągłej rehabilitacji. Robimy wszystko, co możemy, ale koszty rosną szybciej, niż jesteśmy w stanie je udźwignąć.

Z początkiem zeszłego roku byliśmy już po pełnej kwalifikacji do terapii komórkami macierzystymi. Zebrane środki czekały na rozpoczęcie leczenia. Niestety, wtedy doszło do nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Napady padaczkowe stały się tak częste i tak silne, że lekarze musieli odwołać planowaną terapię. Od tamtej chwili, mimo leków, konsultacji w Polsce i za granicą, badań EEG oraz MRI oraz prób leczenia sterydami, nie udało się ustabilizować napadów. Minęły dwa lata i nadal stoimy w miejscu, bo padaczka nie pozwala podjąć żadnego z dotychczas rozważanych sposobów leczenia.

Niedawno pojawiła się jednak nowa szansa, jedyna, która może realnie pomóc Gabrysiowi. W klinice w Monterrey w Meksyku prowadzona jest innowacyjna terapia neurocytotronem, dostępna tylko w tym jednym miejscu na świecie. Neurologowie z Meksyku przeprowadzili z nami liczne konsultacje i po dokładnym przeanalizowaniu przypadku zakwalifikowali Gabrysia do terapii. To ogromny sukces, bo kwalifikują się tam dzieci z całego świata, a czas oczekiwania jest bardzo długi. Synek otrzymał już termin rozpoczęcia terapii – na 4 lutego.

Neurocytotron to nowoczesna metoda wspomagająca regenerację uszkodzonych struktur mózgu i odbudowę połączeń nerwowych. Daje szansę dzieciom cierpiącym na padaczkę, porażenie mózgowe i inne poważne schorzenia neurologiczne. Może znacząco poprawić komunikację, napięcie mięśniowe, wzrok, ruch, a przede wszystkim zmniejszyć liczbę napadów padaczkowych. Cały proces trwa co najmniej 32 dni, ponieważ przed rozpoczęciem terapii i po jej zakończeniu konieczne są dodatkowe badania, konsultacje oraz rehabilitacja.

Koszt terapii to 35 tysięcy dolarów, a do tego dochodzą przeloty, zakwaterowanie i rehabilitacja. To kwota, której nie jestem w stanie pokryć sama. Wszystkie pieniądze zebrane na terapię komórkami macierzystymi zostaną przeznaczone na terapię w Meksyku, ale to wciąż za mało, aby rozpocząć leczenie. Co najtrudniejsze – środki muszą być wpłacone do kliniki do połowy grudnia. Czasu jest dramatycznie mało.

Gabryś przeszedł już więcej, niż jakiekolwiek dziecko powinno. Wciąż jest uśmiechnięty, wrażliwy i pełen chęci życia. Ja sama zrobiłabym dla niego wszystko, ale bez pomocy nie dam rady. Dlatego proszę – pomóżcie nam zawalczyć o jego przyszłość. Każda złotówka i każde udostępnienie mają ogromne znaczenie.

Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia.

Sara, mama Gabrysia

 

30 107 złCEL: 100 000 zł
Wsparły 702 osoby

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiają
bezpośrednio
na docelową zbiórkę:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0269241 Gabriel

24. tydzień, pilna cesarka, 800 gramów – ważył mniej niż torebka cukru! Gabryś od pierwszej sekundy walczył o życie… A ja razem z nim. Znaleźliśmy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Gabryś przyszedł na świat o wiele za wcześnie. Po nagłym i przedwczesnym porodzie oboje znaleźliśmy się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. U mnie rozwinęła się sepsa, a u mojego maleńkiego synka lekarze wykryli martwicę jelit. W czwartej dobie życia przeszedł swoją pierwszą operację, podczas której usunięto mu fragment jelita. Przez kolejne miesiące musiał funkcjonować ze stomią.

