

Nieuleczalna choroba Huntingtona powoli odbiera mi żonę! Pomocy!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Opis zbiórki
Sabinę poznałem w 2015 roku – byliśmy bardzo zakochani! Rok później wzięliśmy ślub, a potem na świecie pojawił się nasz ukochany synek, Paweł. Miałem nadzieję, że będziemy żyć długo i szczęśliwie! Niestety, nie zostało nam to dane…
Żona przez wiele lat opiekowała się swoją mamą, która cierpiała na pląsawicę Huntingtona. Sabina obserwowała jak choroba odbiera jej mamie sprawność i zdrowie psychiczne, a w końcu przynosi śmierć. Niestety, choroba Huntingtona ma podłoże genetyczne… Mieliśmy więc ogromne nadzieje, że żona nie zachoruje i uda się uniknąć okrutnego losu, który był udziałem jej mamy.

Niestety, po kilku latach wspólnego życia zaczęły pojawiać się niepokojące objawy. Z początku wyglądało to niepozornie – żona unikała spotkań z dalszymi znajomymi, zamknęła się w sobie, stała się bardziej wycofana. Okazało się, że były to pierwsze objawy okrutnej choroby neurologicznej. Pląsawica Huntingtona prowadzi do otępienia oraz pojawienia się gwałtownych, niekontrolowanych ruchów, które z czasem stają się coraz intensywniejsze i są zagrożeniem dla chorego.
Najgorszy jest brak nadziei! Obecnie choroba Huntingtona jest uznawana za nieuleczalną! Każdego dnia obserwuję, jak Sabina ma się coraz gorzej… Jest coraz słabsza fizycznie, zdezorientowana, wypowiada już jedynie krótkie zdania i pojedyncze słowa. Staramy się walczyć z chorobą na wszystkie możliwe sposoby, ale mam wrażenie, że jesteśmy po prostu bezradni. Cały czas śledzę najnowsze doniesienia medyczne, czekam na jakiś zagraniczny przełom w leczeniu chorych…

W ostatnim czasie moim życiem rządzi lęk... Muszę pracować, żeby utrzymać naszą rodzinę i Sabina zostaje w domu sama. Cały czas boję się, że coś jej się stanie, że kiedyś przewróci się, wyleje coś i znajdzie się w niebezpieczeństwie. Najtrudniej jest mi patrzeć na Pawełka! To jeszcze mały chłopiec, a już stara się dużo pomagać mi w domu i troszczy się o mamę. Synek wie, że mama jest chora i cały czas powtarza, że „tata chce uratować mamę”. Sabina stara się na miarę swoich możliwości przytulać synka, wymienić z nim kilka słów, jednak tak bardzo żałuje, że nie może zrobić więcej...
Leczenie, rehabilitacja żony i dojazdy do lekarzy są niestety bardzo kosztowne… Dotychczas radziłem sobie samodzielnie, ale choroba Sabiny postępuje i będzie tylko coraz trudniej! Każda wpłata to wielka pomoc dla naszej rodziny i nadzieja, że uda się zminimalizować skutki pląsawicy. Będę Wam ogromnie wdzięczny za wsparcie!
Jacek, mąż

- Wpłata anonimowaX zł
- 100 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa150 zł