Pilne!
Robert Wysokiński - zdjęcie główne

Spokojne życie, kochająca żona i dwie cudne córeczki... Potem po Roberta przyszedł NOWOTWÓR❗️RATUJ❗️

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Robert Wysokiński, 39 lat
Zbuczyn, mazowieckie
Nowotwór niezłośliwy opon mózgowych, padaczka, porażenie połowicze, nowotwór złośliwy nerki
Rozpoczęcie: 8 kwietnia 2025
Zakończenie: 10 stycznia 2026
75 840 zł
WesprzyjWsparły 492 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0802553
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0802553 Robert
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Robertowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Robert Wysokiński, 39 lat
Zbuczyn, mazowieckie
Nowotwór niezłośliwy opon mózgowych, padaczka, porażenie połowicze, nowotwór złośliwy nerki
Rozpoczęcie: 8 kwietnia 2025
Zakończenie: 10 stycznia 2026

Aktualizacje

  • Robert robi postępy, ale potrzebuje Twojego wsparcia!

    Drodzy Darczyńcy, przychodzę do Was z nowymi informacjami. Kiedy zakładałam zbiórkę, bałam się najgorszego, dziś wierzę, że Robert do nas wróci, jednak nadal potrzebujemy Waszej pomocy...

    Mąż jest już w lepszym stanie, zaczyna stawać, dzielnie ćwiczy, nie ma PEG-a, rurki tracheostomijnej i cewnika. Problemy oddechowe się skończyły, a postępy są zauważalne.

    Robert Wysokiński

    Ale sytuacja wciąż jest poważna. Robert ma spore problemy z mową, cały czas występuje u niego afazja, dlatego kluczowe są zajęcia z logopedą.  

    W dodatku już jutro – 22 lipca – kończy się rehabilitacja na NFZ. To oznacza, że Robert będzie musiał rozpocząć prywatną rehabilitację. Niestety wiąże się ona z ogromnymi kosztami...

    Robert Wysokiński

    Widzę, że Robert walczy, że chce do nas wrócić – do swojej rodziny i dzieci. Jednak aby to było możliwe, potrzebuje profesjonalnej pomocy i Waszego wsparcia. Proszę, bądźcie z nami!

    Wioletta, żona Roberta

Opis zbiórki

Wszystko zaczęło się w 2021 roku. To właśnie wtedy nasz świat się zatrzymał i zaczął walić – kawałek po kawałku. Do dziś słyszę głos onkologa, gdy przekazywał nam najokrutniejsze z wieści. U mojego męża zdiagnozowano nowotwór opon mózgowych.

Najpierw była biopsja, potem drenaż zewnętrzny, który skończył się zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych i padaczką. Robert cierpiał na potworne bóle głowy, zawroty, podwójne widzenie. Radioterapia dała nam cień nadziei, uśpiła nowotwór – jednak tylko na pół roku. Później guz znów zaczął rosnąć, stawał się coraz większy i groźniejszy.

Robert Wysokiński

W styczniu 2025 roku Robert przeszedł kolejną operację – lekarze usunęli nowotwór w całości. Niestety, tym razem los również był wobec męża wyjątkowo okrutny:  ze względu na komplikacje konieczna była szybka reoperacja. Potem tracheostomia, by mógł oddychać i założenie PEG-a, by mógł być karmiony

Dziś mój mąż, tatuś naszych najukochańszych córeczek ŻYJE. I to jest najważniejsze. Przed nami jednak walka o kolejny cud – o powrót do sprawności. Robert ma niedowład połowy ciała, nie widzi dobrze na jedno oko, prawie nie słyszy na jedno ucho, nie może samodzielnie jeść, ma problemy z mową i oddychaniem. 

Robert Wysokiński

Mąż przebywa teraz na oddziale rehabilitacyjnym, ale to za mało. Potrzebuje intensywnej, specjalistycznej rehabilitacji, która daje szansę na to, że kiedyś znów wstanie. Że nasze córeczki usłyszą od niego: "Kocham Was", że jeszcze raz weźmie je na ręce, przytuli... i po prostu będzie. Niestety, koszty związane z walką o jego powrót do zdrowia są jednak zawrotne: zaledwie jeden turnus kosztuje 25 tysięcy złotych!

Robert zawsze był opoką naszej rodziny – oddany mąż, ukochany tatuś... Nasze dziewczynki wciąż pytają, kiedy wróci do domu. Codziennie tęsknią i czekają…  a ja z nimi. Dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc, bo wierzę, że ludzkie serca jednoczą się właśnie w obliczu tych największych tragedii. Bo wierzę, że dobro wraca i że razem damy radę. Proszę Was, z całego serca – pomóżcie Robertowi wrócić. Do nas, do życia.

Wioletta, żona Roberta

Wybierz zakładkę
Sortuj według