

POMOCY❗️"Zabójca dzieci" zabiera nam Stasia - grozi mu ŚMIERĆ❗️
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Dramatyczne wieści ze szpitala – leczenie nie działa, nowotwór atakuje❗️Liczy się każda pomoc❗️
Kochani,
tak bardzo chciałabym napisać, że u nas wszystko dobrze, że Stasiu wraca do zdrowia... Niestety, choroba wciąż atakuje, najnowsze wyniki są bardzo złe.
Niedawno zakończyliśmy chemioterapię połączoną z immunoterapią. Staś był dzielny jak zawsze... Po ostatnim bloku chemii wróciliśmy do domu z nadzieją na chwilę oddechu. Jednak po około dwóch tygodniach zaczął się skarżyć na ból oka, potem doszły bóle głowy i podwyższona temperatura.

Trafiliśmy do szpitala. Wyniki nie pozostawiły złudzeń... Guz znacznie urósł. Staś przestał reagować na leczenie, nowotwór okazał się oporny na chemię. Lekarze planują wdrożyć jeszcze dwa cykle chemii, ale jeśli nie będzie poprawy trafimy do hospicjum.
Nie potrafię opisać co czuję, jakie emocje mi towarzyszą... Jestem kompletnie załamana, moje serce pękło. Już tyle wycierpieliśmy, tyle przeszliśmy, a teraz okazuje się, że choroba wciąż zadaje ciosy.
Nie poddam się, o swoje dziecko walczy się do końca. Proszę Was kochani o dalszą obecność i wsparcie. Dajecie nam siłę do dalszej walki... Robię wszystko, co w mojej mocy, ale bez Was nie dam sobie rady...
Mama Stasia
Walka o Stasia wciąż trwa❗️Mamy nowe informacje!
Piszę do Was z onkologii. Na łóżku obok śpi mój ukochany synek. Walczy...
Jesteśmy w trakcie kolejnego cyklu chemio-immunoterapii. Choć ostatnie tygodnie nauczyły nas, jak odnaleźć się w tej trudnej rzeczywistości, każdy nowy dzień i tak jest dla nas wyzwaniem.

Stasiu różnie reaguje na chemię. Są dobre dni, ale też i te gorsze, kiedy nie ma siły, nie ma humoru, nie chce jeść. Cierpi... A widok cierpiącego synka łamie moje serce... Wiem jednak, że jesteśmy na dobrej drodze, że tylko tak możemy pokonać chorobę.
Jestem Wam niesamowicie wdzięczna za wsparcie, które tak licznie do nas wysyłacie, za każde dobre słowo, które dodaje nam wiary i siły. Dziękujemy za wszystko i prosimy o Waszą dalszą obecność.
Mama Stasia
Staś cierpi tak, jak żadne dziecko nie powinno❗️RATUJ❗️
Za nami 5 cykli chemio-imunnoterapii. Za nami czas bardzo trudny, pełen strachu i niepewności. Czas walki z nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Czas, w którym nic innego nie ma znaczenia niż zdrowie i życie mojego Stasia...
Jako mama opadam z sił. Codziennie przyglądam się cierpieniu, od którego prościej byłoby odwrócić wzrok. Ale nie mogę się podać! Przed nami jeszcze 2 albo 3 cykle chemii. Muszę być silna dla mojego synka...
Lekarz prowadzący leczenie Stasia konsultuje się ze wszystkimi specjalistami, by dobrać dla niego odpowiednią ścieżkę leczenia. Niewykluczone, że w kolejnych etapach konieczna może okazać się terapia w Rzymie, ale o tym trudno jeszcze decydować.
Za około 2 miesiące ponownie przejdziemy wszystkie badania i dostaniemy jasną odpowiedź, w którą stronę kierować dalszą terapię.
Jest mi coraz trudniej... Tak bardzo chciałabym wziąć od Stasia ten cały ból na siebie, ale tak się nie da. Muszę być przy nim i zrobić wszystko, by wygrał tę walkę.
Kochani, trzymajcie za naszego dzielnego wojownika kciuki i bądźcie z nami dalej! Wasze wpłaty, udostępnienia i dobre słowo dają nam naprawdę wiele siły. Prosimy o dalsze wsparcie!
Mama Stasia
Opis zbiórki
Wiecie, co jest najgorsze w walce z chorobą? To, że cierpi dziecko, które kompletnie nie wie, dlaczego tak się dzieje. Podchodzę, ocieram łzy, całuję w czoło i pocieszam. To jedyne co mogę zrobić. Jestem przy nim i będę zawsze.
Pierwsze niepokojące objawy pojawiły się u Stasia krótko po tym, jak skończył pół roczku. Zaczęło się od niewielkiego, jak wtedy myślałam, twardego siniaka pod kolankiem. Początkowo podejrzewano, że skóra Stasia w wyjątkowy sposób reaguje na uderzenia.
Zaufałam lekarzom, ale gdy kilka dni później na jego małych pleckach, w okolicach nerek, zauważyłam kolejne zasinienie, zaczęłam rozumieć, że dzieje się coś o wiele poważniejszego. Dwa tygodnie później siniaki pojawiły się także wokół oczu…

