

Nowotwór jest w remisji, ale walka wciąż trwa... Ratuj Sofiię!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Nowe wieści od Sofijki! Ale czy wszystkie są dobre...?
Chciałabym podzielić się z Wami samymi dobrymi wieściami! Sofijka znów gra na skrzypcach!
Tak długo czekała na powrót do tego, co tak bardzo kocha i stało się to możliwe dzięki Wam! Dzięki temu, że pomagacie nam w rehabilitacji i badaniach, że wspieracie nas, gdy brakuje nam sił. Widzę, jak moje dziecko znów zaczyna żyć!

Ale jednocześnie chce mi się krzyczeć z bólu przez te wszystkie próby, przez które musi przechodzić moja córka. Niedawno dowiedzieliśmy się, że ma nadliczbowy ząb, który niszczy jej górne, stałe przednie zęby.
Dlaczego to takie ważne? Ponieważ z powodu terapii protonowej, zęby Sofijki nie mają korzeni i po prostu nie wytrzymują naporu. Nie przyszłoby nam nawet do głowy, że ceną za uratowanie życia przed nowotworem będzie utrata wszystkich zdrowych zębów po prawej stronie…
Proszę, bądźcie z nami na tej drodze do ratowania życia i przyszłości.
Mama
Opis zbiórki
Moja córeczka Sofia marzy o jednym, żeby wyglądać jak inne dzieci. Żeby nikt już nie pytał, co stało się z jej oczkiem. Żeby mogła po prostu być dzieckiem, bez towarzyszącego lęku, tłumaczeń, bez spojrzeń pełnych ciekawości.
Wszystko zaczęło się zupełnie niewinnie. Zwykły wypadek w przedszkolu, uderzenie w stół, diagnoza: lekkie wstrząśnienie mózgu. Kilka dni później Sofijka czuła się dobrze. Ale po dwóch tygodniach pod okiem pojawił się siniak. Potem guz, który rósł błyskawicznie, każdego dnia bardziej przerażający. Miał już 5 centymetrów, kiedy lekarze wypowiedzieli słowa, które zburzyły nasz świat: zarodkowy mięśniak prążkowanokomórkowy oczodołu, III stopień.
Wszyscy lekarze powtarzali, że usunięcie guza tylko razem z oczkiem i trepanacją czaszki. Nie mogłam się z tym pogodzić. To było moje dziecko, więc walczyłam. W końcu znalazłam lekarza, który dał nam nadzieję. Operacja odbyła się w Hiszpanii. Tam udało się uratować oczko. Ale cena tej szansy była ogromna, wynosiła aż 200 tysięcy złotych, które zebrałam z pomocą dobrych ludzi!

Potem przyszedł czas na chemioterapię. Dziesięć miesięcy leczenia, bólu, niepewności. Guz odszedł, ale zostawił po sobie ślady. Mięśnie oka uszkodzone przez jego nacisk sprawiają, że Sofijka nie potrafi patrzeć jednocześnie obojgiem oczu. Gdy próbuje, pojawia się ból, zawroty głowy, zmęczenie. Zakrywa więc oczko ręką albo przechyla głowę, by patrzeć tylko w lewo. Już teraz pojawiły się zmiany w mięśniach szyi i twarzy.
Nowotwór jest obecnie w remisji, ale walka trwa. Przed nami kolejne badania, kontrola stanu po leczeniu, nowe zalecenia, dalsza rehabilitacja oczu i wzroku. Koszt tej podróży to 3500 euro. Kwota, której sama nie jestem w stanie zdobyć. Właśnie zakończyła się jedna zbiórka, a ja już muszę zaczynać kolejną.
Jestem zmęczona, ale nie mogę przestać, ponieważ jestem mamą. I wiem, że tej walki nie wygram sama. Sofia ma szansę na normalne dzieciństwo. Na pewność siebie i zdrowie. Proszę Was z całego serca, pomóżcie nam. Każda złotówka, każde udostępnienie, każda iskierka nadziei to kolejny krok do tego, by moja córeczka mogła po prostu być szczęśliwa...
Mama Sofii
- 15 zł
- 20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowaX zł