Jedna chwila, która zmieniła wszystko... Rodzina prosi o wsparcie, by odzyskać Stanisława!

Jedna chwila, która zmieniła wszystko... Rodzina prosi o wsparcie, by odzyskać Stanisława!
Półroczny turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 21 Marca 2023
Rezultat zbiórki
Z głębokim smutkiem i żalem przyjęliśmy informację o śmierci Pana Stanisława. Wierzymy, że jest już w świecie, w którym nie ma bólu i cierpienia...
Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje.
Opis zbiórki
Życie jest takie przewrotne… Nie doceniamy drobnych chwil szczęścia, dopóki nagle nie stracimy tego, co wydaje się nam być dane na zawsze. Wszystko inne idzie w zapomnienie. Wrogość, deszczowy dzień, czy uciekający tramwaj nie ma żadnego znaczenia, jeśli nie mamy jednego – zdrowia!
Tuż przed końcem roku, 29 grudnia 2022 mój mąż Stanisław krzątał się jak zwykle od samego rana po domu. Budzik miałam na 6.15, więc próbowałam jeszcze zaznać tych błogich chwil w cieple łóżka i zamknęłam oczy. Nagle usłyszałam ogromny huk! Natychmiast odrzuciłam kołdrę i wybiegłam zobaczyć, co się stało. Hałas dobiegł z łazienki i tam właśnie zastałam mojego męża leżącego na podłodze. Kontaktował, więc odetchnęłam z ulgą. Powiedział tylko, abym dała mu chwilę i zaraz wstanie. Ale nie mógł!
Mocno już zaniepokojona wysunęłam go z wnęki, w którą upadł, co nie było łatwe, bo Stanisław jest potężnym mężczyzną. Wpadłam w panikę, bo on nadal nie mógł się podnieść!
To on mnie uspokajał i mówił co robić, bo ze stresu zapomniałam nawet, jaki jest numer alarmowy. Mieliśmy ogromne szczęście, że karateka była niedaleko i zaledwie o 6.20 byli już u nas!
Pospiesznie szukałam niezbędnych dokumentów i innych rzeczy, o które prosili mnie medycy. W międzyczasie widziałam, że stan mojego Stasia się pogarsza! Jedno oko zaczęło mu jakby uciekać, a z ust nie wydobywały się już normalne dźwięki, tylko bełkot! Byłam przerażona…
Na sygnale zawieziono go do szpitala, gdzie po wykonaniu badań okazało się, że przeszedł rozległy udar niedokrwienny mózgu. Mój świat rozsypał się na milion kawałków… Nagle z dnia na dzień straciłam człowieka, jakiego znałam – mojego kochanego, troskliwego męża, złotą rączkę, która zawsze każdemu niosła pomoc. Nadeszła nowa, tragicznie bolesna rzeczywistość…
Czas jego pobytu w szpitalu nie mierzymy w dniach, lecz w miesiącach. Tak jak trafił tam pod koniec roku, tak został do 15 lutego 2023 r. Mimo że na chwilę wrócił, to znów musiał do niego trafić, ponieważ dostał zapalenia płuc, ma podejrzenie zapalenia mięśnia sercowego oraz sepsę…
Na chwilę obecną jest przytomny, ale nie jest w stanie nic powiedzieć. Rozumie, co się do niego mówi i reaguje na to, o co się go prosi. Ma niewładną lewą stronę ciała, ale prawą potrafi trochę unieść nogę czy rękę. To daje ogromne nadzieje!
Co prawda lekarze są dość sceptyczni i na razie nie mówią nic na temat rokowań, jednak wiara to jedyna rzecz, jaka nam pozostała i będziemy się jej trzymać do końca!
Jak tylko wydobrzeje to najważniejsza stanie się dla niego rehabilitacja, która daje mu ogromne szanse, na powrót do sprawności. Dziś już wiemy, że jest ona możliwa w Centrum Rehabilitacji Funkcjonalnej Votum w Krakowie. Wiemy, że da efekty, ale jak zwykle są plusy i minusy każdej sytuacji. W tej minusem jest fakt, że jest bardzo kosztowna.
Czas, jaki będzie musiał spędzić w ośrodku, jest bardzo długi, a oszczędności naszej rodziny są już na wyczerpaniu... Bez tego jednak nie uda mu się osiągnąć tego, o czym marzy najbardziej – samodzielności.
Proszę, dajcie Stasiowi szansę!
Małgorzata, żona