Byłam przerażona. Tuliłam synka w ramionach, choć sama okropnie się bałam. Nie rozumiałam, co się dzieje… Wizyty u specjalistów, badania i w końcu szczegółowa diagnostyka w szpitalu dały odpowiedź – to neuroblastoma IV stopnia – zabójca dzieci!
Nie potrafię opisać żadnymi słowami, co czułam. Takich słów, po prostu nie ma… Potem wszystko rozegrało się już bardzo szybko. Musieliśmy działać od razu. Staś przyjął 11 cykli chemioterapii. W grudniu 2022 roku lekarze usunęli z jego ciałka guza nadnercza. Przez kolejne tygodnie wzmacnialiśmy leczenie immunoterapią i radioterapią.
Żyliśmy z dnia na dzień, a gdy każdego dnia zasypiałam, modliłam się o CUD. Modliłam się o to, by rano obudzić się, tuląc ciepłą rączkę. Modliłam się o to, by Stasiu dał radę....

Niestety, w listopadzie mały zaczął pokazywać na główkę. Mówił, że bardzo boli, płakał. Choć w duchu prosiłam, by tak nie było, nasze przypuszczenia się potwierdziły – kolejny guz, tym razem twarzoczaszki… Dziś jesteśmy już po drugiej dawce chemii. Czekamy na dokładne wyniki badań, które pokażą, czy guz zareagował na leczenie. Od tego będą zależały kolejne miesiące walki.
Leczenie, wizyty, dojazdy do specjalistów mocno nadszarpnęły nasz budżet, dlatego choć nie jest nam łatwo, musimy prosić o pomoc. Trudno w tym momencie określić, w jak dużym zakresie będziemy jej potrzebowali. Wciąż czekamy na wyniki, ale wiemy, że w naszej sytuacji może zabraknąć już możliwości w kraju.

Jeśli tak się stanie naszym ostatnim ratunkiem, będzie szpital w Barcelonie specjalizujący się w leczeniu takich dzieciaczków, jak Staś. Koszty takiej terapii, jak i samego pobytu są ogromne. W tym momencie nie mamy takich pieniędzy. Jeśli będziemy musieli z dnia na dzień wyjechać z Polski, by ratować życie synka, nie będzie już czasu na zbieranie środków…
Z tego miejsca, trzymając w objęciach mojego śmiertelnie chorego synka, błagam Was wszystkich, błagam Was o wsparcie, o pomoc... On ma tylko 2 latka. Nie wie, nie rozumie, co się dzieje... Nie wie, że właśnie trwa walka o jego życie.
Mama Stasia
- Stasiu50 zł
Trzymaj się!!!!
- Wpłata anonimowa100 zł
- Barbara Stanik ♥️30 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa5 zł