Choroba nie pokona miłości

Zakończenie: 28 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Co słychać u rodziny Sadowskich?
Oskar uczęszcza do 6tej klasy szkoły dla dzieci niesłyszących. Jest na nauczaniu indywidualnym, gdyż wciąż cierpi na silne bóle głowy. Jest pod stałą opieką neurologa, poradni wad postawy, wciąż czekamy na wymianę implantu, bo stary jest zepsuty. Maja chodzi do przedszkola. Jest pod stałą opieką: alergologa z powodu astmy, endokrynologa z powodu niedoczynności tarczycy, nefrologa z powodu moczenia i polidypsji z poliurią i laryngologa z powodu przerośniętego migdała. Nie przeszkadza to jej osiągać swoich małych sukcesów - miesiąc temu otrzymała dyplom z konkursu recytatorskiego :)
Amelia uczęszcza do klasy "0". Jest pod stałą opieką alergologa z powodu astmy i nefrologa z powodu moczenia o nieznanej etiologii. Podobnie jak młodsza siostra, ma talent artystyczny. Pięknie śpiewa i już w maju będzie brała udział w konkursie piosenki.
Ta gromadka jest ogromnym szczęściem, jednak sami nie jesteśmy w stanie radzić sobie ze wszystkimi wydatkami na lekarzy i wykupywać potrzebnych leków. Dlatego dziękujemy za wsparcie darczyńców.
Opis zbiórki
Pani Kasia samotnie wychowuje czworo dzieci. Na zdjęciu cała piątka uśmiecha się, jakby ich życie nie doświadczyło chorobami. Jednak wszystkie dzieci są chore, wymagają stałej opieki. Skąd więc tyle uśmiechu na ich twarzach? To proste - z miłości, której nie pokona żadna choroba.
Oskar urodził się zdrowy. W wieku 3 lat nagle zaczął tracić słuch - do tej pory nie udało się ustalić przyczyny. W 2006 roku Oskarowi wszczepiono implant ślimakowy w lewe ucho. Jednak mowa się nie rozwinęła, dlatego chłopiec uczy się języka migowego, żeby móc się porozumiewać. Młodsza siostra Oskara choruje na atopowe zapalenie skóry, refluks oraz ma podejrzenie astmy. Najstarszy Igor urodził się bez żadnych chorób. W grudniu 2011 roku zaraził się na basenie pałeczką ropy błękitnej. Od tamtej pory zaczęły się kłopoty zdrowotne chłopaka – nawracające zapalenie ucha, omdlenia i zawroty głowy. Najmłodszej Mai los też nie oszczędził. Niedoczynność tarczycy wymaga stałej opieki endokrynologa, do którego ciężko się dostać, bo są wielomiesięczne kolejki. Dodatkowo, dochodzą wizyty u alergologa, ponieważ Maja, tak jak jej siostra, cierpi na stopowe zapalenie skóry, ma też stwierdzony refluks.
Samotnej matce nie jest łatwo. Wszystkie supermoce, których dostaje tym więcej, im więcej życie daje w kość, czasem też ulegają wyczerpaniu. I trudno je naładować, gdy potrzebna jest poczwórna energia. Nie tylko do życia, ale do pogodzenia się z tym, że zawsze jest pod górkę. Nie narzeka na los, z pokorą przyjmuje to, z czym przychodzi jej się mierzyć każdego dnia. Tylko czasem ogarnia bezradność, brakuje sił. Można oszczędzić na wszystkim, ale nie na zdrowiu dzieci. Dlatego prosimy o wsparcie tej rodziny, żeby chociaż przez pół roku Pani Kasia mogła się nie martwić o to, czy w tym miesiącu można pojechać z dzieckiem do lekarza, czy stać ją na wykupienie recepty.