Samotna matka w walce o sprawność syna. Pomagamy Szymonowi!

roczna rehabilitacja
Zakończenie: 8 Sierpnia 2019
Opis zbiórki
Każdy dzień jest walką. Każdy dzień jest pokonywaniem trudności. Każdy dzień jest przekraczaniem barier, które przyniosła ze sobą choroba syna. Szymon potrzebuje pomocy we wszystkich, nawet najprostszych czynnościach. Istnieje tylko jedna droga, żeby powstrzymać niszczycielski postęp choroby. Godziny ćwiczeń z rehabilitantami stały się naszą codzienną koniecznością. Niestety dla mnie, matki samotnie wychowującej Szymka to kosmiczny wydatek, dlatego proszę o pomoc.
Szymek urodził się 12 lat temu ale jego wiek rozwojowy szacowany jest obecnie mniej więcej na 2,5 roku. Zawiniła genetyka - aberracja krótkiego ramienia 16. chromosomu. Przez nią syn nie potrafi mówić, nie zgłasza potrzeb fizjologicznych, jednocześnie będąc dzieckiem nadpobudliwym. Potrzebuje stałej opieki i uwagi ze strony dorosłych. Najgorsza jest jednak wiotkość mięśni, która nie pozwala schorowanemu ciału przybrać prawidłowej postawy.
Cztery lata temu z tego powodu kręgosłup Szymka zaczął się poważnie wykrzywiać. Skolioza postępowała w błyskawicznym tempie, powodując liczne infekcje. Kiedy w krótkim czasie nastąpiło odchylenie o 30 stopni, konieczne okazało się przeprowadzenie pilnej operacji, która odbyła się w czerwcu 2018r. Szymkowi wstawiono rosnące instrumentarium tytanowe i skorygowano skoliozę. Był wielki strach, ale też duże zaufanie do lekarzy. Przecież to ogromna ingerencja w ludzkie ciało, jak się później okazało - bardzo potrzebna.
Dzisiaj, żeby operacja nie poszła na marne, potrzebna jest regularna, intensywna rehabilitacja. Mamy pod ręką wspaniałego fachowca, który pomaga synowi 4 razy w tygodniu, ale to się niestety wiąże z ogromnym wydatkiem. Jestem gotowa nie jeść przez miesiąc, żeby tylko zapewnić Szymkowi najlepszą możliwą opiekę, ale tak się nie da codziennie funkcjonować… Dlatego proszę o pomoc i wsparcie w zapewnieniu rehabilitacji na najbliższy rok. Sama po prostu sobie nie poradzę.
Wychowanie dziecka niepełnosprawnego różni się od opieki nad zdrowym tak, jak noc różni się od dnia. Nie zastanawiam się kim będzie w przyszłości, do jakiej pójdzie szkoły, albo kiedy doczekam się wnuków. Bardziej - co się z nim stanie, kiedy mnie już zabraknie… Póki jednak jestem, staram się każdego dnia sprawiać, żeby jego życie było łatwiejsze, pozbawione bólu i cierpienia. Nie jest łatwo i już nie będzie. Ale wierzę, że z Waszym wsparciem uda nam się małymi krokami dojść do większej sprawności. Bądźcie z nami, pomóżcie mojemu Szymkowi...
Agnieszka - mama Szymka