Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Innowacyjna terapia może zatrzymać cukrzycę. Martyna ma mało czasu!

Martyna Matysek
Zbiórka zakończona

Innowacyjna terapia może zatrzymać cukrzycę. Martyna ma mało czasu!

Cel zbiórki:

Innowacyjna szczepionka TREG - 2 podania

Zgłaszający zbiórkę: Fundacja dla Dzieci z Cukrzycą
Martyna Matysek, 19 lat
Zielonka, kujawsko-pomorskie
Cukrzyca typu 1
Rozpoczęcie: 10 Lipca 2019
Zakończenie: 15 Marca 2020

Opis zbiórki

Podanie drugiej, i ostatniej dawki szczepionki zostało przełom stycznia i lutego. Nie znamy dokładnego terminu, ale jedno jest pewne, musimy jak najszybciej uzbierać brakującą kwotę! 

Teraz nie możemy się poddać. Pomocy!

_____

Cukrzyca. Wiele osób myśli, że to wynik zaniedbania, złej diety, braku ruchu. Nasza córka była okazem zdrowia, choroba ujawniła się zupełnie przypadkiem. I nagle, budowany przez wiele lat, stabilny i poukładany świat legł w gruzach. W naszym życiu musiał zagościć niemal wojskowy porządek. Walczymy o to, by choroba nie poszła krok dalej. By nie zniszczyła zdrowia córki, która jeszcze wszystko ma przed sobą…

Do tego feralnego dnia, nasze życie było idealne. Mieliśmy wszystko, o czym można było marzyć, ale może dlatego, że w naszej rodzinie liczyły się wartości. Ten dzień zapamiętam na zawsze, zwyczajna wizyta dziadków, miło spędzony czas w rodzinnym gronie. W pewnym momencie dziadek Martyny zwrócił uwagę, że córka bardzo pije dużo płynów, a dla niego, jako cukrzyka, to pierwszy sygnał ostrzegawczy. Z ciekawości i właściwie głównie po to, by zaprzeczyć, zaproponował badanie swoim glukometrem. Przez myśl zdążyła przejść jedna myśl: “to niemożliwe!”. A później wynik, który sprawił, że wszyscy osłupieliśmy: przekroczenie skali wynoszącej 600 mg/dL! To był szok. Pierwsze stwierdzenie: urządzenie się zepsuło. Niestety, pomiary dokonane przez dziadka-cukrzyka, nie pozostawiły wątpliwości, że wynik jest przerażająco wysoki. Już następnego dnia zadzwoniłem do szpitala z pytaniem “co robić?”.  Odpowiedź sprawiła się, że dostałem gęsiej skórki, mieliśmy jak najszybciej stawić się w szpitalu. Wyrównywanie poziomu cukru trwało tydzień. Musieliśmy przyjąć do wiadomości, że Martyna choruje na cukrzycę typu 1. 

Mogłoby się wydawać, że to nie koniec świata, ale wraz z diagnozą nasza codzienność bardzo się zmieniła. Niekończące się rozmowy na temat tego, co dalej. Wpadliśmy w wir szukania informacji - wszystko było ważne, jeśli chodzi o chorobę, leczenie, codzienne postępowanie. Zależało nam na tym, by zapewnić Martynie najlepsze warunki. Zgłębiliśmy temat na tyle, że po zmianie lekarzy mieliśmy mnóstwo zasadnych pytań. Diagnozę usłyszeliśmy w październiku ubiegłego roku. Nasza walka trwa niecały rok, ale mamy wrażenie, jakby była w naszym życiu znacznie dłużej. Każdy dzień uczy nas czegoś nowego. 

Martyna Matysek

Najtrudniejsze były początki. Martyna nie akceptuje swojej choroby, nie godzi się z tym stanem, mimo że doskonale zdaje sobie sprawę, że to już na zawsze. Cukrzyca jest jak dożywocie. Jeszcze nikt nie znalazł leku na tę chorobę. Nie ma terapii, która pozwoli o niej zapomnieć na zawsze. Jedyne, co możemy robić to ograniczać niszczący wpływ na zdrowie. Konsekwencje mogą być tragiczne, a my musimy walczyć. 

Nasze dotychczasowe działania dają efekty, które zaskakują nawet lekarzy, reemisja choroby trwa już bardzo długo, dzięki czemu jej objawy nie postępują, a nowe dolegliwości nie dręczą Martyny. Nie wiemy, jak długo ten stan uda się utrzymać, powoli zbliżamy się do granicy. To wynik konsekwencji całej rodziny. Pilnowanie diety, ograniczanie wysiłku, planowanie wszystkiego z wyprzedzeniem. 

Pojawiła się szansa na zatrzymanie tego stanu, spowolnienie rozwoju choroby, poprawę codziennego funkcjonowania. Szczepionka na cukrzycę typu 1 to innowacyjna metoda wynaleziona przez lekarzy naukowców z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Dzięki jej podaniu czas remisji choroby znacznie się wydłuża, a terapia łagodzi i spowalnia naturalny przebieg choroby. Leczenie takie nie powoduje odbudowy już uszkodzonych komórek trzustki, ale pozwala na zahamowanie choroby nawet na kilka lat. Szczepionka nie jest w stanie przywrócić życia zniszczonym już komórkom beta trzustki, natomiast skutecznie chroni te, które pozostały. Szczepionka będzie w stanie utrzymać stan remisji o wiele dłużej,  a w konsekwencji w dorosłym życiu córka będzie mogła żyć zdrowiej i mieć dużo mniejsze prawdopodobieństwo powikłań związanych z chorobą. To dla nas realna szansa! Cena jednej dawki jest ogromna, a niezbędnych jest więcej. Potrzebujemy ponad 300 tysięcy! Planowane pierwsze podanie to 21 sierpnia. Nie mamy ani chwili do stracenia! 

Martyna marzy o tym, by zostać lekarzem i poświęcić życie, by pomagać innym. Od zawsze w naszym domu są zwierzęta. Początkowo miały być kupione z hodowli, aż nagle nas oświeciło, przecież w schronisku jest mnóstwo fantastycznych psów! Poszliśmy i pokochaliśmy jednego z nich - miał być średni, teraz w żartach nazywamy go koniem, bo sięga prawie do pasa. Mamy też koty - znalezione na ulicy były brzydkie, schorowane, porzucone. W naszym domu otrzymały miłość i opiekę, a Martyna, razem z nami, uczyła się empatii i odpowiedzialności. Pomaganie mamy we krwi - teraz sami musimy prosić o wsparcie. Wielka kwota, którą musimy uzbierać to szansa dla Martyny na namiastkę normalnego życia, mimo nieuleczalnej choroby. 

Martyna jest dziewczyną z pasją, ma mnóstwo pomysłów, jej ambicja jest godna podziwu. Jako rodzice jesteśmy odpowiedzialni za jej zdrowie. Kiedy pojawiła się ta jedyna możliwość podania szczepionki i wstrzymania rozwoju choroby postanowiliśmy zrobić wszystko, by ją ratować. Pomocy!

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki