Serce małego chłopczyka - ostatnia walka

Zakończenie: 31 Grudnia 2014
Rezultat zbiórki
Po raz drugi udało nam się zebrać potrzebne pieniążki by ratować serduszko Olusia. Po raz drugi dzięki WAM. Warto wierzyć w ludzi. Warto nawet upuścić bezszelestnie w nocy łzę , jeśli to ona daje nam siłę dnia następnego do działania, do walki. Tą walkę wygraliśmy wszyscy razem. Wspólnie. Została jeszcze jedna... ta w Munster...
18 marca 2014 roku odbyło się cewnikowanie serduszka - trwało prawie 3 godziny, a 20 marca o 7:30 Olek pojechał na blok operacyjny.
3 tygodnie po operacji saturacja wynosiła 100% - tyle, ile przy zdrowym serduszku. To mogło oznaczać tylko jedno - wszystko się udało i stan Olka pozwalał wrócić do domu :)
Dziękujemy z całego serca - Aneta, Rafał i Olek
Opis zbiórki
Ostatnie 2 lata to był czas cudów. Pojawił się na świecie Olek. Czas ogromnych radość i z każdym dniem pogłębiającej się miłości do naszego synka. Ale był to też czas trwogi i ogromnego strachu, kiedy to każdy dzień był dla nas wielką niewiadomą. Nasz synek urodził się z nierozwiniętą połową serduszka. Dużo mniejsze, musiało mocniej pracować, by żył. A o życie walczył już nie raz.
Po pierwszej operacji zniecierpliwieni czekaliśmy na kolejną. Mijały dni i tygodnie. Po każdej kontrolnej wizycie lekarze kazali czekać, aż naczynia płucne urosną. Jednak one, jak na złość, nie rosły. Mijały miesiące, a lekarze z ogromnym spokojem mówili, że operacja będzie w odpowiednim czasie. Kazali czekać… Pewnie niejeden rodzic chorego serduszka słyszał to miliony razy. Gdyby nie Wasza pomoc i ogromne wsparcie finansowe, do teraz byśmy czekali, ale już nie na termin, a na słowa, których żaden rodzic znieść i zrozumieć nie potrafi „nieoperacyjny”.
To z Waszą pomocą, w ostatniej chwili, jak to powiedział profesor Malec , w niespełna miesiąc udało nam się zebrać środki, które umożliwiły przeprowadzenie 2 etapu, który w Polsce był niemożliwy. Operacja powinna być przeprowadzona pół roku od narodzin - Olek czekał 20 miesięcy. W ostatniej chwili udało nam się uratować serduszko, które tuż przed operacją biło ostatnim tchnieniem...
Wtedy nam się udało. Saturacja Olka po zabiegu się zwiększyła, a na jego buzi częściej gości pogodny uśmiech i zaróżowione policzki. To znak, że satruracja jest w normie. Sino-fioletowe pozostały już tylko paluszki, ale wierzymy, że po ostatnim etapie to wszystko będzie już tylko złym wspomnieniem. Olek może biegać i bawić się, jak każdy dwulatek. Nie męczy się przy każdym kroku, a jego usta nie nabierają ponurych barw. Niestety, nasze chwile strachu nie dobiegły końca. By mogły stać się tylko złym wspomnieniem, konieczna jest przeprowadzenie ostatniego III etapu ratowania serduszka.
Niespełna 2 tygodnie temu otrzymaliśmy kwalifikacje na ostatni już III etap, który umożliwi Olkowi normalne funkcjonowanie tylko z połówką serduszka. W tej chwili najważniejszy jest czas. Aby uchronić przed niespodziewanymi komplikacjami oraz groźnym nadciśnieniem płucnym, ostatni etap powinien odbyć się planowo, przed ukończeniem 3 roku życia.
Od kiedy na świecie pojawił się Olek, wszystko się odmieniło. Otaczające nas kolory przyrody stały się wyraźniejsze, szept i śpiew ptaków donośniejszy, a niewielka pomoc każdego z Was ogromnym wparciem. Jesteśmy na półmetku, mamy nadzieję, że to już ostatni raz, kiedy przed blokiem operacyjnym będziemy żegnać się z naszym synkiem, bez pewności, czy się jeszcze zobaczymy. To ostatni etap, który pozwoli naszemu synkowi, choć z chorym serduszkiem, normalnie żyć. Dumę chowamy w kieszeń i po raz ostatni zwracamy się z prośbą o pomoc w ratowaniu serduszka naszego synka Olka.
Rok temu podarowaliśmy szansę na normalne życie Olkowi. Podarujmy mu kolejną i zarazem ostatnią, otwierającą wrota do normalnego życia z naprawionym serduszkiem. Nie pozwólmy, by serduszko Olka przestało bić.