Dziecko po wylewie! Choć mijają trzy lata walka o zdrowie trwa - pomagamy Sebusiowi!

Rehabilitacja, terapie pedagogiczne, leczenie
Zakończenie: 5 Kwietnia 2023
Poprzednie zbiórki:

Roczna rehabilitacja
Roczna rehabilitacja
Opis zbiórki
Pewnego dnia, drzemka Sebastiana trwała dłużej niż zwykle. Przestraszyłam się, bo nie mogłam dobudzić synka. Nagle dostał silnych drgawek, a oczy wywróciły się, pokazując same białka. Byłam przerażona, bałam się, że go stracę na zawsze...
Gdy Sebastianek przyszedł na świat, życie pokazało oblicze, którego wcześniej nie znałam… W trakcie porodu pojawiły się komplikacje, Sebastian przestał oddychać. Wszystko wokół działo się bardzo szybko. Lekarze uspokajali mnie poprawą sytuacji i stabilizacji stanu zdrowia synka. Bardzo czekałam na moment, gdy wezmę w ramiona synka i będę mogła go przytulić.
Pierwszy miesiąc po wyjściu ze szpitala, Sebuś był bardzo płaczliwy i niespokojny. Próbowałam wszystkich możliwych sposobów, ale żaden nie przyniósł ukojenia. Wizyty lekarskie również nie rozwiązywały problemu. Martwiłam się, nie wiedziałam jak pomóc mojemu dziecku. Prawda wyszła na jaw, gdy jego życie wisiało na włosku.
Przeprowadzone badania w szpitalu wykazały wylew krwi do mózgu, skrzepy, wodogłowie pokrwotoczne oraz napady padaczkowe w wyniku tak rozległych i niewykrytych uszkodzeń główki. Przeszedł aż siedem operacji, w tym założenie zastawki w mózgu.
Nie miałam pojęcia, w jaki sposób mój synek będzie się rozwijał. Natomiast wiedziałam, że zrobię wszystko, by ratować go przed konsekwencjami tych strasznych wydarzeń.
Dziś Sebuś ma prawie trzy latka. Z wiekiem dostrzegam jak odstaje od swoich rówieśników. Dzieci w jego wieku są już samodzielne i chłoną otaczający świat. Zadają dużo pytań, gdy coś je zainteresuje, wszystkiego próbują dotknąć... Mój synek dopiero staje na nóżki i z niecierpliwością czekamy na jego pierwsze kroczki. Konieczne są zajęcia z logopedą, ponieważ wciąż nie mówi, nie wskazuje paluszkiem, gdy czegoś chce, nie reaguje na swoje imię.
Potrzeby narastają, a my próbujemy zrobić wszystko, by zapewnić odpowiednie wsparcie. Niestety, koszty są coraz większe, znacznie przekraczając nasze możliwości.
Choć uśmiech Sebastianka dodaje nam nadziei i sił każdego dnia, bardzo prosimy o wsparcie finansowe. Nie cofniemy czasu, ale możemy i chcemy walczyć o zdrowie naszego synka. Każda złotówka to zaplanowanie terapii na dłuższy okres czasu i szybsze postępy. Wierzymy, że jeszcze uda się odwrócić skutki tych koszmarnych wydarzeń sprzed trzech lat.
Bardzo prosimy o pomoc!
Kasia - mama Sebastianka