Nie wiem, ile jeszcze życia mi zostało... Jestem jak pudełko czekoladek, a każda czekoladka to inna choroba...

Roczny zapas leków, sensorów do mierzenia poziomu glikemii, wizyty lekarskie
Zakończenie: 29 Grudnia 2023
Opis zbiórki
Mogłabym opisać siebie jako pudełko z czekoladkami. Każda czekoladka to moja inna choroba. Mogłabym też powiedzieć, że przeżyłam już wszystko, ale nie wiem, co mnie spotka jutro. Niestety nikt tego nie wie. Każdy dzień to wyzwanie i czekanie co dziś się wydarzy. Mogłabym także powiedzieć, że już się nie boję, ale to by nie było prawdą. Boję się, bo wiem, że życie ze mną jeszcze nie skończyło, boję się każdego dnia...
Mam 24 lata i choruję na mukowiscydozę i cukrzycę. 7 listopada 2018r. z powodu choroby, która wyniszczyła moje płuca, przeszłam bardzo poważną operację - przeszczep obu płuc. Mój stan był bardzo poważny, a operacja bardzo skomplikowana. Byłam w śpiączce przez tydzień, nikt nie dawał mi szans na przeżycie. Jednak ja się nie poddałam i znowu pokazałam, że to jeszcze nie czas na umieranie.
Okres po operacji był bardzo ciężki - ciągła rehabilitacja, zabiegi, inhalacje. Po 2,5 miesiącach mogłam w końcu wrócić do domu, do rodziny. Niestety operacja nie wyleczyła mnie z choroby, a jedynie przedłużyła życie o kilka lat. Kiepska to perspektywa, prawda? Mało kto, mając lat dwadzieścia kilka, żyje z perspektywą, gdzie trzydziestka będzie tak wielkim "osiągnięciem".
Chcę przeżyć ten czas, który mi pozostał, jak najlepiej. Operacja bardzo obciążyła mój organizm. Nasiliła się niewydolność wątroby, a także niewydolność nerek. W przyszłości czeka mnie także przeszczep wątroby. Operacja dorzuciła do mojego worka nieszczęść epizody depresji i obciążyła bardzo układ odpornościowy. Po bardzo dokładnych badaniach i biopsji szpiku kostnego okazało się, że choruję również na neutropenie - zbyt mała ilość białych krwinek w organizmie. Do końca życia muszę przyjmować bardzo drogie zastrzyki, które zwiększają ilość tych krwinek oraz być pod stałą opieką hematologa.
Walka z chorobą pochłania ogromne kwoty, a ja w moim stanie nie mam szans kiedykolwiek pójść do pracy i zarobić na to wszystko. Dlatego proszę ponownie o wsparcie, bo bardzo Was potrzebuję.
Sylwia