Zbyt słaby na leczenie... Pomóż wyrwać nowotworowi każdy możliwy dzień!

Ponad rok temu nasz cały świat się zawalił. U mojego męża zdiagnozowano nieoperacyjnego raka płuc. Co gorsza, są już przerzuty na oskrzela i tchawicę. Mąż jest za słaby na chemioterapię i radioterapię, pozostało nam jedynie leczenie paliatywne. 

Niestety, nawet przy bardzo oszczędnym życiu nie jestem w stanie zaspokoić wszystkich potrzeb męża. Mąż potrzebuje zdrowej, naturalnej żywności, drogich suplementów diety, które wzmacniają organizm. Choroba nas wykańcza, jednak nie chcemy się poddać. Mąż ma dla kogo żyć, ma dla kogo walczyć! Jesteśmy rodzicami dwóch wspaniałych chłopaków. Mirusia, który ma 9 lat, autyzm i potrzebuje całodobowej pomocy i opieki oraz Oskarka, który ma 3-latka. Nie mogę dopuścić do tego, by choroba nas rozdzieliła, dlatego proszę, pomóż mi walczyć o każdy dzień, który możemy spędzić razem!

Dorota - żona Sardara