Straciłam ukochanego męża. Teraz sama walczę o lepszy los mojej rodziny!

Pomoc społeczna
Opis zbiórki
Ilekroć pomyślę o tym, jak wiele trudności spotkało moją rodzinę, serce rozpada mi się na pół. Mam na imię Dorota i jestem mamą trójki dzieci, dla których byłabym w stanie oddać wszystko. Są dla mnie całym światem, ostoją w najtrudniejszych momentach, cudownymi istotami, które w żaden sposób nie zasłużyły sobie na tak dramatyczny los…
Mój mąż chorował na białaczkę. Kiedy usłyszeliśmy potworną diagnozę w jednej chwili nasze życie się zatrzymało. Walczył dzielnie, aż do samego końca. Do ostatnich chwil trwaliśmy też przy nadziei, że Andrzej wyjdzie z tego cało. Nie udało nam się jednak pokonać choroby. Mój wspaniały mąż i ukochany ojciec trójki naszych dzieci zmarł w czerwcu 2019 roku. Cała rodzina pogrążyła się w żałobie. Żal i smutek odbierały nam siły, by stawiać czoło codzienności.
Starałam się jak mogłam, aby wygospodarować żywność i najpotrzebniejsze środki do życia dla całej rodziny. Samodzielnie niewiele mogłam jednak zdziałać, a rzeczywistość z każdym dniem narzucała nam kolejne wyzwania. Tylko jeden z moich synków może cieszyć się pełnią zdrowia. U drugiego zdiagnozowano autyzm atypowy, a u trzeciego synka - upośledzenie umysłowe w stopniu umiarkowanym. Chłopcy wymagają specjalnego kształcenia i odpowiedniej terapii, aby mieli szansę w przyszłości prawidłowo się rozwijać.
Chciałabym zapewnić dzieciom jak najlepsze warunki do życia, ale obecnie pozostaje to jedynie moim marzeniem. Mieszkamy w przerobionym budynku gospodarczym, gdzie brakuje ocieplenia, a dach wymaga gruntownej odnowy, ponieważ przecieka. Samodzielnie nie jestem w stanie pokryć kosztów remontu, dlatego zwracam się do Państwa z ogromną prośbą o pomoc w zebraniu potrzebnych środków.
Bardzo Was proszę, pomóżcie uwolnić moją rodzinę spod jarzma nieustannych trudów i przeciwności. Wierzę, że z Waszą pomocą, uda nam się wyjść na prostą i zacząć życie, w którym nie ma miejsca na kolejne cierpienia.
Dorota