Wada wzroku Teosomka dramatycznie się pogłębia. Ratunku!

Wada wzroku Teosomka dramatycznie się pogłębia. Ratunku!
Operacja wzroku mająca na celu zatrzymanie postępu wady wzroku
Zakończenie: 13 Sierpnia 2020
Opis zbiórki
Teoś mimo choroby każdego dnia daje z siebie wszystko. Swoim uśmiechem zaraża innych pokazując, że w gruncie rzeczy życie jest proste. Walczymy o przyszłość Teosia, o to, by przeszkoda, która stanęła mu na drodze nie była wyrokiem już na zawsze.
Oczekiwanie na jego przyjście na świat było dla mnie czasem wyjątkowym. Wszystkie badania utwierdzały mnie w przekonaniu, że oczekuję zdrowego, sprawnego dziecka. Kiedy tuż po porodzie spojrzałam na moje dziecko nie miałam wątpliwości, że moje marzenia o zdrowiu nie mają szans się spełnić. Zespół Downa widoczny jest niemalże od razu, o innych dolegliwościach dowiedziałam się znacznie później. W takich momentach mogłoby się wydawać, że łzy powinny płynąć strumieniami. Ja jednak do tej sprawy podeszłam emocjonalnie, ale też przede wszystkim zadaniowo. Razem z mężem szybko zaczęliśmy poszukiwać rozwiązań. W takich momentach nikt nie wręcza do ręki instrukcji obsługi. Poznawaliśmy go każdego dnia, cieszyliśmy się bliskością, a w międzyczasie w trybie pilnym szukaliśmy pomocy, by zapewnić Teofilowi najlepszą opiekę profesjonalistów, którzy pomogą mu w prawidłowym rozwoju.
Nasze wysiłki nie poszły na marne. Teoś we wrześniu skończy 7 lat i pójdzie do szkoły, jak jego rówieśnicy. Na naszej drodze od zawsze stało mnóstwo dolegliwości, ale dzięki ciężkiej pracy część udało nam się je częściowo zwalczyć. Największym problemem Teosia na tę chwilę są oczy. Jego problemem jest wysoka krótkowzroczność i różnowzroczność - wada w oku prawym to 4 dpi, natomiast w lewym - 15 dpi). To sprawia, że nie może on rozwinąć prawidłowo widzenia obuocznego. W Polsce jesteśmy pod stałą kontrolą lekarzy, jednak tu wykorzystaliśmy już wszystkie możliwości...
Bez odpowiedniego widzenia początek szkoły będzie dla Teosia ogromnym wyzwaniem, a poznawanie świata już zawsze będzie ograniczone. Znaleźliśmy szansę dla synka, ale koszt operacji w Belgradzie przewyższa nasze możliwości. Sami nie jesteśmy w stanie pokryć tych kosztów. Jednorazowy wydatek rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych jest poza naszym zasięgiem, a czas działa na naszą niekorzyść. Operacja musi odbyć się wiosną lub latem, bo tylko wtedy do rozpoczęcia roku szkolnego zdążymy z rehabilitacją i przystosowaniem oczu Teofila do widzenia obuocznego.
Teoś marzy o wyprawach przyrodniczych, o poznawaniu świata tego bliższego i dalszego. To nie jest deklaracja bez pokrycia, bo on już teraz z ogromnym zainteresowaniem pochłania wszystkie książeczki, ciekawostki i kolorowanki związane z fauną i florą. Kiedy widzę te wypieki na twarzy spowodowane odkryciem czegoś nowego, z trudem powstrzymuję wzruszenie. Wiem jednak, że jedno oko to za mało. Bardzo chcemy zapewnić Teosiowi dobry start w przyszłość. By za kilka lat z dumą powiedzieć “synku, nasza walka o ciebie to ogromny sukces”. Wiem, że choroby, na które cierpi synek odcisną na nim swoje piętno, ale mamy swój cel: zmniejszyć ich uciążliwość.
W każdy dzień wkładamy mnóstwo ciężkiej pracy. My i specjaliści, którzy zajmują się rehabilitacją Teofila. Dla nas każdy krok może być milowym. Możliwość pokonania wady wzroku jest dla nas szansą, która więcej się nie powtórzy. Bo rozwój nerwów wzrokowych trwa kilka lat, a przystosowanie do widzenia z dwóch stron, wbrew pozorom, jest niezwykle trudne…
Marzenie o sprawności dla Teosia jest na wyciągnięcie ręki, jeśli dołączysz do naszej armii! Los boleśnie doświadczył moje dziecko, ale to nie odebrało mu energii do poznawania świata. Myślę, że wielu dorosłych mogłoby się tego od niego uczyć.