Mam tylko troje przyjaciół

Zakończenie: 13 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Z całego serca, bardzo dziękuję wszystkim, którzy sprawili, że zarówno święta jak i kolejne dni będą inne, będą dawać nadzieję i zapomnienie o problemach i biedzie. Okazało się, że mam znacznie więcej przyjaciół niż tylko troje, mam Was wszystkich, ludzi o wspaniałych sercach, którzy pomogli mi w tej ciężkiej sytuacji. Bardzo dziękuję za pomoc oraz za wspaniałe słowa otuchy płynące z Państwa serc.
Marek
Opis zbiórki
Schizofrenie, samotność i biedę. Niezwykle trudno zmienić na lepsze życie ludzi żyjących z chorobami na tle psychiki. Media kreują negatywny obraz tej choroby. Niewiele się mówi o tym, na czym polega i o co w niej właściwie chodzi, jeszcze mniej dociera do nas informacji o sposobach leczenia, doraźnej pomocy. Najczęściej, gdy już bierzemy głos w tym drażliwym temacie, używamy utartego frazesu: „bo tak mówili w telewizji”. Choroby te wzbudzają niechęć, strach. Nie tylko wśród najbliższego otoczenia, które stara się unikać kontaktu, bo tak jest najłatwiej, ale również u pracodawców oraz w wielu instytucjach. Najczęściej wynika to z braku wiedzy na temat choroby.
Pan Marek ze względu na swoją chorobę może pracować, ale jedynie w zakładzie pracy chronionej, a takie nie istnieją w pobliskiej okolicy, został więc pozostawiony sam sobie, jak to zazwyczaj bywa u ludzi biednych, chorych i samotnych. Pozbawiony jakiegokolwiek wsparcia, wykluczony społecznie, zaliczany do „odchyłów” żyje z niewielkiego zasiłku. Starcza jedynie na opłaty. Doskonale zna uczucie głodu, prawie każdego dnia budzi się i usypia w jego towarzystwie. Nie od dziś wiadomo, że najlepszą i najbardziej skuteczną formą terapii jest ciepło rodzinnego domu, bliskość drugiej osoby i wsparcie w tych najtrudniejszych chwilach, które potrafi zdziałać cuda. Wystarczy być blisko, podnosić na duchu i pilnować, by przyjmował leki, gdyż niejednokrotnie nie ma siły, by całymi tygodniami wstać z łóżka, pozmywać czy zrobić zakupy wykonać najprostszej czynności, choć pozornie nic mu nie dolega.
Pan Marek cierpi. Zatracił sens życia, a jedyne, co słyszy od czasu do czasu: „Weź się w garść” nic nie zmienia. Typowe objawy choroby, których nikt z jego otoczenia nie dostrzega, niszczą jego życie. A choroba sama nie mija. Mówienie o swoich problemach zawsze ma jakiś rodzaj nieprzewidzianych konsekwencji. Gdy celem jest zwiększanie świadomości społecznej, trudno winić bliskich i dalszych znajomych o budowanie prostych skojarzeń. Po wielu latach życia w ukryciu, wychodzi i prosi o pomoc.
Wspólnymi siłami pragniemy odnaleźć w życiu Pana Marka czwartego przyjaciela: szczęście. Zbliżają się święta. Czas refleksji, przemyśleń. W tym okresie żaden człowiek nie zasługuje na samotność rozrywającą serce. Pragniemy pomóc i zakupić świąteczną wyprawkę, by Pan Marek mógł położyć się spać, nie myśląc o głodzie i braku leków. By w magicznym okresie świąt w jego skromnym domu zapachniało piernikiem, a w kącie rozbłyskiwały światełka choinkowe.
„Pomocną rękę należy podać tym, którzy mądrze walczą, a nie mogą dać sobie rady”