

Student medycyny w śpiączce – ratujmy jego przyszłość!
Cel zbiórki: Długotrwała rehabilitacja, środki higieniczne
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Długotrwała rehabilitacja, środki higieniczne
Opis zbiórki
Czy da się przygotować na to, że ukochane dziecko pewnego dnia po prostu otrze się o śmierć? Że zostanie tylko ciało, a dusza zapadnie w sen, który trwa bez końca? Jeszcze niedawno nasz syn był pełen energii i pasji. Uczył się na pierwszym roku medycyny. Jego największym marzeniem było zostać lekarzem. Chciał pomagać ludziom, dawać im nadzieję – a dziś sam jej potrzebuje.
Szymon miał przed sobą całe życie. Ale jeden dzień, jedna chwila, miały wywrócić je do góry nogami i przekreślić wszystko, o czym marzył. 21 sierpnia 2024r. w wyniku wypadku u syna doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Nasz świat runął. Ratownicy medyczni robili wszystko, żeby serce Szymona zaczęło znów pracować… I udało się! Jednak długotrwałe niedotlenienie doprowadziło do bardzo poważnego uszkodzenia mózgu. Byliśmy przerażeni. Żaden rodzic nie jest gotowy na to, żeby patrzeć na walkę o życie własnego dziecka.

Codzienność naszej rodziny diametralnie się zmieniła. Szymon zapadł w śpiączkę, ale najważniejsze, że przeżył! Głównym celem dla naszej rodziny stało się zapewnienie mu niezbędnej opieki i rehabilitacji. Początkowo syn trafił do ośrodka wybudzeniowego, gdzie przeszedł intensywną terapię, ale teraz przebywa już z nami w domu. Nie można go zostawić samego nawet na chwilę. Kiedy jesteśmy w pracy, do syna przychodzi opiekunka. W nocy natomiast jego życie podtrzymuje respirator.
Szymon nie mówi. Karmiony jest przez PEG. Nie reaguje na proste polecenia. Raczej nie rozumie żadnych słów, które kierujemy w jego stronę... Reaguje natomiast na głośniejsze dźwięki lub na dotyk znienacka – wtedy się wzdryga. Nie są to jednak świadome reakcje, tylko odruchy z pnia mózgu. Nie możemy się z nim porozumieć, ale widzimy, że czuje, że cierpi… Gdy jest zdenerwowany, bezgłośnie płacze, bo krzyczeć nie może. To łamie nam serca.
Sześć razy w tygodniu podczas intensywnej rehabilitacji walczymy o poprawę stanu Szymona. Przechodzi on terapię manualną, żeby jego ciało było w możliwie jak najlepszej kondycji, oraz terapię osteopatyczną – żeby wspomóc pracę mózgu. Zajęcia muszą odbywać się regularnie, w przeciwnym razie syn nie ma szans na postępy. Każda taka terapia wiąże się z ogromnymi kosztami.

Marzymy tylko o tym, by Szymon do nas wrócił… Codziennie patrzymy na nasze ukochane dziecko, które miało przepiękne plany na przyszłość, które chciało żyć. A teraz – nie możemy do niego dotrzeć, nie możemy się z nim skontaktować. To jest ból nie do opisania. Nie wiemy, ile czasu potrwa ta walka. Nie mamy pewności, czy Szymon odzyska świadomość.
Dlatego dziś zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Koszty opieki, rehabilitacji i niezbędnych sprzętów, które podtrzymują życie naszego syna, przekraczają nasze możliwości. Nie możemy dopuścić, by rehabilitacja odbywała się rzadziej, tylko ona daje mu ukojenie, zmniejsza napięcie i pomaga przetrwać. Prosimy, pomóżcie zawalczyć o nasze dziecko. O jego życie, jego sprawność, przyszłość… Wierzymy, że jeszcze kiedyś nadejdzie dzień, kiedy Szymon spojrzy nam w oczy, uśmiechnie się i powie „mamo”, „tato”.
Rodzice Szymona
- Wpłata anonimowaX zł
- Anonimowy Pomagacz20 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
30 zł- Monika20 zł
Walcz chłopaku.
