36 lat i jedno marzenie - samodzielność!
Operacja, roczny turnus rehabilitacyjny w specjalistycznym ośrodku, leki, dieta
Opis zbiórki
Miałem plany, tak wiele do zrobienia... Mam tylko 36 lat. To nie może się tak skończyć! W sierpniu 2016 roku uległem wypadkowi, w wyniku którego doszło do złamania kręgosłupa oraz uszkodzenia rdzenia kręgowego.
Jednego dnia obudziłem się zupełnie zdrowy, a wieczorem walczyłem o życie w szpitalu, do którego przetransportował mnie śmigłowiec LPR.
To był jeden moment, z którego skutkami walczę do dziś. Porażenie czterokończynowe od czterech lat zabiera mi nadzieję i chęć do walki. Niedawno przekroczyłem trzydziestkę, a moją jedyną rozrywką jest telewizor, którego nawet sam nie mogę włączyć.
Z silnego, samodzielnego mężczyzny stałem się osobą całkowicie zależną od innych. Zmieniła się optyka i gdy minął szok, znów zacząłem nieśmiało myśleć o przyszłości. Mam marzenie... Chcę być samodzielny, chociaż w niewielkim stopniu. W pamięci mam jeszcze, to kiedy czułem się silny i niezależny. Wiem, że to najpiękniejsze uczucie, jakie może mieć człowiek.
Jestem świadomy, że przede mną długa droga, ale podejmę rękawicę!
Moją jedyną szansą jest turnus rehabilitacyjny w specjalistycznym ośrodku, jednak jego koszt znacznie przewyższa moje możliwości. Taki maraton różnych ćwiczeń sprawi, że będę w stanie samodzielnie wykonać kilka najmniejszych czynności. Tymi małymi czynnościami odmierzam dzisiaj moje szczęście.
Proszę, pomóż mi.
Sebastian