To był dopiero początek jego walki. W wyniku skrajnego wcześniactwa i ciężkich wylewów doszło do wodogłowia, które wymagało założenia zastawki. Przystępowano do tego trzykrotnie, a w międzyczasie Gabryś dwukrotnie przeszedł sepsę i ropne zapalenie opon mózgowych. Personel medyczny nie dawał nam szans, mimo to Gabryś wciąż był z nami. Przetrwał to wszystko dzięki niewyobrażalnej sile, która skrywała się w tym maleństwie...

Gabryś zmaga się z wieloma schorzeniami z którymi musi zmagać się każdego dnia. To czterokończynowe porażenie mózgowe, padaczka lekooporna, dysplazja oskrzelowo-płucna, głuchota lewego ucha, retinopatia oraz poważne upośledzenie wzroku. Lista problemów zdrowotnych jest długa, a każde z nich wymaga specjalistycznej opieki, licznych konsultacji, sprzętu i ciągłej rehabilitacji. Robimy wszystko, co możemy, ale koszty rosną szybciej, niż jesteśmy w stanie je udźwignąć.

Z początkiem zeszłego roku byliśmy już po pełnej kwalifikacji do terapii komórkami macierzystymi. Zebrane środki czekały na rozpoczęcie leczenia. Niestety, wtedy doszło do nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Napady padaczkowe stały się tak częste i tak silne, że lekarze musieli odwołać planowaną terapię. Od tamtej chwili, mimo leków, konsultacji w Polsce i za granicą, badań EEG oraz MRI oraz prób leczenia sterydami, nie udało się ustabilizować napadów. Minęły dwa lata i nadal stoimy w miejscu, bo padaczka nie pozwala podjąć żadnego z dotychczas rozważanych sposobów leczenia.

Niedawno pojawiła się jednak nowa szansa, jedyna, która może realnie pomóc Gabrysiowi. W klinice w Monterrey w Meksyku prowadzona jest innowacyjna terapia neurocytotronem, dostępna tylko w tym jednym miejscu na świecie. Neurologowie z Meksyku przeprowadzili z nami liczne konsultacje i po dokładnym przeanalizowaniu przypadku zakwalifikowali Gabrysia do terapii. To ogromny sukces, bo kwalifikują się tam dzieci z całego świata, a czas oczekiwania jest bardzo długi. Synek otrzymał już termin rozpoczęcia terapii – na 4 lutego.

Neurocytotron to nowoczesna metoda wspomagająca regenerację uszkodzonych struktur mózgu i odbudowę połączeń nerwowych. Daje szansę dzieciom cierpiącym na padaczkę, porażenie mózgowe i inne poważne schorzenia neurologiczne. Może znacząco poprawić komunikację, napięcie mięśniowe, wzrok, ruch, a przede wszystkim zmniejszyć liczbę napadów padaczkowych. Cały proces trwa co najmniej 32 dni, ponieważ przed rozpoczęciem terapii i po jej zakończeniu konieczne są dodatkowe badania, konsultacje oraz rehabilitacja.

Koszt terapii to 35 tysięcy dolarów, a do tego dochodzą przeloty, zakwaterowanie i rehabilitacja. To kwota, której nie jestem w stanie pokryć sama. Wszystkie pieniądze zebrane na terapię komórkami macierzystymi zostaną przeznaczone na terapię w Meksyku, ale to wciąż za mało, aby rozpocząć leczenie. Co najtrudniejsze – środki muszą być wpłacone do kliniki do połowy grudnia. Czasu jest dramatycznie mało.

Gabryś przeszedł już więcej, niż jakiekolwiek dziecko powinno. Wciąż jest uśmiechnięty, wrażliwy i pełen chęci życia. Ja sama zrobiłabym dla niego wszystko, ale bez pomocy nie dam rady. Dlatego proszę – pomóżcie nam zawalczyć o jego przyszłość. Każda złotówka i każde udostępnienie mają ogromne znaczenie.

Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia.

Sara, mama Gabrysia

 

Wpłaty

Sortuj według