Świąteczne słoiki pomocy

Drodzy Znajomi i Nieznajomi

Mam dla Was wspaniałą inicjatywę, będącą alternatywą dla tegorocznych prezentów wśród Waszych dorosłych domowników. Oczywiście ma ona na celu pomoc Mai. U mnie w domu ta nowa tradycja zagości już 3 raz i nie wyobrażamy sobie z niej rezygnować.

Jak wiecie, ten rok nas nie oszczędzał i pokazał, że najważniejsze w życiu jest zdrowie. Niestety nie jest ono oczywistością, a szczęściem, które nie wszyscy mają. Trochę mniej szczęścia miała Majeczka, która zmaga się z okropną chorobą SMA. W te święta możemy jej pomóc i dorzucić po małej cegiełce do zbiórki od siebie.

Te święta będą zapewne inne niż wszystkie i najbardziej będzie cieszyć nas obecność naszych bliskich i to, że możemy spędzić je razem z nimi. Czy na tle tego kolejna para skarpetek lub nietrafiony krem jest czymś faktycznie potrzebnym?

Proponuję, aby zamiast obdarowywać się wzajemnie prezentami, które zazwyczaj są kupowane „na siłę”, przeznaczyć pieniądze na osoby, które naprawdę tego potrzebują.

O co chodzi w akcji świąteczny słoik pomocy?
U nas w rodzinie funkcjonuje to tak, że:

-Każdy po obiedzie wigilijnym wkłada po kolei do słoika pieniądze, które i tak przeznaczyłby na prezenty dla wszystkich dorosłych domowników (nie mówię tutaj o rezygnacji z prezentów dla dzieci) lub po prostu tyle na ile pozwala mu sytuacja finansowa.

-Po włożeniu pieniędzy do słoika, bierze kartkę i wypisuje na niej nazwę akcji charytatywnej/fundacji, na którą chciałby przeznaczyć pieniądze.

-Następnie zagina kartkę ją i wrzuca do miseczki.

-Tę samą czynność powtarza każdy dorosły.

-Kiedy wszyscy wrzucą do słoika pieniądze i wrzucą karteczki, wytypowana osoba losuje jedną z nich (u nas zazwyczaj jest to najmłodszy członek rodziny).

-Następnie odczytuje nazwę z wylosowanej karteczki, a równoważna kwota pieniędzy ze słoika jest przelewana na konto wyczytanej fundacji.

Zachęcam, aby jak najwięcej domowników napisało na swojej karteczce właśnie Majeczkę i żeby właśnie do niej trafiła ta kwota. U nas na pewno tak będzie, bo wspieramy i pomagamy ją od początku w miarę naszych możliwości!

Naprawdę serdecznie zachęcam do takiej formy tegorocznych prezentów. Moment rodzinnego liczenia całej kwoty jest o wiele bardziej emocjonujący i radosny niż odpakowywanie prezentów. I zawsze mamy pewność, że będzie to trafiony prezent, ponieważ niezależnie od uzbieranej sumy, pomoże drugiej osobie i zbliży Majeczkę do celu. Świadomość zrobienia czegoś dobrego dla kogoś, zwłaszcza tak malutkiego, będzie towarzyszyła Wam wszystkim przez długi czas, zjednoczy Waszą rodzinę jeszcze bardziej i pomoże Wam docenić to, co macie. Gwarantuję, że od tego momentu nie będziecie widzieli innego sposobu na świąteczne prezenty To naprawdę uzależnia (i to nie tylko w święta)!

Zachęcam Was od wypróbowania tego pomysłu w nadchodzące święta. Dajmy Mai i jej rodzicom ten piękny prezent i dokonajmy jak największej ilości wigilijnych wpłat idących prosto z naszych domowych, świątecznych słoików pomocy!

Wesołych Świąt dla całego #BeeMajaTeam !