Skarbonka

Renata walczy o sprawność, godność i samodzielność

Avatar organizatora
Organizator:Renata Tkaczyk

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

 

Nazywam się Renata Tkaczyk Zaborowska. Moje życie kilka lat temu zmieniły choroby przewlekłe i urazy, które znacząco ograniczyły moją sprawność. Każdy dzień stał się walką – z bólem, ograniczeniami i świadomością, że moja samodzielność znika z każdą godziną.

 

Najgorsze, co mnie spotkało, to wypadek, który przeżyłam 19 września 2025 roku na dworcu PKP w Katowicach. Winda/platforma dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim, która miała mnie przewieźć bezpiecznie, oderwała się i spadła z wysokości półtora piętra, zanim zdążyłam się przygotować. Bariery ochronne nie były opuszczone. W tej jednej chwili poczułam, że mogę stracić życie. Przerażenie, które wtedy ogarnęło mnie, towarzyszy mi do dziś – w nocy budzę się zlękniona, a każda winda, każdy ruch w miejscu publicznym wywołuje paniczny lęk.

 

W wyniku upadku doznałam silnych urazów pleców, rąk i nóg, a traumatyczne wspomnienia nie pozwalają mi funkcjonować normalnie. Szpital, do którego trafiłam, nie zapewnił mi odpowiedniej opieki przez wiele godzin – badania wykonano dopiero po sześciu godzinach od przywiezienia mnie, a wsparcie psychologiczne zostało mi odmówione.

 

Przed wypadkiem pomagałam innym – byłam pielęgniarką w hospicjum i prowadziłam wolontariaty dla dzieci z niepełnosprawnościami, ucząc je samodzielności i odwagi. Teraz sama potrzebuję wsparcia, aby móc odzyskać choć część tego, co utraciłam.

 

Codzienność jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Proste czynności, które kiedyś były oczywiste, teraz wymagają ogromnego wysiłku lub pomocy innych. Nie mam własnego wózka – ten, którego używałam, został uszkodzony w wypadku. Koszt nowego wózka wynosi 25 200 zł, a ja nie mam takich środków.

 

Dodatkowo potrzebuję turnusu rehabilitacyjnego, który pozwoli mi odzyskać sprawność i w miarę samodzielnie funkcjonować. Koszt wyjazdu z opiekunem to około 10 000 zł, co przekracza moje możliwości finansowe.

 

Nie mogę wrócić do pełni życia bez Waszej pomocy. Każda wpłata przybliża mnie do samodzielności, bezpieczeństwa i odzyskania godności. Każda złotówka daje mi nadzieję, że ból fizyczny i psychiczny, który stał się częścią mojej codzienności, może stać się mniej przytłaczający.

 

Proszę, pomóż mi odzyskać życie, które tak brutalnie zostało mi odebrane. Nie chodzi tylko o wózek czy turnus rehabilitacyjny – chodzi o to, by znów móc wstać, poruszać się samodzielnie i funkcjonować z poczuciem własnej wartości.

 

Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia, za każdą złotówkę i każde dobre serce, które zechce mi pomóc. ❤️

 

20 złCEL: 35 200 zł
Wsparła jedna osoba

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiają
bezpośrednio
na docelową zbiórkę:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0180877 Renata

 

Nazywam się Renata Tkaczyk Zaborowska. Moje życie kilka lat temu zmieniły choroby przewlekłe i urazy, które znacząco ograniczyły moją sprawność. Każdy dzień stał się walką – z bólem, ograniczeniami i świadomością, że moja samodzielność znika z każdą godziną.

 

Najgorsze, co mnie spotkało, to wypadek, który przeżyłam 19 września 2025 roku na dworcu PKP w Katowicach. Winda/platforma dla osób poruszających się na wózku inwalidzkim, która miała mnie przewieźć bezpiecznie, oderwała się i spadła z wysokości półtora piętra, zanim zdążyłam się przygotować. Bariery ochronne nie były opuszczone. W tej jednej chwili poczułam, że mogę stracić życie. Przerażenie, które wtedy ogarnęło mnie, towarzyszy mi do dziś – w nocy budzę się zlękniona, a każda winda, każdy ruch w miejscu publicznym wywołuje paniczny lęk.

 

W wyniku upadku doznałam silnych urazów pleców, rąk i nóg, a traumatyczne wspomnienia nie pozwalają mi funkcjonować normalnie. Szpital, do którego trafiłam, nie zapewnił mi odpowiedniej opieki przez wiele godzin – badania wykonano dopiero po sześciu godzinach od przywiezienia mnie, a wsparcie psychologiczne zostało mi odmówione.

 

Przed wypadkiem pomagałam innym – byłam pielęgniarką w hospicjum i prowadziłam wolontariaty dla dzieci z niepełnosprawnościami, ucząc je samodzielności i odwagi. Teraz sama potrzebuję wsparcia, aby móc odzyskać choć część tego, co utraciłam.

 

Codzienność jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Proste czynności, które kiedyś były oczywiste, teraz wymagają ogromnego wysiłku lub pomocy innych. Nie mam własnego wózka – ten, którego używałam, został uszkodzony w wypadku. Koszt nowego wózka wynosi 25 200 zł, a ja nie mam takich środków.

 

Dodatkowo potrzebuję turnusu rehabilitacyjnego, który pozwoli mi odzyskać sprawność i w miarę samodzielnie funkcjonować. Koszt wyjazdu z opiekunem to około 10 000 zł, co przekracza moje możliwości finansowe.

 

Nie mogę wrócić do pełni życia bez Waszej pomocy. Każda wpłata przybliża mnie do samodzielności, bezpieczeństwa i odzyskania godności. Każda złotówka daje mi nadzieję, że ból fizyczny i psychiczny, który stał się częścią mojej codzienności, może stać się mniej przytłaczający.

 

Proszę, pomóż mi odzyskać życie, które tak brutalnie zostało mi odebrane. Nie chodzi tylko o wózek czy turnus rehabilitacyjny – chodzi o to, by znów móc wstać, poruszać się samodzielnie i funkcjonować z poczuciem własnej wartości.

 

Z całego serca dziękuję za każdą formę wsparcia, za każdą złotówkę i każde dobre serce, które zechce mi pomóc. ❤️

 

Wpłaty