Sebastian Kupniewski - zdjęcie główne

Mój kręgosłup jest coraz słabszy, a Sebastian coraz cięższy... Pomocy!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Sebastian Kupniewski, 30 lat
Działdowo, warmińsko-mazurskie
Upośledzenie umysłowe, choroby neurologiczne
Rozpoczęcie: 23 października 2023
Zakończenie: 31 stycznia 2026
7912 zł(24,79%)
Brakuje 24 003 zł
WesprzyjWsparło 135 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0369207
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0369207 Sebastian
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Zgłaszający zbiórkę:
Sebastian Kupniewski, 30 lat
Działdowo, warmińsko-mazurskie
Upośledzenie umysłowe, choroby neurologiczne
Rozpoczęcie: 23 października 2023
Zakończenie: 31 stycznia 2026

Aktualizacje

  • Sebastian robi postępy, ale nadal musi być karmiony przez PEG! Pomóż!

    Kochani Darczyńcy,

    u Sebastiana w ostatnim czasie można zauważyć małe, ale bardzo istotne zmiany na lepsze! Najważniejsze jest to, że już nie dusi się tak często jak kiedyś. To daje mi i jemu samemu trochę wytchnienia. Niestety nadal musi być karmiony przez PEG i tak już pozostanie. Mimo to widać, że przybrał na wadze i wygląda dużo lepiej.

    Syn ma więcej siły i lepiej radzi sobie z odkrztuszaniem śliny, która nie przechodzi przez przełyk. Pozytywne efekty przyniosło również zwiększenie dawek leków. Bywają dni, kiedy Sebastian potrafi sam, na miarę swoich możliwości, poradzić sobie w razie duszności.

    Sebastian Kupniewski

    Jego codzienność niestety się nie zmieniła. Od kilku lat nie uczęszcza na rehabilitację. Większość czasu spędza w łóżku, a ja dbam o to, by było mu wygodnie. Przekładam syna z łóżka na wózek i z powrotem. Bez mojej pomocy nie dałby sobie rady. Nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie. Najbardziej boję się, że w końcu zabraknie mi sił, by być dla niego wsparciem.

    Sebastian Kupniewski

    Póki co, staramy się żyć szczęśliwie. Zabieram Sebastiana wszędzie tam, gdzie tylko mogę, nawet nad morze. Pragnę pokazać mu świat! Moim największym marzeniem, jako jego mamy, jest to, żeby kiedyś udało nam się pojechać na turnus rehabilitacyjny, choćby na tydzień lub dwa. To byłaby ogromna szansa dla syna, żeby trochę się rozruszał. Z całego serca proszę, bądźcie z nami dalej!

    Mama Sebastiana, Bożena

Opis zbiórki

Mój syn od dawna jest dorosły. Niestety, w jego przypadku dorosłość nie jest w żaden sposób związana z samodzielnością. Zamiast studiować, zaczynać pracę w wymarzonym zawodzie czy zakładać rodzinę z miłością swojego życia – nie chodzi, nie mówi, nie siedzi samodzielnie… Możemy jednak odmienić jego życie – choć trochę.  

Sebastian od dziecka jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną, przykutą do wózka, wymagającą całościowej opieki. Nigdy też nie zaczął mówić. Dzieci innych rodziców z czasem stawały się coraz bardziej samodzielne, uczyły się same jeść, ubierać, chodzić do toalety czy myć. W przypadku Sebastiana taki moment nigdy nie nadszedł. Przez 30 lat codziennie nosiłam mojego syna, karmiłam i przewijałam. Myłam i ubierałam. Sadzałam na wózek i woziłam do lekarzy oraz na rehabilitację do ośrodka. 

Robię wszystko, co w mojej mocy, by nasze życie było jak najlepsze i walczę z całej siły o lepsze jutro mojego syna. Czasem jednak jest mi bardzo ciężko. Nasze dochody są skromne, a leki czy też środki do higieny osobistej dla syna kosztują tak dużo, że czasem braknie na codzienne życie. Moje ręce i nogi są jednak coraz słabsze, a kręgosłup jest w stanie wytrzymać coraz mniej. Codzienne dźwiganie Sebastiana przez prawie 3 dekady odebrało mi moje własne zdrowie.

Sebastian Kupniewski

Nie mam jednak innego wyjścia – nie mogę przecież opuścić własnego dziecka, dla którego jestem całym światem. Coraz częściej zadaję sobie jednak pytanie jak będzie wyglądała nasza przyszłość, gdy nie będę już mogła podnieść mojego, ważącego ponad 40 kilogramów, syna? 

Sebastian wymaga stałej opieki specjalistów. Kiedyś woziłam go na rehabilitację do ośrodka i do szpitala, jednak aktualnie nie jest nią objęty ze względu na brak miejsc. Mój syn mógłby być rehabilitowany prywatnie, ale jest to ogromny koszt… Z tego powodu terapia, której tak potrzebuje, znajduje się teraz poza naszym zasięgiem.  

Sebastian Kupniewski

Przez lata pchałam jego wózek na rehabilitację, lecz teraz nie jestem w stanie już dotrzeć z synem sama nawet na wizyty lekarskie – niezbędne jest każdorazowe wezwanie karetki do transportu lub pomoc innych ludzi. Dodatkowo ze względu na prawie śmiertelne zadławienie sprzed wielu lat, Sebastian wymaga karmienia przez PEG, które pozwala dostarczyć pokarm bezpośrednio do żołądka, omijając jamę ustną.

Sebastian już tyle lat spędził nie tylko uwięziony we własnym ciele i umyśle, ale także zamknięty w czterech ścianach. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale będę robiła wszystko, co w mojej mocy, aby dla mojego syna była choć trochę lepsza. 

Proszę, pomóżcie, aby nie zabrakło nam środków na to, co teraz jest najważniejsze – leczenie i rehabilitacja Sebastiana.  On naprawdę na to zasługuje.

Mama Sebastiana

Wybierz zakładkę
Sortuj według