Szymon Walkowiak, 8 lat

W dniu porodu lekarze powiedzieli, że moja żona i syn mogą nie przeżyć. Szymek był owinięty pępowiną, podczas cesarskiego cięcia żona straciła mnóstwo krwi. Było o włos od tragedii… 

Moja rodzina cudem przeżyła. Tak trudny poród odcisnął jednak swoje piętno na zdrowiu naszego dziecka. Szymek urodził się z wadami rączki i nóżki. Już w 2019 roku przeszedł pierwszą operację, która polegała na zrekonstruowaniu stawów skokowych i wyprostowaniu piszczeli. Niespełna 2 lata później konieczna była kolejna operacja, polegająca na wydłużeniu nóżki. Od tamtego czasu mamy stałe kontrole i rehabilitacje. Konieczne były także zabiegi wyciągnięcia drutów. Wiemy jednak, że to nie koniec naszej walki o sprawność syna. Wiemy, że kolejne operacje będą konieczne.

Pragniemy zapewnić synkowi dobre dzieciństwo. Chcemy, żeby mógł w pełni korzystać z życia. Jednak koszty związane z rehabilitacją i leczeniem są ogromne. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc. Każda złotówka to nadzieja na lepszą przyszłość Szymka. Prosimy, pomóżcie!

Rodzice