
Rozgromić raka – górnik potrzebuje naszej pomocy!
Cel zbiórki: Terapia immunologiczna w klinice w Duderstad w Niemczech
Cel zbiórki: Terapia immunologiczna w klinice w Duderstad w Niemczech
Aktualizacje
❗️Walka z rakiem trwa! Krzysztof potrzebuje naszej pomocy...
W 2019 roku przeszedłem radioterapię oraz kompletne serie chemioterapii lekiem Temodal. Po zakończeniu tych terapii w Polsce metody się wyczerpały... Nie chcę biernie oczekiwać na najczarniejszy scenariusz, nie poddaje się i wierzę w nowocześniejsze, bardziej obiecujące metody leczenia glejaka.
Dzięki Waszemu wsparciu w połowie 2019 roku rozpocząłem leczenie w klinice dr Nesselhuta w Duderstadt w Niemczech. Leczenie polega na przyjmowaniu szczepionek, które wykorzystują komórki dendrytyczne, mające na celu pobudzenie układu immunologicznego w walce z komórkami nowotworowymi.

Mój organizm pozytywnie zareagował na te szczepienia, dlatego w tym roku pragnę kontynuować leczenie. Wymagane jest 6 szczepień... Przede mną wciąż to najważniejsze wyzwanie, walka z najstraszniejszym wrogiem – złośliwym nowotworem.
Jestem osobą głęboko wierzącą, dlatego pokładam ogromną nadzieję, że uda mi się zatrzymać raka. W 2019 roku doświadczyłem wielu małych cudów, ogromnego zaangażowania i wsparcia od Was wszystkich. Przede wszystkim udało mi się zebrać najpotrzebniejsze środki na alternatywne leczenie.
To dzięki Wam i Waszemu wsparciu w 2019 roku mogłem cieszyć się ze ślubu mojej córki oraz po raz pierwszy zostałem dziadkiem. W grudniu, po 40 latach pracy, doczekałem się zasłużonej emerytury. Bardzo Wam za to dziękuję i gorąco proszę o dalsze wsparcie, abym mógł jak najdłużej cieszyć się życiem.
Z podziękowaniem i modlitwą,
Krzysztof
❗️Trwa walka o życie Krzysztofa!
Dzięki Waszej pomocy rozpocząłem leczenie w klinice IOZK w Kolonii! Wymagane są cztery szczepionki, aby przekonać się o skuteczności ich działania. Niestety – koszt jest ogromny, a mi wciąż brakuje ponad 300 tys. zł do kontynuacji leczenia...
Dzięki Wam, w połowie września jadę na drugą szczepionkę.
Jedno z moich marzeń już się spełniło – poprowadziłem córkę do ołtarza. Teraz z radością i nadzieją czekam na narodziny wnuczki – Lilki... Wierzę, że będzie dane mi ją poznać, a moja wnuczka będzie mnie pamiętała nie tylko ze zdjęć.
By tak było, muszę kontynuować leczenie. Proszę, pomóż mi w tym...
Krzysztof

Opis zbiórki
Przez 40 lat pracowałem w kopalni. W tym roku miałem przechodzić na emeryturę, ale wtedy pojawił się nowotwór. W mojej głowie lekarze wykryli guza – glejaka IV stopnia. Niedługo później dowiedziałem się, że zostanę dziadkiem. Marzyłem o tym całe życie, a teraz nawet nie wiem, czy doczekam narodzin wnuka.
Chemioterapia i radioterapia odbierają mi resztki sił. Nadzieją jest immunoterapia w klinice w Kolonii. Wyniki są bardzo obiecujące – na tyle, że terapia została nagrodzona Nagrodą Nobla. Niestety nie jest refundowana. Wierzę, że poznam swojego wnuka, że zaprowadzę swoją córkę do ołtarza. To przecież jeszcze nie pora, by odchodzić. Proszę Cię, pomóż mi przeżyć.

Rok 2019 rozpoczynałem z wielką nadzieją i radością. Miałem przejść na emeryturę. Wreszcie cały swój czas miałem poświęcić rodzinie. Wszyscy żyliśmy weselem córki, przygotowaniami. Cieszyłem się, że teraz będę mógł więcej czasu spędzać na działce i ze swoimi ukochanymi kotami. Cieszyłem się aż do dnia, w którym dowiedziałem się o nowotworze. Zamiast czasu poświęcanego rodzinie, były tygodnie spędzone w szpitalach, dni pełne strachu i godziny pod kroplówką.
Jak to wszystko się zaczęło? Na początku stycznia, w autobusie do pracy, straciłem przytomność. Nagle upadłem, dostałem ataku padaczki. Wezwano pogotowie. Od tej chwili do momentu diagnozy minęły już tylko godziny. W szpitalu lekarze zlecili szczegółowe badania, po których wyszło, że przyczyną ataku padaczki był guz mózgu płata skroniowego. Niechętnie udzielano nam informacji – wiedziałem jedynie, że podejrzewają nowotwór. Już wtedy był to cios. Niespełna rok wcześniej nowotwór zabrał moją mamę. Zawsze byłem okazem zdrowia, a z dnia na dzień okazało się, że mój czas, tu na Ziemi, już niedługo może się skończyć.

Lekarze od razu zdecydowali się na operację. Guz został usunięty, ale wtedy przyszedł wynik biopsji. Okazało się, że mam do czynienia z najgorszym rodzajem nowotworu, najbardziej złośliwym – glejakiem wielopostaciowym IV stopnia.
Rak wtargnął do naszego życia w czasie, który miał być tym najpiękniejszym. Od syna usłyszałem, że będę dziadkiem! Dzisiaj jestem w trakcie radio- i chemioterapii Temodalem. Walczę, bo przecież muszę poznać swojego wnuka. W maju chcę zaprowadzić córkę do ołtarza i zobaczyć jak zaczyna swoją nową drogę życia. Z końcem kwietnia kończę 6-tygodniową sesję leczenia w Polsce. Moją szansą, by przeżyć, jest immunoterapia w niemieckiej klinice, gdzie pacjenci z glejakiem są poddawani terapii stymulującej układ immunologiczny do walki z nowotworem. Znam historie ludzi, którym nie dawano szans, a którzy po tym leczeniu żyją.

W połowie maja mam rozpoczynać leczenie. Niestety immunoterapia nie jest refundowana, a jej koszt jest ogromny. Czasu jest coraz mniej, a rak przecież nie poczeka. Moją nadzieją jest Twoja pomoc. Z nią będę w stanie dalej walczyć!
–Krzysztof
50 złKrzysiu, Szczęść Boże !!!
- Wpłata anonimowa20 zł
50 złKrzysiu, Szczęść Boże !!!
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
- Anonimowa Pomagaczka1,22 zł